Jacques-Pierre Amette, 60-letni krytyk literacki paryskiego tygodnika "Le Point", został tegorocznym laureatem prestiżowej Nagrody Goncourtów. Wyróżnienie przyznano mu za wydaną w oficynie Albin Michel powieść La maitresse de Brecht (Kochanka Brechta).
W wywiadzie, jakiego Amette udzielił we wrześniu prasie francuskiej, mówił, że chce, aby "czytelnik po przeczytaniu książki nabrał ochoty do ponownego sięgnięcia po dzieła Brechta".
Bohaterką książki jest aktorka Maria Eich, która zbliża się do słynnego dramatopisarza pod koniec jego życia. Celem nie jest wyłącznie czuły związek: panna Eich jest agentką na usługach wschodnioniemieckich służb specjalnych Stasi i dla nich robi fotokopie nowych tekstów Brechta.
Po latach, już w Ameryce, ujawnia wszystko przedstawicielom CIA. Opowiada o Brechcie okłamującym się do końca i liczącym wciąż na zwycięstwo humanizmu oraz o sobie prowadzącej podwójne życie.
Jacques-Pierre Amette jest dobrze we Francji znany - prócz recenzji i krytyk jest autorem niemal trzydziestu tomów opowiadań, sztuk teatralnych i powieści. Tym razem nagrodzono go niejednogłośnie. O zwycięstwie Amette'a zdecydowało dopiero piąte głosowanie, w którym uzyskał siedem głosów (przeciw trzem).
Z Kochanką Brechta konkurowały m.in. powieści Frederica Beigbedera Windows on the world i Alice Ferneys Dans la guerre.
Jury nagrody Goncourtów co roku spotyka się w paryskiej restauracji Drouant, niedaleko Opery Paryskiej, aby wybrać najciekawszą książkę literatury francuskiej wydaną w danym roku.
Mimo że wysokość nagrody jest symboliczna - wynosi około 10 dolarów - otrzymanie jej gwarantuje zainteresowanie mediów i znaczący wzrost sprzedaży książki.