Nowoczesne wizje urbanistyczne miasta, rozbudowa Saskiej Kępy, Grochowa, Mokotowa i Bielan czy plany zorganizowania w stolicy olimpiady - to tylko niektóre z dokonań i idei przedwojennego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Do księgarń trafiła właśnie jego biografia, autorstwa Mariana Marka Drozdowskiego .
Dzięki publikacji Starzyński. Legionista, polityk gospodarczy, prezydent Warszawy poznajemy drogę życiową jednego z najbardziej zasłużonych prezydentów stolicy: od dzieciństwa na warszawskim Powiślu, studia ekonomiczne, podczas których wstąpił do Związku Strzeleckiego, przez szlak bojowy I Brygady Legionów Polskich, po funkcje urzędnicze i ministerialne zwieńczone objęciem w 1934 roku stanowiska komisarycznego prezydenta Warszawy, które pełnił do aresztowania w październiku 1939 roku.
- Był on prezydentem, który ogromnie dużo zrobił dla europeizacji stolicy. W czasie jego rządów od sierpnia 1934 do października 1939 roku wybudowano ponad 120 tys. izb mieszkalnych, co przy ówczesnych normach 2,2 osoby na pomieszczenie, zapewniało dach nad głową dla prawie ćwierć miliona osób. Rozbudowywano wówczas również Saską Kępę, Grochów, Mokotów i Bielany, czyli dawne przedmieścia, które stały się częścią integralną Warszawy - mówił autor biografii.
Do innych ważnych zadań zrealizowanych przez Starzyńskiego Drozdowski zaliczył również modernizację arterii wlotowych do stolicy, budowę 44 nowych szkół powszechnych oraz rozbudowę szkolnictwa średniego i wyższego. Podczas jego urzędowania otwarto Muzeum Historyczne m.st. Warszawy, a Muzeum Narodowe i Wojska Polskiego dostały nowe siedziby. Troszczył się o zabytki, takie jak Arsenał, Pałac Blanka, Bruehla czy Sapieżyńskich. Poszerzał miejskie tereny zielone, otwierał nowe skwery i parki, m.in. Dreszera na Mokotowie czy Sowińskiego na Woli. Marzył o powszechnej dostępności teatru i organizowaniu, wzorem Paryża, przedstawień historycznych na dziedzińcu warszawskiego Arsenału.
Starzyński był przede wszystkim także człowiekiem marzeń i wizjonerem, czego świadectwem jest pozostawiony przez niego swoisty "testament inwestycyjny" dla miasta.
- Miał wizję czteroletniego planu rozbudowy Warszawy, wielkich inwestycji, które miały pokazać miejsce Polski w Europie. W ich ramach na terenie obecnie budowanego Stadionu Narodowego miała powstać wielka wystawa postępu gospodarczego dla uczczenie 25. rocznicy odzyskania niepodległości. Planowano jej otwarcie na maj 1944 roku, uznając go za bardziej atrakcyjny niż listopad - relacjonował Drozdowski .
Jedną z bardziej śmiałych koncepcji Starzyńskiego były plany zorganizowania w Warszawie olimpiady w 1956 roku. W tym celu zaprosił w 1937 roku do stolicy przedstawicieli Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, planował rozbudowę Siekierek i lotniska na Gocławiu. Uważał również, że Warszawa zaniedbuje swoje funkcje jako stolica Mazowsza i dlatego projektował zbudowanie na Bielanach skansenu budownictwa ludowego Warszawy i Mazowsza, gdzie można by było organizować różnego typu imprezy, także towarzyskie.
- Planował budowę metra, także w kierunku Pragi, by związać w ten sposób jeszcze bliżej dwie części miasta położone na dwóch brzegach Wisły. Marzył także o powstaniu reprezentacyjnej dzielnicy im. marszałka Józefa Piłsudskiego, która miała się zaczynać od pl. Na Rozdrożu, gdzie planowano budowę pomnika Piłsudskiego i miała biec w kierunku Pola Mokotowskiego. W centrum miała stanąć Świątynia Opatrzności Bożej - mówił Drozdowski .
Pytany o przyczynę fascynacji postacią Stefana Starzyńskiego przyznał, że aspektem szczególnie dla niego interesującym jest ewolucja poglądów politycznych prezydenta, który jako piłsudczyk potrafił otworzyć się na współpracę z opozycją.
- I to otwarcie, budowa cywilnych struktur obrony Warszawy w oparciu o opozycję, zaproszenie ich do komitetu obywatelskiego i wykorzystanie później tych ludzi przez gen. Karaszewicza-Tokarzewskiego jako rady politycznej Służby Zwycięstwu Polski, to wielki sukces Starzyńskiego. On pierwszy spośród piłsudczyków zrozumiał, że trzeba otworzyć się na opozycję i to jest przesłanie z jego życiorysu aktualne w każdym okresie, zwłaszcza dziś - podsumował Drozdowski .