''Wybrałem tę stronę, która opowiada'': Jerzy Pilch szczerze o swojej chorobie [WIDEO]
"Przychodzi dolegliwość i patrzę na nią tak, jak na wszystko w życiu pod kątem przydatności literackiej" - powiedział Jerzy Pilch. Kiedyś szczerze opisał swoją chorobę alkoholową w książce "Pod Mocnym Aniołem", dziś otwarcie mówi o swoich zmaganiach z Parkinsonem. Z Jerzym Pilchem o życiu, chorobie, twórczości i pracy dla... Andrzeja Mleczki rozmawiała Magda Mołek z "Dzień Dobry TVN". "Tak daleko bym nie szedł, żeby mówić, że Parkinson jest błogosławieństwem" - podkreślił pisarz. Czy żałuje, że został literatem?
"Przychodzi dolegliwość i patrzę na nią tak, jak na wszystko w życiu pod kątem przydatności literackiej" - powiedział Jerzy Pilch . Kiedyś szczerze opisał swoją chorobę alkoholową w książce "Pod Mocnym Aniołem" , dziś otwarcie mówi o swoich zmaganiach z Parkinsonem. Z Jerzym Pilchem o życiu, chorobie, twórczości i pracy dla... Andrzeja Mleczki rozmawiała Magda Mołek z "Dzień Dobry TVN". "Tak daleko bym nie szedł, żeby mówić, że Parkinson jest błogosławieństwem" - podkreślił pisarz. Czy żałuje, że został literatem?
Zapytany o zachwyt, jaki powinien cechować pisarza, Pilch powiedział: "Zachwycają mnie chwile, w których się czuję lepiej. Z daleko idącą wyrozumiałością podchodzę do tych klęsk cielesnych, które obecnie mnie spotykają."
Chorobę traktuje jako kolejną okazję do wypowiedzienia się w sposób literacki. Parkinsona nie traktuje jako błogosławieństwa, bo chociaż kiedyś napisał, że "choroba jest darem", to w rozmowie z Magdą Mołek dodał: "Musiałem się wtedy wyjątkowo dobrze czuć".
Autor "Pod Mocnym Aniołem" i "Spisu cudzołożnic" wspominał czas pooperacyjny, kiedy musiał walczyć o odzyskanie mowy. Nowa sytuacja była dla niego szczególnie trudna w rozmowach telefonicznych, gdyż jak sam wspomina, brzmiał "jak totalnie nawalony". Jedną z metod na poprawę tego stanu okazało się pisanie wywiadu-rzeki. "Tę książkę zaczęliśmy robić z powodów czysto terapeutycznych" - przyznał Pilch.
Zapytany o przyszłe plany pisarz zdradził, że oddał do wydawnictwa około 200 stron nowego materiału. "Ale to być może po to, jak ja to mówię, wk....ć kolegów."