Wściekłość ciąg dalszy
Facet, który podał Cię do sądu za obrazę islamu, nie chciał krzyża nad szpitalnym łóżkiem swojej matki. Wyrzucił go przez okno. Siedział za to pół roku. Powinnaś być z niego dumna – dziennikarka rozlicza Orianę Fallaci w 10. rocznicę jej śmierci.
Facet, który podał Cię do sądu za obrazę islamu, nie chciał krzyża nad szpitalnym łóżkiem swojej matki. Wyrzucił go przez okno. Siedział za to pół roku. Powinnaś być z niego dumna – dziennikarka Maria Wiernikowska rozlicza Orianę Fallaci w 10. rocznicę jej śmierci.
„Obcy panoszy się w naszym domu. Rozmnażają się jak szczury...
Inwazja islamska zamieniła się w gangrenę, narzuca się nam żałosne pojęcie 'gościny'. Nie ma u nas miejsca dla muezinów i minaretów, dla ich pieprzonych czarczafów...".
Tak pisała gwiazda dziennikarstwa, która przepytała władców tego świata, korespondent wojenny, a na koniec moralizatorka i Kasandra.
Oriana Fallaci umierała na raka w Nowym Jorku, kiedy samoloty z terrorystami wbiły się w WTC. Wyszła ze swojej pustelni i zaczęła krzyczeć.
„Wściekłość i duma" to oskarżenie islamu i europejskich idiotów, ślepych na nadciągającą katastrofę. Wzywa do obrony przed inwazją „Bestii, wychodzącej z morza". Ta książka i dwie następne rozeszły się w milionach egzemplarzy. Dla jednych stała się guru, inni okrzyknęli ją rasistką.
Sąd w Bergamo wszczął postępowanie przeciwko Fallaci za szerzenie nienawiści i obrazę religii z oskarżenia niejakiego Adela Smitha, włoskiego muzułmanina. W obronie pisarki i wolności słowa wystąpił kwiat polskiego dziennikarstwa i prominentnych polityków (ten bukiet to nasza specjalność). Piętnowanie mowy nienawiści nie było jeszcze wtedy takie modne .
Proces przerwała jej śmierć, równo 10 lat temu.
*
Mówiłaś: to jest wojna. Wzywałaś do wojny. Czy to tak miało wyglądać? - zapytałabym ją dzisiaj. Wiem, nie lubiła „tykania", ale do tych na górze mówi się już na ty? Ten niby wywiad nigdy by się nie odbył, bo po drugim pytaniu zrzuciłaby mnie ze schodów. Sama nie raz wylatywała za drzwi za bezczelne pytania. Przed Chomeinim się rozebrała, Wałęsę wykpiła, bo powiedział, że będzie prezydentem, cesarz Hajle Sellasje, starzec, nie wytrzymał, gdy mu zaczęła gadać o śmierci. Lubiła walnąć prosto w oczy. Więc zapytałabym Mistrzynię: czy nie czujesz się odpowiedzialna za śmierć kumpli w Charlie Hebdo?
Sporo się wydarzyło, od kiedy Cię tu nie ma. Amerykanie jak niepyszni wycofali się z Iraku, nie znalazłszy legendarnej broni chemicznej. (Naprawdę wierzysz, że Saddam ją ukrył gdzieś w szwajcarskim banku albo w Syrii?). Z Afganistanu Jankesi też wycofują się rakiem. Po latach dopadli bin Ladena, Wroga Numer 1, a wojna trwa w najlepsze. W leju po bombie, jaką spuścili na świat muzułmański wyrósł tajemniczy kalifat, z którym nie radzą sobie wojska USA, Rosji, Turcji, państw arabskich, Australii i całej Europy. Zrobili sobie z Syrii poligon, a lada moment rzucą się na siebie nawzajem.
Uchodźcy, odprysk tej i tamtych wojen, wciąż płyną do Europy, na razie 2 miliony. Są ludzie, zapewne Twoi wyznawcy, przekonani, że pod przebraniem kobiet w chustach, dzieciaków i młodych byczków w dżinsach płyną na pontonach bojownicy dżihadu. Fakt: co jakiś czas wylatuje w powietrze jakiś wagon metra, kawałek stadionu, redakcja gazety czy cała nadmorska promenada. Ale okazuje się, że terroryści samobójcy najczęściej już od paru pokoleń żyją na Zachodzie. We wszystkich zamachach zginęło mniej więcej tyle osób, co ginie dziennie na Bliskim Wschodzie. Za to w Niemczech codziennie płoną domy dla uchodźców, a w Polsce biją na ulicach za kolor skóry.
*
„Panie Bush, panie Blair, naprawdę wierzycie, że Irakijczycy przyjmą wasze oddziały kwiatami i wiwatami? - pisałaś po zapowiedzi nalotów na Irak. - Ponad dwie trzecie to szyici, którzy marzą o utworzeniu islamskiej republiki. Więc pytam was: co będzie, jeśli zamiast waszego Pax Americana, czyli pokoju opartego na wolności i demokracji, ich porządek rozszerzy się i cały Bliski Wschód wyleci w powietrze?".
Coś Ci odpowiedzieli? Nic, zrobili swoje, Twoja przepowiednia się spełnia. A Ty wywieszasz w oknie amerykańską flagę? Mówiłaś, że najazd na Irak to ukaranie winnych. Ale pół miliona cywilów?
Nigdy nie padły ostateczne liczby. Czy to nie jest powód do wściekłości i urażonej dumy? Ich wściekłości.
(img|685749|center)
Ty na to mówisz: „pierdoły alterglobalistów". Pacyfizm wciśnięty lewicy przez Związek Radziecki. Gadasz, jakbyś sama nie była na wojnie w Wietnamie, po obu stronach. Jakbyś nie doświadczyła na własnej skórze, że opisując świństwa jednych, dla tych drugich będziesz OK, a swoi zrobią z ciebie kolaborantkę.
*
Pracowałam kiedyś dla włoskich dziennikarzy. Przyjechali do Polski szukać tajnego więzienia CIA. „Bull shit" - powtarzali moi szefowie w telewizji i koledzy w szacownej Gazecie za polskimi generałami, co najpierw pomagali Saddamowi, a potem pomagali Amerykanom. Paolo Rumiz dotarł na lotnisko w Szymanach, które służyło do przerzucania jeńców między Kabulem a Guantanamo. Z bolesnym przystankiem na podtapianie i takie tam „niekonwencjonalne przesłuchania". Wszystko to w mazurskim klimacie, w pobliżu Klewek, gdzie dziwni biznesmeni kręcą lody ponad głowami władz państwa. No chyba, że ktoś coś jednak wiedział...
„Rzeczpospolita" przedrukowała artykuł z „La Repubblica", ale zaraz potem dementi polskiej ambasady w Rzymie: że bajki i bujdy na resorach. Teraz polskie państwo płaci domniemanym terrorystom odszkodowania za tortury na naszym terytorium. I nikt nie szuka 30 milionów dolarów, które CIA przywiozła do Warszawy w kartonie w dowód wdzięczności za tajne więzienia amerykańskie na terenie niepodległej, jak by nie było, Polski.
Dyrektor tego lotniska na Mazurach dziwnym trafem znalazł się potem jako zakładnik w Iraku - porządny biznesmen, który wygrał przetarg na budowę osiedli (było co budować po amerykańskich nalotach). Z rąk tamtejszych bojowników odbijali go marines – pisałaś o tym z zachwytem i wdzięcznością (byli tam też Włosi). Wasza prasa napisała, że odbicie zakładników tak dobrze poszło, bo Polak miał pod skórą jakiś czip... Widać taki podwójny biznesmen.
Zazdroszczę Twoim kolegom dziennikarzom, że mieli jaja, by deptać po piętach amerykańskim agentom, nawet w Polsce. Pamiętasz, jak w 2003 roku CIA porwała na ulicach Mediolanu imama Abu Omara, bo Amerykanie podejrzewali go o rekrutację islamskich bojowników? Wywieźli go do Egiptu, gdzie przez cztery lata w więzieniu był torturowany, zanim go wypuścili jako niewinnego. Wasz sąd po dziewięciu latach skazał zaocznie 22 agentów CIA na kary więzienia i do dziś ściga ich po świecie.
Dupki, powiedziałabyś, mięczaki. Ci sędziowie, oczywiście. Bo to jest wojna – powtórzysz. To jeszcze nie jest nasza wojna, a już trochę straciliśmy niepodległość. I twarz. Dlatego nie powiesiłabym amerykańskiej flagi. Ani takiej z sierpem i młotem, choć przecież Stalin wypędził stąd Hitlera.
Ja w ogóle uważam, że stadiony i boiska są najlepszym miejscem dla flag. Zauważyłam zresztą, że coraz częściej nasi piłkarze i ich trenerzy mówią słabo po polsku i bardzo mnie to cieszy. Chciałabym, żeby nikt nikomu nie patrzył na kolor skóry ani nie zaglądał w portki, żeby zdecydować, jaką ma nosić koszulkę czy opaskę na rękawie.
*
Rozpiera Cię narodowo-chrześcijańska duma. Jakimś cudem to godzisz, choć jesteś ateistką, a Włochów opisujesz jako zlepek lokalnych patriotyzmów. Teraz ci z północy Italii najchętniej by ogłosili niepodległość, a przynajmniej odcięli się od biednego południa grubą granicą.
(img|685751|center)
Bo tak jakoś się dzieje, że próbujemy wykluczyć ze wspólnoty akurat tych najsłabszych, najuboższych, gorszych, oskarżając ich o roznoszenie tyfusu (Żydzi), żebractwo (Cyganie) czy zacofanie w relacjach damsko-męskich (muzułmanie). Wygląda, jakby największym zadaniem światowych armii było rozebranie muzułmanek z ich średniowiecznych szat. Czy rewersem Twojej dumy nie jest aby pogarda?
Chrześcijaństwo też skrupulatnie zarządza kobiecym ciałem. Nawet jeśli dziś już nie dba o ukrywanie przed oczami (rękami) obcych, to nakazuje rodzić, i to najlepiej w małżeństwie. To, co ubiera się w szaty moralności, to naturalna dbałość o przetrwanie gatunku. No i o posiadanie samicy na własność, by nie karmić szczeniąt od innego samca. Nasza współczesna cywilizacja szczyci się tym, że uwalnia nas od biologii. Tamci jeszcze się trzymają.
A nie widziałaś tam kobiet szczęśliwych? Co pod czarną zasłoną błyskają złotą biżuterią, rąbkiem koronkowej bielizny najlepszego sortu. Matek i żon, które są najważniejszą osobą w rodzinie, a nieraz stały na czele muzułmańskiego państwa. Są wśród nich też lekarki i nauczycielki, choć częściej widać kobiety otoczone chmarą dzieci. Tak samo jak ortodoksyjne Żydówki w Jerozolimie albo w Nowym Jorku, których jakoś nikt nie chce wyzwalać.
U nas kobietom się płaci, żeby chciały rodzić. Sądem się straszy za usuwanie ciąży. Wyemancypowały się tak bardzo, że spermę kupują przez internet z instrukcją samozapłodnienia. Czy reklama stringów na bilbordzie ma podbić piękno kobiecego ciała, czy cenę towaru?
*
Zaciskasz pięści, gdy piszesz o wybuchu radości w Palestynie na widok padających Dwóch Wież. Wyobrażasz sobie, jak Arabowie się czuli, gdy CNN pokazywał Pustynną Burzę, czyli pierwszą wojnę w Zatoce Perskiej?
Niewiele pokazywał, głównie mapy, rysunkowe czołgi i ludziki. I płonące rafinerie. W czasie inwazji na Irak kamerę umieszczano w głowicy bomby. Na ekranach pojawiał się kokpit bombowca z zielonymi światełkami, potem jeden przycisk i ziuuu, bomba pikuje ku zbliżającej się ziemi i plask! wybuch światła, potem ciemność i cisza. Bez krzyku, bez krwi, bez bólu. Czysta operacja. Tylko jakiś nieostrożny amerykański głupek wrzucił do internetu zdjęcia ze śmigłowca, jak z karabinem maszynowym polują na wszystko, co się rusza, i wybuchy radości w kabinie na widok padających sylwetek. Wojna to kupa śmiechu, można by rzec.
Albo jak sobie jaja robili w Abu Ghraib! Najlepsza była ta dziewczyna, co faceta na czworakach prowadziła na smyczy. O erotycznych szczegółach nie ma co pisać, zresztą sama pisałaś, w zasadzie oburzona, że jak to tak z jeńcami... nie wypada... no ale przecież oni robią gorsze rzeczy.
(img|685752|center)
Cały arabski świat to widział. Widział Guantanamo, gdzie jeńcy latami siedzą bez wyroków, polowanie na Saddama i jego egzekucję, zasądzoną przez jakiś marionetkowy sąd. I może widział to, czego nam nie pokazał CNN, a akurat był tam reporter tej cholernej Al Djazeery, która tak Cię wkurza.
Obcinanie głów, podrzynanie gardeł – od 1300 lat taki mają zwyczaj wyznawcy Mahometa, mówisz. To nie jest piękne, fakt. Dużo estetyczniej wygląda amerykańskie krzesło elektryczne (gdyby nie ten swąd palonego ciała), a i technika poszła do przodu w porównaniu z gilotyną w kraju Moliera i Napoleona. Gorszą Cię muzułmańskie strzały w potylicę. My tu nad Wisłą znamy też wariant tych od Goethego i tych od Tołstoja, oba chrześcijańskie.
Chrześcijanie mają długą tradycję wyżynania w pień innowierców. Krzyżacy nieśli swoją wiarę ogniem i mieczem, konkwistadorzy wykarczowali Indian, inkwizycja - wszelkich niepoprawnie myślących. Prawosławni Serbowie pod koniec XX wieku zamknęli swoich muzułmańskich sąsiadów do obozów zagłady i zakopali w zbiorowych mogiłach. Ale dziś mało kto wierzy w bajkę, że chodziło o gorszego boga.
O co chodziło, Oriano, z tymi Bałkanami? My, reporterzy, tropiliśmy czystki etniczne i porachunki nacjonalistów. Kto by tam wtedy pomyślał, że rozpad Jugosławii to nieudany eksperyment amerykańskiego finansisty, który wymyślił terapię szokową, czyli upadłość i ratunek przy pomocy zachodnich banków. Już trochę jaśniej było w Czeczenii, gdzie idą rury z gazem i drogi na Kaukaz. A z Iraku w ogóle nie wypadało być dziennikarzem z kraju okupanta. Jedno mogę zaświadczyć – nigdzie nie szło o religię. Tak jak dziś na Ukrainie walka nie toczy się o żółto-niebieską flagę. Tylko w telewizji lepiej się sprzedaje narodowo-religijna cepelia. Kolorowa zasłona dymna.
*
Naprawdę terroryzm jest specjalnością islamistów? Tylko w Europie ten haniebny sposób walki pokazali Irlandczycy (katolicy), włoscy lewacy z Czerwonych Brygad, Niemcy z RAF, Kurdowie, Baskowie i Czeczeńcy. A i Twój ukochany nie brzydził się rzucić bombą w greckiego dyktatora.
*
My, świadkowie, sprawozdawcy wojenni właściwie nie jesteśmy już potrzebni. Każda najbardziej dramatyczna scena będzie sfotografowana komórką i natychmiast wysłana w świat. Psy wojny same piszą o swoich polowaniach. Jak ten komandos amerykański, który opowiedział ze szczegółami, jak zaszlachtowali bin Ladena w jego sypialni, na oczach żon i dzieci, a ciało w plastikowym worku wyrzucono do oceanu na pożarcie rekinom.
Mark Owen, pisarz z bożej łaski, został właśnie skazany na... zwrot honorariów za książkę, bagatelka, 7 milionów dolarów. Milion egzemplarzy rozeszło się jak świeże bułeczki w całym cywilizowanym świecie. Jeszcze go tylko może przebić nagranie tej krwawej łaźni, jeśli któregoś dnia wycieknie z archiwów Navy Seals. Państwo w Białym Domu oglądali spektakl na żywo, telewidzom pokazano tylko ich oczy.
Krwawa zemsta. O tym marzyłaś, Oriano, oglądając, jak muzułmańskie dzikusy przed kamerą obcinają głowy zakładnikom? Po co oglądałaś te filmy? Po co je drobiazgowo opisywałaś? Nie bałaś się, że okrucieństwo i strach może tylko urodzić następne?
(img|685753|center)
Kiedyś pojechałam do Strefy Gazy nakręcić reportaż o „żywych bombach". Pokazali mi w palestyńskim więzieniu niedorozwiniętego chłopca z biednej rodziny, który chciał zarobić na ośmiu braci, a sam pójść do nieba, w objęcia hurys (pewnie jeszcze nigdy nie dotknął kobiety). Ale są też pewnie wśród nich poeci, tylko my tych nazwisk nie znamy. Nie wiemy, jakie śpiewają piosenki, idąc z granatem za pazuchą, jak nasi chłopcy pod Arsenałem. Ups, szargam polskie świętości... Bo wiadomo, nikt tak jak my nie potrafi złożyć krwi na ołtarzu Ojczyzny. Ciarki mi chodzą po plecach, jak widzę świeże kwiaty pod Pomnikiem Małego Powstańca w Warszawie. Tak samo, gdy arabska kobieta wymachuje przed kamerą swoim niemowlakiem, którego wyśle, by się wysadził w powietrze z ostatnim Żydem na tej ziemi.
Urodzili się w getcie Strefy Gazy albo w Libanie, które to już pokolenie? Byłaś u Arafata, widziałaś. Wychowali się w upokorzeniu i w kulcie śmierci. Mają niewiele do stracenia. Nie to, co chłopaki z paryskich przedmieść, którzy mogą pójść na mecz na Stadion Saint Denis koło ich getta, ale już w metrze na każdym kroku są rewidowani przez uzbrojonych po zęby policjantów. A z telewizji leją się informacje z Palestyny, z Iraku, z Afganistanu, z Syrii.
*
Mój kraj ma przyjąć sześć i pół tysiąca uchodźców. Co to znaczy dla 37-milionowego, dostatniego państwa, gdzie brakuje rąk do pracy, a ziemia leży odłogiem? Ci wszyscy uchodźcy zmieściliby się w warszawskich pustostanach.
- Nie daj Boże! - wrzasnęli „prawdziwi Polacy". Czyżby naczytali się Twoich książek? Widać nie słyszeli o niejakim Mickiewiczu i jego kolegach, którym azyl dała Francja. Nie widzieli tych statków, które wiozły polskie sieroty z syberyjskich łagrów do Indii i Nowej Zelandii. Nie szukali schronienia w Europie czy Kanadzie, gdy Jaruzelski pakował do więzień „Solidarność". Zapomnieli, ile razy inni ratowali Polakom skórę.
Cóż, kiedy uchodźcy nie rwą się do Polski. Gdzieś słyszeli, że są kraje piękniejsze i bardziej gościnne, po prostu bogatsze. Gdzie dają lepsze zasiłki, ale też lepszą pracę, o czym mogą zaświadczyć dwa miliony Polaków, którzy już tam są. Głuptasy. Tu, idąc Twoim tropem, dżihadyści mieliby świetny poligon do walki z chrześcijaństwem. Któregoś dnia przy Świątyni Opatrzności w Lemingradzie (getto nowobogackich na warszawskim Wilanowie) wystawią minaret, gwiazdom telewizji odbiorą szpilki i zarzucą czarczafy...
Brzydzisz się minaretem w toskańskim pejzażu? Czy bardziej się boisz, że ktoś zajmie kawałek Twojej posiadłości w Chianti? Ale wiesz, na planecie robi się ciasno, a tyle tam u was stoi pustych, rozsypujących się domów...
A propos: ilu uchodźców z Syrii przyjęli Amerykanie? Z Iraku? Z Afganistanu? Ich przyszły prezydent obiecuje, że zbuduje pięciometrowy mur na granicy. Jak w Izraelu. Wolnoć Tomku w swoim domku, powiadasz. Hm... Na wzgórzach Izraela wciąż stoja domy Arabów przepędzonych przez Żydów kilkadziesiąt lat temu. Postawiłabyś mur przez środek Florencji?
Że obsrali Ci kościół ? Somalijczycy żądali zalegalizowania ich pobytu w Italii, przez trzy i pół miesiąca koczowali na placu pod Baptysterium. Nabrudzili. Fakt. Ciekawe, jak wy się zachowywaliście u nich, kiedy kolonizowaliście Somalię. Albo gdy musieliście się stamtąd wycofać. W czasie inwazji na Etiopię Twoi rodacy wyrzucali partyzantów z samolotu, obcinali głowy i wbijali na pal. Jasne, nie lubisz chłopców od Mussoliniego. Ale wypominasz im głównie aplikowanie rycyny.
(img|685754|center)
Somalijczycy wyzwolili się, próbowali sobie sami rządzić, nieudolnie próbowała ich urządzić ONZ, a teraz rozszarpywani są między plemienne wojny i Al-Kaidę. Sami sobie winni. Czy to jednak aby nie włoski rząd wysłał im kutry, którymi w jedną stronę płynęły toksyczne odpady, a w drugą broń? Wiesz, są badania, które pokazują, że w tej anarchii, bez importowanej z zachodu demokracji, śmiertelność noworodków spadła ze 152 na 1000 do 114, długość życia wzrosła z 46 lat do 48,5, odsetek populacji, żyjącej w skrajnej nędzy (za mniej niż jednego dolara dziennie) zmalał z 60 do 43 procent. Po ostatniej wielkiej suszy zmarło z głodu prawie ćwierć miliona Somalijczyków. Szacuje się, że w tym rejonie świata 12 milionów ludzi jest zagrożonych głodem.
Wróćmy do Twojego zasranego kościoła. A gdzie mieli srać? Nie nadążymy z toy-toyami, kiedy nadciągną następne miliony. Cała Europa stanie się „dżunglą" z Calais. A emerytowani autochtoni zastaną zamknięci w rezerwatach, jak Irokezi i Czejenowie przez chrześcijańskich najeźdźców. Ci nowi będą wśród zabytków i świątyń starej Europy srać, rodzić i umierać. Nie, umierali tam, u siebie, pod bombami zachodnich konkwistadorów, którzy przyszli po ich ziemie, ropę albo strategiczne miejsce na mapie. Tu się schronią, żeby się najeść i żyć tak, jak potrafią. Chyba że obrońcy zachodnich wartości rozbiorą ich kobiety do naga, bo na Lazurowym Wybrzeżu nie nosi się burkini. Zagazują.
A wiesz, ten facet, który podał Cię do sądu za obrazę islamu, Smith, włoski muzułmanin (ha, ha! – warkniesz) nie chciał krzyża nad szpitalnym łóżkiem swojej matki. A gdy personel nie zgodził się go usunąć, sam wyrzucił go przez okno. Siedział za to pół roku. Powinnaś być z niego dumna.
*
W końcu pochowali Cię tam, gdzie chciałaś: na cmentarzu , gdzie od wieków leżą obok siebie protestanci, muzułmanie i Żydzi. Wymiękłaś?
A teraz możesz mnie wyrzucić za drzwi.
Maria Wiernikowska - polska dziennikarka, reporterka i korespondentka wojenna. Pracowała między innymi dla BBC, "Gazety Wyborczej", Radia Zet, TVP i Polskiego Radia. Relacjonowała konflikty w Jugosławii, Czeczenii i Afganistanie. Autorka trzech książek.