Pisarz i publicysta Piotr Wojciechowski ocenia, że zmarły z niedzieli na poniedziałek Aleksander Sołżenicyn był dla Rosjan wzorem rosyjskości, ale dla wszystkich - wzorem pisarza-obywatela.
Wojciechowski powiedział, że dzieło Sołżenicyna jest z polskiego punktu widzenia czymś równie osobliwym, jak jego postać i osobowość.
- To postać bardzo złożona, bardzo skomplikowana i tragiczna, ale także wielka. To człowiek, który był dla Rosjan wzorem rosyjskości, ale dla wszystkich: wzorem pisarza-obywatela - uważa Wojciechowski .
Pisarz zwrócił uwagę, że Sołżenicyn był zarazem zdecydowanym antykomunistą, ale i nacjonalistą i wielkorusem.
- Był przywiązany do chrześcijaństwa prawosławnego, był wyznawcą słowianofilstwa dawnej Rosji, a względem Zachodu był nieufny - zaznaczył Wojciechowski .
Jednocześnie - jego zdaniem - to, co zrobił Sołżenicyn dzięki opublikowaniu Archipelagu GUŁag , liczyło się nie tylko dla Rosji, ale i dla Zachodu.
- Opublikowanie Archipelagu GUŁag wywołało oczywiście furię rządców Związku Radzieckiego, ale przede wszystkim wywołało kolosalny przewrót i wstrząs w kręgach lewicowej, komunizującej, prorosyjskiej i proradzieckiej inteligencji oraz intelektualistów Zachodu - mówił Wojciechowski .
W jego opinii z polskiego punktu widzenia Archipelag GUŁag utorował drogę zrozumienia polskim książkom o gułagach, autorstwa np. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy Józefa Czapskiego .
- Sołżenicyn był naznaczony traumą gułagu, dlatego możemy go porównać do Herlinga-Grudzińskiego czy Barbary Skargi , którzy doświadczenie gułagu postawili w centrum swojego widzenia świata, tragicznego pojmowania losu - uznał Wojciechowski .
Zwrócił także uwagę na fakt, że Sołżenicyn po swoim największym sukcesie literackim, jakim było otrzymanie nagrody Nobla, przestał być pisarzem.
- Był już tylko publicystą i działaczem, zresztą wielkim publicystą. Jego wybór publicystyki opublikowanej pod nazwą Przełomy , to dla naszej wiedzy o Rosji bardzo ważne pozycje. Zawdzięczamy mu bardzo dużo - podkreślił Wojciechowski .
Przyznał jednocześnie, że Polacy oczekiwaliby od niego więcej.
- Zawsze brakowało nam jego słowa na temat Katynia i tego słowa nigdy nie usłyszeliśmy - zwrócił uwagę Wojciechowski.