Ośrodek im. Tymoteusza Karpowicza , wybitnego polskiego poety, wrocławianina, który zmarł w 2005 r. w Chicago, powstanie we Wrocławiu.
W ośrodku będą prezentowane m.in. osobiste przedmioty poety i jego księgozbiór, które kilka dni temu Wrocławiowi przekazało w darze Muzeum Polskie w Chicago, a także rękopisy Karpowicza , które podarował przyjaciel rodziny Karpowiczów, Sławomir Harcaj.
Jak poinformował we wtorek na konferencji prasowej Jarosław Broda, dyrektor wydziału kultury Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, docelowo ośrodek miałby być usytuowany w willi na Krzykach, w której kiedyś mieszkał poeta.
- Aby jednak mogło to nastąpić, musimy załatwić szereg formalności. Jedyna spadkobierczyni spuścizny po państwie Karpowiczach, jaka się do tej pory odnalazła, deklaruje, że jeśli dom zostanie przeznaczony na taki cel, to ona nie będzie sobie rościć do niego żadnych praw - powiedział Broda.
Zanim jednak zostaną uregulowane formalności prawne, ośrodek będzie miał tymczasową siedzibę w bibliotece miejskiej w centrum Wrocławia i zostanie uruchomiony w najbliższych miesiącach.
Władze Wrocławia spieszą się z utworzeniem ośrodka, gdyż w ciągu miesiąca do Polski dotrą ze Stanów Zjednoczonych rzeczy podarowane przez Muzeum Polskie w Chicago: liczący kilkanaście tysięcy książek księgozbiór pisarza, pamiątki po nim, ubrania oraz ręcznie robione przez Karpowicza meble.
Ośrodek miałby być miejscem, gdzie tłumacze literatury polskiej na języki obce mogliby odbywać pobyty stypendialne.
- W Polsce nie ma jeszcze takiego miejsca. Pomysł wydał się nam z kilku powodów ciekawy. Przede wszystkim sam Karpowicz popularyzował literaturę, poezję polską za granicą. Poza tym nie chcemy tworzyć jakiejś kolejnej kapliczki, muzeum pisarza. To by nie było interesujące również dla samego poety - tłumaczył Broda.
Jak wyznał, pomysłodawcom marzy się taki obrazek, że w ośrodku, po latach jego działalności, znajdują się nie tylko rzeczy Karpowicza , ale i uginające się regały z książkami pisarzy i poetów polskich, przetłumaczonymi na najróżniejsze języki świata.
- Sam Karpowicz miał w swoim domu bardzo dużo książek. Właściwie można powiedzieć, że jego dom składał się w większości z regałów z książkami - mówił Broda.
Znawca twórczości Karpowicza , redaktor Jan Stolarczyk, który znał osobiście artystę, ocenił, że przywiezione przez Brodę z Chicago cztery segregatory z ręcznymi zapiskami poety są bardzo cenne i jedyne w swoim rodzaju.
- Karpowicza był perfekcjonistą. Jak już napisał wiersze i one były gotowe do wydania, to wszystko przepisywał na maszynie, a ręczne zapiski palił - mówił Stolarczyk.
Nie wykluczył, że po dokładnym przejrzeniu segregatorów, być może niektóre z wierszy da się wydać w oddzielnym tomiku.
- Pod koniec życia Karpowicz pracował nad nowym i ostatecznie nie zrealizowanym projektem Rozwiązanie przestrzeni. Prawdopodobnie w tych segregatorach mamy część tego projektu - mówił Stolarczyk, któremu zostało powierzone stworzenie Ośrodka im. Karpowicza.
Urodzony w 1921 r. na Wileńszczyźnie Karpowicz - poeta, dramaturg, tłumacz i teoretyk literatury - nazywany był mistrzem polskiej poezji lingwistycznej i ostatnim wielkim modernistą. Był wykładowcą na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego. Z Polski wyjechał w 1973 r., od 1974 mieszkał w USA, gdzie do chwili przejścia na emeryturę był profesorem uniwersytetu w Chicago.
Debiutował jako dwudziestoletni publicysta w „Prawdzie Wileńskiej”. Po wojnie zamieszkał we Wrocławiu. Pierwszym wydanym przez niego tomem prozy były Legendy pomorskie (Szczecin 1948). W tym samym roku wydał debiutancki zbiór wierszy Żywe wymiary.
Okres stalinizmu poeta starał się przemilczeć. Odezwał się po dziesięciu latach tomikiem Gorzkie źródła (Wrocław 1957) i ten zbiór uważany jest za właściwy debiut poetycki Karpowicza , można w nim bowiem rozpoznać już te cechy stylu, które krytyka określiła później jako poezję lingwistyczną typu postawangardowego.
Potem ukazały się kolejne książki poetyckie: Kamienna muzyka (1958), Znaki równania (1960), W imię znaczenia (1962), Trudny las (1964), które zapewniły Karpowiczowi wysokie miejsce w polskiej poezji powojennej.
Kilkusetstronicowy poemat Odwrócone światło (Wrocław 1972), będący fajerwerkiem awangardowego eksperymentu i zarazem próbą całościowego opisania świata, pozostał w polskiej poezji zjawiskiem odosobnionym.
Karpowicz był też badaczem twórczości Bolesława Leśmiana , pisywał słuchowiska radiowe i sztuki teatralne, określane przez samego autora mianem snów dramatycznych.
Oddalenie poety od Polski spowodowało, że jego poezja została w kraju trochę zapomniana. Karpowicz przypomniał czytelnikom o sobie pokaźnym zbiorem wierszy Słoje zadrzewne (Wydawnictwo Dolnośląskie 1999), nominowanym w 2000 r. do Literackiej Nagrody Nike.