We Francji krytycy spierają się o spektakl "Jan Karski"
Pokazywany podczas trwającego w Awinionie festiwalu teatralnego spektakl Jan Karski (Moje nazwisko jest fikcyjne) podzielił w czwartek mocno krytyków teatralnych. Zgodnie chwalą oni natomiast odtwórcę tytułowej roli, Laurenta Poitrenaux.
Premiera sztuki w reżyserii francuskiego twórcy Arthura Nauzyciela, opartej na budzącej kontrowersje, bestsellerowej książce Yannicka Haenela Jan Karski odbyła się w środę wieczorem. Publiczność przyjęła ją długim aplauzem.
Według czołowego francuskiego dziennika "Le Figaro", sztuka Nauzyciela o Karskim jest przykładem "wielkiego teatru, który potrafi uchwycić rzeczywistość". Krytyk gazety dodaje, że Poitrenaux udało się stworzyć "znakomitą i subtelną interpretację" postaci Karskiego .
Podobnie oceniła spektakl recenzentka opiniotwórczego tygodnika "Le Nouvel Observateur". "Dyscyplina, inteligencja, surowy splendor"- w takich słowach podsumowuje ona przedstawienie. Za jego atuty uznaje oszczędność scenografii i aktorskich środków wyrazu. "Spektakl nie oferuje widzom nic - albo prawie nic - oprócz obfitości obsesyjnego słowa, które niesie świadectwo. I poza samotnością, opuszczeniem i straszliwą nieobecnością" - twierdzi "Le Nouvel Observateur".
Zupełnie innego zdania jest prestiżowa popołudniówka "Le Monde", która daje w czwartek swojej recenzji wymowny tytuł: "Nieudany początek Awinionu z Janem Karskim ".
Zdaniem recenzentki tej gazety, przedstawienie, w większym jeszcze stopniu niż kontrowersyjna książka Haenela , wprawia odbiorców w "poczucie ciężkiego zakłopotania". Autorka tekstu zarzuca Nauzycielowi, że dokonał zbyt wiernej adaptacji dzieła Haenela , oskarżanego przez krytyków o nieprawdziwe przedstawienie okoliczności Zagłady. "Zażenowanie (widzów) jest tym większe, że Nauzyciel nie dostrzegł słabości historycznych, psychologicznych i literackich książki Haenela " - twierdzi "Le Monde". Gazeta ubolewa przy tym, że "wymyślony przez Haenela Karski jest na scenie ucieleśniony przez niezwykłego aktora, Laurenta Poitrenaux, który uwiarygadnia
dyskusyjne wywody pisarza".
Prasa przypomina, że 44-letniego Nauzyciela, znanego we Francji reżysera i aktora, łączą odległe więzi rodzinne z Polską.Jego dziadkowie byli polskimi Żydami, którzy przed laty wyemigrowali nad Sekwanę, a część członków rodziny była deportowana w czasie wojny do obozu śmierci Auschwitz-Birkenau.
Tak jak książka francuskiego pisarza spektakl składa się z trzech części. Pierwsza jest zapisem wypowiedzi Jana Karskiego , pochodzących z Shoah href="http://ksiazki.wp.pl/aid,35173,nazwisko,Claude-Lanzmann,autor.html"> Lanzmanna . Słowa relacjonuje na scenie sam Nauzyciel, występujący tutaj w podwójnej roli - reżysera i aktora.
* W drugiej części spektaklu - opartej na książce Karskiego Tajne państwo z 1944 roku - głosowi niewidocznej lektorki, czytającej wspomnienia kuriera, towarzyszy film wideo, autorstwa wybitnego polskiego plastyka, Mirosława Bałki.* Do tej kompozycji, zrealizowanej specjalnie na prośbę Nauzyciela, artysta wykorzystał dawną mapę Warszawy z zaznaczonymi granicami warszawskiego getta.
Spektakl o Karskim będzie grany w Awinionie do 16 lipca.
Książka o Karskim wywołała w ubiegłym roku we Francji trwającą wiele tygodni polemikę. Spory wśród francuskich historyków skupiały się na powieściowych wywodach polskiego emisariusza o świadomej bezczynności aliantów wobec Holokaustu; według Haenela , ci ostatni obawiali się perspektywy przyjęcia w swoich krajach milionów Żydów ocalałych z Zagłady.
Autor książki bronił się, że sięganie do fikcji literackiej jest nie tylko prawem, ale i koniecznością pisarza. Dodawał, że w biografiach Karskiego po 1945 roku są liczne luki, gdyż kurier świadomie milczał przez 35 lat na temat swojej roli w ratowaniu Żydów.
Z Awinionu Szymon Łucyk