Warszawskie Targi Książki organizowane przez spółkę założoną przez wydawców oraz firmę Murator Expo to pierwszy krok na drodze do stworzenia w stolicy nowoczesnej imprezy, która może spełnić oczekiwania i branży, i czytelników. Aby jednak do tego doszło, potrzebne jest porozumienie, o które w Polsce jak zwykle najtrudniej – donosi „Dziennik”.
Klamka zapadła kilka dni temu. Nie pomogła mediacja wpływowych instytucji branżowych, Polskiej Izby Książki oraz Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Firma Murator Expo podpisała umowę na dzierżawę powierzchni wystawienniczo-kongresowych w Pałacu Kultury. Oznacza to, że wiosną, w odstępie zaledwie tygodnia, odbędą się tam dwie konkurencyjne imprezy wydawnicze.
W dniach 13 - 16 maja w gmachu przy pl. Defilad zadebiutują 1. Warszawskie Targi Książki, zaś tydzień później w socrealistycznych murach zagoszczą organizowane po raz 55. Międzynarodowe Targi Książki.
Wieloletni organizator MTK firma Ars Polona alarmuje, że to cios poniżej pasa, obliczony na zniszczenie ich sztandarowego produktu.
„Mam nadzieję, że rozbijackie metody zastosowane przez Murator Expo wbrew ucukrzonym deklaracjom spotkają się z potraktowaniem, na jakie zasługują” - apelował w liście otwartym prezes Grzegorz Guzowski.
Sęk w tym, że instytucja, którą kieruje prezes Guzowski, na taki cios w plecy w pełni zasłużyła, by nie powiedzieć, że sama go sprowokowała.
Postępująca słabość MTK była widoczna gołym okiem od wielu lat, i to niezależnie od tego, po której stronie lady księgarskiej się stało. Secesja stu wydawców, którzy już porozumieli się z Muratorem (są to m.in. takie tuzy, jak Świat Książki, PWN, Zysk, Wydawnictwo Literackie, Muza, Rebis i Czytelnik), nie wzięła się z powietrza.
Pełna wersja artykułu w aktualnym wydaniu „Dziennika”.