Wprawdzie lubię odkrywać rzeczy nowe, ale bardziej pociąga mnie dialog z arcydziełami. U Wagnera kusi mnie sacrum: Bóg przechadzający się po scenie - mówi w wywiadzie dla „Le Monde” Krzysztof Warlikowski, jeden z najciekawszych polskich reżyserów.
Dziś w paryskiej Operze-Bastille odbędzie się premiera opery Ryszarda Wagnera „Parsifal” w reżyserii Polaka, którego francuski dziennik nazywa jednym z wielkich współczesnej sceny.
W przededniu tego wydarzenia artystycznego „Le Monde” zamieścił wywiad z 45-letnim reżyserem, przypominając, że "oczekiwany niecierpliwie „Parsifal” to już trzeci w ostatnich latach (po „Ifigenii w Taurydzie” Christopha Willibalda Glucka i „Sprawie Makropulos” Leosza Janaczka) spektakl na scenie Opery Paryskiej w reżyserii Warlikowskiego.
* - Podchodzę do Wagnera z nieufnością. Jako Polak czuję się trochę zakompleksiony i nie mogę zapomnieć, że w Polsce po ostatniej wojnie nie grano Wagnera - mówi reżyser. * - Siedzi we mnie taki mały Polak i muszę sobie ciągle powtarzać, że dzisiejsze Niemcy nie mają nic wspólnego z III Rzeszą. Zdarza mi się zastanawiać, jak dzisiejsi Niemcy mogą znosić Wagnera po tym, jak radykalnie odrzucili wielkoniemiecką ideologię - dodaje.
Pytany o swoją artystyczną wizję wagnerowskiej opery, Warlikowski przyznaje, że niemiecki kompozytor wywołuje u niego szczególne emocje, prawie mistyczne czy nawet histeryczne.
- W „Parsifalu” Wagner sprowadza Boga na scenę. Zaprasza nas na ucztę, ofiarowuje nam dar niemożliwej rzeczywistości - twierdzi reżyser.
W przedstawieniu orkiestrą i chórem paryskiej Opery Narodowej dyryguje Hartmut Haenchen. Autorką scenografii i kostiumów jest Małgorzata Szczęśniak, z którą od lat współpracuje Warlikowski. Spektakl na scenie paryskiej Opery będzie grany do 23 marca.
Warlikowski w maju 2004 roku został odznaczony we Francji Orderem Kawalera Kultury - najwyższym odznaczeniem przyznawanym w uznaniu zasług dla światowej kultury, a także za promocję kultury francuskiej na świecie.