Władysław Bartoszewski: Gdyby nie Zofia Kossak, nie byłbym tym samym człowiekiem
Gdybym nie spotkał Zofii Kossak , nie byłbym tym samym człowiekiem - powiedział prof. Władysław Bartoszewski we wtorek w Krakowie na spotkaniu z okazji wydania przez Wydawnictwo Literackie niepublikowanych dotąd Wspomnień z Kornwalii 1947-57 Zofii Kossak-Szczuckiej .
* href="http://ksiazki.wp.pl/wiadomosci/id,30970,wiadomosc.html"> PRZECZYTAJ WYWIAD Z WŁADYSŁAWEM BARTOSZEWSKIM * PRZECZYTAJ WYWIAD Z WŁADYSŁAWEM BARTOSZEWSKIM W spotkaniu z czytelnikami wzięły udział córka Zofii Kossak – Anna Szatkowska, wnuczka – Anna Fenby-Taylor oraz prof. Bartoszewski , który podczas okupacji niemieckiej w latach 1942-43 pełnił rolę sekretarza pisarki, gdy pod przybranym nazwiskiem ukrywała się w Warszawie.
– Niejednokrotnie i przy każdej okazji ją wspominam, bo odegrała w moim życiu ogromną rolę – mówił o Zofii Kossak . Bartoszewski .
– Gdy skończyłem 21 lat, byłem kimś w rodzaju jej sekretarza, bo nie było wtedy takich funkcji, po prostu codziennie, albo prawie codziennie, wiele godzin jej towarzyszyłem w latach 1942-43. Znajomość trwała ponad rok, ale była bardzo intensywna. Byłem w nią zapatrzony i była dla mnie wielkim autorytetem – wspominał.
– Zetknięcie z Zofią Kossak (...) przekonało mnie, że mam do czynienia z człowiekiem, dla którego Bóg i ojczyzna to nie są hasła, to jest treść codziennego postępowania, choć tych haseł nie używała. (...) Nigdy tego nie zapomniałem i nigdy nie przestałem być wdzięczny. Jak mnie młodzi ludzie pytają dziś o moje autorytety, to mówię o niektórych nauczycielach, bo na to zasługują, (...) ale z żarem i przekonaniem mówię: Zofia Kossak . Gdybym nie spotkał Zofii Kossak , to nie byłbym tym samym człowiekiem. W wielkim stopniu dzięki niej wybierałem pewne drogi i podejmowałem pewne decyzje – podkreślił Bartoszewski .
We wspomnieniach z Anglii Zofia Kossak-Szczucka opisała swoje doświadczenia z pracy na farmie w Kornwalii, gdzie wraz z mężem Zygmuntem Szatkowskim spędziła dziesięć lat.
Nie widząc dla siebie miejsca w komunistycznej Polsce, para inteligentów postanowiła zostać na obczyźnie, by na farmie hodować owce i krowy. We wspomnieniach pisarki opisy ciężkiej fizycznej pracy przeplatają się z pełnymi miłości opowieściami o zwierzętach, angielskich sąsiadach i środowisku ówczesnej polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii.
Zofia Kossak-Szczucka (1889-1968) była córką Tadeusza Kossaka, bratanicą Wojciecha i wnuczką Juliusza. Jest autorką wielu powieści historycznych, m.in. Krzyżowców (1935), Bez oręża (1937), Szaleńców bożych (1929), Pożogi (1922).
W czasie II wojny prowadziła aktywną działalność społeczną i niepodległościową, m.in wraz z Wandą Krahelską powołała Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, przekształcony w Radę Pomocy Żydom Żegota. Po 1943 r. Kossak-Szczucka była więźniem Auschwitz i Pawiaka. Dzięki staraniom władz podziemia została uwolniona w 1944 r. Brała udział w Powstaniu Warszawskim. Koniec wojny zastał ją w Anglii. Do Polski wróciła w 1957 r.