W Bombaju, gdzie w 1865 roku urodził się Rudyard Kipling autor Księgi dżungli , powstanie pierwsze poświęcone mu muzeum.
Choć wybitny pisarz przez całe życie opisywał swoje ukochane Indie, przez wiele lat skazany był w tym kraju na zapomnienie. Do dziś nie postawiono mu tam żadnego pomnika ani nie wykuto tablicy pamiątkowej. Wszystko przez przylepioną mu – między innymi przez George'a Orwella – łatkę proroka brytyjskiego imperializmu. Lewicowi krytycy i publicyści do dziś, 72 lata po śmierci wybitnego pisarza, wytykają mu, że w jego dziełach pełno było kolonialnych, militarystycznych i rasistowskich treści.
Szczególnie oburza ich wiersz Brzemię białego człowieka (1899), który z czasem przeistoczył się w manifest brytyjskich kolonizatorów. Zgodnie z tym pojęciem Europejczycy, podbijając świat, mieli do wypełnienia szczególną misję. Jako na reprezentantach wyższej cywilizacji spoczywał na nich obowiązek opieki nad ludami tubylczymi. Dzisiaj takie poglądy uznawane są za wysoce niepoprawne.