Trwa ładowanie...
fragment
24-02-2011 15:10

Vaclav i Lena

Vaclav i LenaŹródło: Inne
d2dx1s4
d2dx1s4

Dzieciaki z lekcji angielskiego

Vaclav bardzo się cieszy, że zobaczy Lenę podczas zajęć z angielskiego, bo będzie mógł powiedzieć jej o pirackiej płycie, a Lena powie coś bystrego albo zwyczajnie go wysłucha i w ten sposób sprawi, że Vaclav poczuje się lepiej. To właśnie dla niego robi: samą swoją obecnością sprawia, że wszystko staje się lepsze. Vaclav ma nadzieję, że też potrafi zrobić to samo dla niej.

Na drzwiach do klasy angielskiego wisi plakat ze słowem „Witamy” w wielu różnych językach, łącznie z tymi, które – jak rosyjski, japoński, chiński, koreański i arabski – posługują się swoim własnym alfabetem.

Kiedy Vaclav wchodzi do środka, widzi napis na tablicy: „Witajcie! Wyjmijcie zadanie domowe i porównajcie je z kolegą”. Nagle czuje się strasznie. Nie dokończył zadania. To dla niego coś wyjątkowego: zawsze ma odrobioną pracę domową. No i powiedzenie, że nie dokończył zadania, to właściwie półprawda, a nawet kłamstwo. Cała prawda jest taka, że nie tylko go nie dokończył, ale nawet nie zaczął. Zupełnie wyleciało mu to z głowy. Kiedy matka pytała, czy odrobił lekcje, Vaclav nagiął odrobinę prawdę i powiedział, że tak, choć miał do zrobienia jeszcze jedną rzecz: właśnie ćwiczenia z angielskiego. Zamierzał zrobić je później, ale tyle rzeczy się wydarzyło – i zapomniał.

d2dx1s4

Teraz jego przykrość z powodu nieodrobionej pracy domowej miesza się z przykrością z powodu pirackiej płyty i przykrością z powodu odmowy Leny, i tej strasznej rozmowy z mamą, a wszystkie te uczucia sprawiają, że do oczu napływają mu gorące łzy.

– Siadać! Zajmijcie swoje miejsca! – mówi pani Bisbano.

To zdanie, którego nauczycielka często używa, jest dla niego niezrozumiałe. Vaclav wie, że chodzi o to, by wszyscy uczniowie usiedli na swoich miejscach, a nie żeby je zajęli; zresztą czym mieliby je zajmować?

Vaclav nie ma czasu opowiedzieć Lenie o pirackiej płycie. Chciałby też po cichu powiedzieć pani Bisbano, że po raz pierwszy w całym roku zapomniał o zadaniu domowym i że przyniesie je do sprawdzenia jutro, ale teraz jest już za późno, żeby cokolwiek zrobić.

d2dx1s4

Lena wchodzi do klasy z Mariną i Kristiną, jedynymi popularnymi dziewczynkami, które również chodzą na angielski. Mają jasne włosy i czeszą się dokładnie tak samo, w kucyka z boku głowy, który wygląda, jakby mógł je przewrócić. Marina i Kristina rozmawiają z Leną, a Lena się uśmiecha. Vaclav macha do niej, żeby go zauważyła i podeszła, tak bardzo chce jej powiedzieć o pirackiej płycie przed rozpoczęciem lekcji. Chciałby też, żeby usiadła obok niego, albo z przodu, albo z tyłu, jak zazwyczaj.

Lena rzuca mu szybkie spojrzenie, ale wygląda na to, że Vaclav nie przyzywa jej wystarczająco mocno, a Marina i Kristina bardziej ją interesują, bo idzie dalej i siada razem z nimi. Vaclav wciąż patrzy na nią, siedzącą po drugiej stronie klasy, daleko od niego, kiedy z tyłu nadchodzi pani Bisbano.

– A gdzie twoja praca domowa, Vaclavie? – Zadaje to pytanie swoim zwyczajnym tonem, jakby nie była to najstraszniejsza rzecz, jaką ktokolwiek na całym świecie mógłby powiedzieć.

d2dx1s4

– Noooo... – mówi Vaclav, tylko że to właściwie nie słowo, raczej odgłos.

– Gdzie twoja praca domowa, Vaclavie?

Vaclav próbuje powiedzieć pani Bisbano, jak bardzo mu przykro, i że nadrobi to najszybciej, jak się da, nawet zostanie w tym celu w klasie podczas przerwy obiadowej, ale kiedy otwiera usta, żeby wypowiedzieć te słowa, wydobywa się z nich tylko płacz.

Pani Bisbano nachyla się do niego i mówi:

d2dx1s4

– Już dobrze. Idź do łazienki i wydmuchaj nos. Porozmawiamy o tym po lekcji.

Vaclav próbuje powiedzieć, że dobrze, że to mu odpowiada, lecz słowa zagłusza dalszy płacz, który próbuje wydostać się z jego gardła.

Spogląda na Lenę, ale ona odwraca wzrok. Wszyscy pozostali patrzą na niego. A Lena patrzy gdzie indziej.

Eskimologia

Kiedy Vaclav wraca z łazienki na lekcję angielskiego, pani Bisbano mówi, że odpuści mu nieodrobioną pracę, jeśli przyniesie ją następnego dnia, bo do tej pory zawsze był przygotowany. Vaclav czuje się o wiele lepiej. Nie miał okazji porozmawiać z Leną, ponieważ przy robieniu projektów nie była w jego grupie, a po lekcji wyszła szybko z Mariną i Kristiną, zanim jeszcze zdążył spakować swoje ołówki i gumki.

d2dx1s4

Po szkole czeka na nią na zewnątrz. Stoi w miejscu, z którego widzi wszystkich wychodzących obydwoma drzwiami, a oni widzą jego. Wie, że zobaczy stąd wychodzącą Lenę. Zawsze czeka na nią rano pod jej domem, a po południu przed szkołą, i właśnie z tego miejsca pilnuje, żeby jej nie przegapić. Zastanawia się przelotnie, czy ona zaczekałaby na niego, ale wie, że to głupie, bo przecież tak, oczywiście, że by zaczekała.

Stoi więc, czeka i myśli o placu zabaw, który ma przed sobą. Zimą, kiedy na dworze jest mroźno i wszędzie leży brudny śnieg pełen kamieni, zmieszany z zamarzniętym piachem spod spodu, przywodzi mu to na myśl matkę piekącą ciasto: miesza biały i brązowy cukier, wanilię, trochę masła i jajka. Dzięki temu skojarzeniu brudny śnieg zaczyna wyglądać jak coś smacznego i miłego, a Vaclavowi robi się ciepło, nawet na mrozie.

Vaclav myśli o tym, jak czasami w zimną pogodę człowiekowi może zrobić się ciepło, bo kogoś przy sobie ma, albo myśli o jakiejś osobie i ta myśl ogrzewa go jak ogień, sprawia, że czuje się jak Eskimos, któremu taki straszny mróz właściwie wcale nie przeszkadza, nawet jeśli jest wyczuwalny. A czasami człowiek ma wrażenie, jakby z jakiegoś powodu na całym świecie panowała zima, ale tylko dla niego; wszyscy inni mają ogień, który ich ogrzewa, a on jeden czuje się tak, jakby miał marznąć do końca świata. Czasem takie zimno czuć nawet w środku lata.

d2dx1s4

Teraz jest jesień i rzeczywiście wieje chłodny wiatr, lecz Vaclav czeka na Lenę i czuje na twarzy słońce, i jest mu ciepło.

Ale im dłużej czeka, tym robi mu się zimniej i zimniej, zwłaszcza kiedy widzi wszystkie dzieci wychodzące ze szkoły. Niektóre z nich to rodzeństwa, które nienawidzą i kochają się nawzajem, albo roześmiani przyjaciele, albo koledzy, którzy biegną pograć w piłkę, albo dzieciaki z Gwatemali, których mamy już teraz kupują im od pani na rogu ciepłe churros obtoczone w chrupiącym cukrze.

Wtedy nagle pojawia się Lena z czterema dziewczynkami ze swojej klasy. Patrzy wprost na Vaclava, prosto w jego oczy, a potem otwiera usta i śmieje się głośno z czegoś, co powiedziała jedna z dziewczyn. Po chwili wszystkie skręcają razem i wychodzą na ulicę, jakby Vaclava w ogóle tam nie było, jakby nie czekał w najbardziej widocznym punkcie, gdzie widzi wszystkich i wszyscy widzą jego.

Vaclav idzie za Leną i jej nowymi przyjaciółkami, patrząc, jak chodnik odpływa pod jego stopami przez całą drogę od Alei P do Alei U, a potem do Siódmej Ulicy. Kiedy dociera do domu Ciotki, widzi, jak Lena odłącza się od swojej paczki, potrząsa włosami i wbiega po schodkach do drzwi wejściowych, po czym zatrzaskuje je za sobą, nawet nie patrząc na Vaclava, który stoi sam i marznie.

Kebab „Szczęśliwa Rodzina”

Vaclav zrzuca plecak na chodnik i otwiera przednią kieszeń, żeby sprawdzić, czy między tymi wszystkimi okruchami, ołówkami i starymi papierkami po cukierkach znajdzie się tam również dolar w drobniakach – i owszem, zatem idzie dwie przecznice dalej do kebabu „Szczęśliwa Rodzina”, żeby napić się czegoś i obmyślić plan działania.

Kebab „Szczęśliwa Rodzina” znajduje się tuż obok rosyjskiego supermarketu, gdzie mama Vaclava chodzi czasem kupować jakieś specjały, zawsze dając do zrozumienia, że taka cena to rozbój w biały dzień, a to tutaj zrobiłaby lepiej nawet z odrąbaną ręką.

Kebab „Szczęśliwa Rodzina” ma ściany wyłożone boazerią oraz dużą szklaną witrynę pełną ogromnych tac z jedzeniem, takim jak kebaby jagnięce, nadziewana, chrupka z wierzchu kapusta, a także ręcznie robione kiełbasy z jagnięciny i cebuli, jasnoróżowe, bo smaży się je na miejscu. Vaclav otwiera lodówkę z napojami, wyjmuje dra peppera i stawia go na ladzie.

– Dokładnie jeden dolar – mówi właściciel, Zev, i Vaclav kładzie przed nim dokładnie jednego dolara w drobniakach. Zazwyczaj lubi gawędzić z Zevem, zwłaszcza kiedy ten wypróbowuje na nim swój świeżo nabyty angielski, ale dziś nie ma na to ochoty.

Zev bierze dra peppera i wsuwa go do papierowej torby wielkości puszki, po czym wręcza ją Vaclavowi, który zabiera napój do miejsca pod oknem. Siedzi tam bardzo długo, użalając się nad sobą, choć jednocześnie jest mu przyjemnie, bo czuje na sobie ciepło puchatej kurtki i może pić dra peppera przez słomkę i wyglądać przez okno na ludzi na chodniku. A choć napój kosztował go połowę możliwej wyprawy na Coney Island, aby obejrzeć pokaz magii, to Vaclav myśli sobie, że do zostania słynnym magikiem jeszcze daleka droga i czasem trzeba wydać ostatniego dolara na napój, żeby mieć tego dnia coś, za co można być wdzięcznym, nawet jeśli ma to trwać tylko jedną krótką chwilę.

Bierze głęboki wdech i przypomina sobie, że patrząc z szerszej perspektywy, wszystko to są drobiazgi. Przypomina sobie, że istnieją takie rzeczy we wszechświecie, które po prostu muszą się zdarzyć. Czasami młody mag musi sobie przypomnieć, że jego sny zapisane są w gwiazdach. Wyjmuje puszkę z torebki i wygładza papier na stoliku. Wyjmuje z plecaka ołówek, po czym rozpoczyna ważną listę.

Rzeczy, które SĄ:

  1. Stanie się słynnym magikiem
  1. Lena jako urocza asystentka
  1. Wytrwałość w dążeniu do tych celów pomimo wszelkich przeszkód

Choćby nie wiadomo co

Vaclav wie, że tego dokona. Każdego dnia będzie czekał na Lenę przed jej domem, żeby odprowadzić ją do szkoły, i po lekcjach też, i będzie z nią spacerował i rozmawiał, i złoży jej wiele propozycji, aż w końcu przekona ją, żeby zgodziła się ćwiczyć do występu, z pozwoleniem lub bez pozwolenia rodziców. Wychodzi z kebabu „Szczęśliwa Rodzina” w podskokach, znowu czując się jak Eskimos, który może przejść wiele kilometrów na mrozie. Biegnie cztery przecznice do domu z plecakiem podskakującym na grzbiecie. Chce jak najszybciej odrobić pracę domową, żeby mieć czas na zastanowienie i planowanie. Sama myśl o zadaniu domowym podsuwa mu pomysł na ofertę dla Leny i Vaclav od razu wie, że ten sposób zadziała na sto procent.

Następnego ranka czeka na Lenę pod jej domem, żeby odprowadzić ją do szkoły i złożyć propozycję nie do odrzucenia.

Kiedy Lena otwiera drzwi i go widzi, zatrzymuje się, patrzy na niego i przewraca swoimi dużymi, brązowymi oczami. Ma kucyka z boku głowy, a nigdy dotąd się tak nie czesała. Wzdycha głośno, po czym stanowczym krokiem schodzi na chodnik i rusza w kierunku szkoły, nie przystając, aby porozmawiać.

Vaclav czuje się jednak bardzo pewnie, zatem dogania ją i zaczyna wcielać plan w życie.

– Leno, mam pomysł. Będziemy dalej pracować nad występem. Będziemy bardzo się starać, żeby dostać pozwolenie. – Lena idzie dalej. Vaclav nie zniechęca się: – Ale w razie konieczności zrobimy to bez pozwolenia. W tajemnicy. – Mimo to Lena nadal nie zwalnia, nawet nie ogląda się na Vaclava, żeby powiedzieć NIE. Po prostu idzie do przodu i udaje, że wcale go tam nie ma.

Przystaje na rogu Ósmej Ulicy i Alei R, bo to bardzo ruchliwe skrzyżowanie. Zmuszona jest czekać obok Vaclava na przejściu, ale twarz ma nadal zaciętą i nie chce na niego patrzeć.

– Będę odrabiać za ciebie pracę domową – mówi Vaclav i widzi, że jedna z jej brwi unosi się wysoko i robi małe zmarszczki na czole, tuż pod włosami.

– Całą – dodaje Vaclav. Brew pozostaje w górze. – Codziennie. – Brew opada.

– Angielski? – pyta Lena.

– Nawet angielski – odpowiada Vaclav.

Lena bierze głęboki wdech i patrzy mu prosto w oczy.

– Da – mówi. – Ale tylko w tajemnicy. Moje koleżanki nic o tym nie wiedzą. I nie będziemy rozmawiać ze sobą w szkole. – Rozgląda się na obie strony, a kiedy jest pewna, że nikogo w pobliżu nie ma, mówi: – Spotkamy się u ciebie po lekcjach. Nie na dworze. I żadnego odprowadzania do szkoły.

– W porządku! Postanowione. W domu. Po szkole. Zaczynamy ćwiczyć.

– Najpierw zadanie domowe – mówi Lena. – A potem ćwiczymy. Cześć!

Rusza z miejsca tak szybko, że Vaclav pozostaje z tyłu, patrząc, jak samochody śmigają ulicą. Taki jest podekscytowany, że – z jej chęcią czy nie – odzyskał swoją asystentkę, że nie przychodzi mu do głowy czuć urazy albo smutku. Nie przychodzi mu do głowy, że Lena, która była jego jedyną przyjaciółką, od kiedy byli mali, nie chce być z nim widziana. Vaclav myśli, że Lena zawsze już będzie jego uroczą asystentką, a któregoś dnia żoną. Nie czuje tego dnia smutku, choć jest to dzień, w którym przestaje odprowadzać ją do i ze szkoły, dzień, kiedy Lena mówi mu, żeby nie przynosił jej wstydu przed nowymi przyjaciółkami

d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj