Dzieci w Ameryce, Kanadzie i Australii dostały w sobotę wspaniały prezent na wakacje: "Harry'ego Pottera i Zakon Feniksa". I rzuciły się od razu do czytania.
W księgarniach całego świata ustawiły się nieskończenie długie kolejki. W Londynie pierwszego dnia w ciągu sekundy schodziło z półek osiem egzemplarzy powieści. W całej Wielkiej Brytanii, w ciągu 48 godzin, sprzedano ponad 1 milion książek!
Andrzej Polkowski, tłumacz wszystkich części "Harry'ego Pottera", dostał książkę dopiero w poniedziałek i zapowiedział, że będzie tłumaczył ją w tempie 10 stron na dzień Przy objętości 850 stron oryginalnej wersji daje to trzy miesiące mozolnej pracy (polska wersja będzie miała prawie 1000 stron). I nie pomogą prośby ani groźby. Wydawca, Media Rodzina, tak właśnie zaplanował.
- Wydamy ją pod koniec stycznia, żeby dzieci miały co czytać w ferie zimowe. To świadome działanie - mówi Marcin Walkowiak, kierownik działu promocji Media Rodzina. Na prośby fanów Harry'ego, by wydanie polskiej wersji przyspieszyć odpowiada, że nie ma takiej potrzeby.
Czyżby? Wystarczy przyjrzeć się komentarzom, jakie pojawiają się pod wiadomościami o Harry'm Potterze w Serwisie książkowym WP. Większość Internautów marzy właśnie o jak najszybszym dostępie do polskiej wersji "Zakonu Feniksa". Skazywanie polskich dzieci na pół roku wyczekiwania, to okrucieństwo.
Jeszcze jednym nurtującym ostatnio naszych Internautów pytaniem jest to o śmierć jednego z głównych bohaterów V części Harry'ego. Zmartwionych wiadomością, że w "Zakonie Feniksa" autorka uśmierci jedną z pierwszoplanowych postaci, chcemy uspokoić. Nie zginie ani Hermiona, ani Ron, ani oczywiście Harry. Ale też nie byle kto. Będzie to postać na tyle znacząca, że autorka płakała po podjęciu tej decyzji.