Trwa ładowanie...
Auschwitz
26-07-2010 11:51

Ukaże się książka Bartoszewskiego "Mój Auschwitz"

Książka zawierać będzie m.in. pierwsze powojenne wznowienie tekstu Oświęcim. Pamiętnik więźnia.

Ukaże się książka Bartoszewskiego "Mój Auschwitz"Źródło: Inne
drb17w0
drb17w0

Książka Mój Auschwitz Władysława Bartoszewskiego, która ukaże się w sierpniu, zawierać będzie m.in. pierwsze powojenne wznowienie tekstu Oświęcim. Pamiętnik więźnia - pierwszej w historii publikacji na temat Auschwitz, która ukazała się w podziemiu wiosną 1942 roku.

22 września 1940 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz trafił tzw. drugi transport warszawski. Wśród pięciu i pół tysiąca więźniów, którzy podczas apelu usłyszeli od komendanta obozu, że "komin to jedyna droga ucieczki", znalazł się osiemnastoletni Władysław Bartoszewski. Oznaczony numerem 4427 syn urzędnika bankowego trafił do miejsca, gdzie - jak sam mówi - "przestaliśmy na przykład roztrząsać, czy to straszne i niehumanitarne, że biją. W naszym rozumieniu najważniejsze były konkrety: dostać w mordę czy nerki? Lepiej w mordę, byle tylko nie kijem, żeby nie pękła czaszka".

Bartoszewski przeżył w obozie 199 dni. Od śmierci z głodu i wyczerpania uratowali go lekarze obozowego ambulatorium. W kwietniu 1941 roku został zwolniony z obozu - do dziś nie wiadomo, czy na skutek interwencji Polskiego Czerwonego Krzyża, którego pracownikiem był przed uwięzieniem, czy dzięki staraniom rodziny i znajomych. Po uwolnieniu Bartoszewski przez kilka miesięcy poważnie chorował. Odwiedzała go m.in. koleżanka z podwórka Hanna Czaki, która była już zaangażowana w działalność konspiracyjną. To ona spisała relację Bartoszewskiego o pobycie w obozie. Wspomnienia te stały się podstawą broszury napisanej przez przedwojenną pisarkę i reportażystkę Halinę Krahelską. Nadała ona tekstowi fabularyzowaną formę wspomnień człowieka, któremu udało się wyjść z obozu, ale umarł, zostały po nim natomiast notatki. Miało to służyć ukryciu prawdziwego autora
wspomnień.

Broszura Oświęcim. Pamiętnik więźniabyła pierwszą publikacją podziemnej Komisji Propagandy w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Okręgu Warszawskiego AK, kierowanej przez Aleksandra Kamińskiego. Bartoszewski ocenia, że jego wkład w warstwę informacyjną broszury wynosi około 80 proc., co oznacza, że choć znalazły się w niej także informacje pochodzące z innych źródeł, główna część tekstu oparta jest na jego wspomnieniach.

drb17w0

Odbita na powielaczu broszura liczyła dwadzieścia dwie strony maszynopisu, dla zaoszczędzenia papieru odstęp miedzy wierszami był minimalny, a czcionka niewielka. Po Warszawie krążyła potem w wielu odpisach. "To była pierwsza w Europie podziemna publikacja o Auschwitz. Przy lekturze tego tekstu dzisiaj, kiedy jesteśmy bogatsi o wiedzę o Oświęcimiu na podstawie setek książek, dokumentów i zeznań świadków, nie należy zapominać, że broszura Krahelskiej stanowiła wiosną 1942 roku wstrząsającą rewelację. Wiedza o tym, co dzieje się w Oświęcimiu była wtedy nieskończenie mniejsza niż dziś" - pisze Bartoszewski.

"Moja opowieść o Auschwitz stanowi wycinek historii tego miejsca, gdy w swoich początkach miejsce to funkcjonowało jako obóz koncentracyjny dla polskich więźniów politycznych. Dopiero w 1942 roku, około trzech kilometrów od tak zwanego łagru głównego, zaczęła działać fabryka śmierci Birkenau, która z czasem stała się głównym ośrodkiem zagłady Żydów" - przypomina Bartoszewski.

Oświęcim w jego wspomnieniach to tylko Auschwitz I, nie ma jeszcze Brzezinki ani Monowic -
późniejszych miejsc zagłady. Więźniami są jeszcze niemal wyłącznie Polacy i garstka polskich Żydów. W obozie nie ma jeszcze jeńców radzieckich, którzy byli pierwszymi ofiarami uśmiercania gazem, nie ma kobiet, nie rozpoczęła się jeszcze masowa zagłada Żydów. W Pamiętniku więźnia jest krematorium, ale nie zbudowano jeszcze komór gazowych. Bartoszewski był więźniem Auschwitz na wczesnym etapie istnienia obozu, choć już wtedy warunki były tam tragiczne, a śmiertelność więźniów ogromna.

Pamiętnik więźnia uzupełnia rozmowa z Bartoszewskim, którą przeprowadzili Piotr Cywiński i Marek Zając. Historyk opowiada m.in. o tym, jak doświadczenie życia obozowego wpłynęło na jego dalsze życie, a także o związkach, jakie łączyły go z tym miejscem w latach późniejszych, kiedy działał jako współpracownik Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, potem w komisji ekspertów, która miała opiniować plany rozwoju utworzonego na miejscu obozu muzeum. W 1989 roku Bartoszewski stanął na czele Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.

W książce zalazły się też wybrane przez Bartoszewskiego i od dawna nie wznawiane teksty
uświadamiające, czym były obozy koncentracyjne, m.in. opowiadanie Apel Jerzego Andrzejewskiego, broszura ojca Augustyna Za drutami obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, a także tekst W piekle Zofii Kossak.* Mój Auschwitz ukaże się w sierpniu nakładem wydawnictwa Znak.*

drb17w0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drb17w0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj