Pierwszy tom Dziennika Jana Józefa Szczepańskiego , który właśnie trafia do księgarń, to okazja do przypomnienia czytelnikom jednej z najciekawszych postaci polskiej literatury powojennej, autora m.in. Polskiej jesieni , Ikara i Wyspy.
- Olbrzymi fresk opisujący epokę i autoportret człowieka niepodległego duchowo - tak określa tę książkę Tomasz Fijałkowski.
Jan Józef Szczepański , prozaik, reporter, eseista, scenarzysta filmowy i tłumacz prowadził dziennik przez niemal 60 lat, do śmierci w 2003 roku. Pierwszy tom zapisków, który trafia do rąk czytelnika, obejmuje lata 1945-56, najmroczniejszy okres stalinowskiego terroru, początki PRL-u.
Autora Dziennika poznajemy w 1945 roku, gdy ma 27 lat, a za sobą kampanię wrześniową, lata konspiracji, wreszcie walkę w partyzantce w lasach Kielecczyzny. Zaledwie rok wcześniej Szczepański opuścił partyzancki oddział, koszmar wojny opisze za kilka lat w tomie opowiadań Buty. Teraz próbuje ułożyć sobie jakoś życie, w miarę możliwości nie idąc na kompromisy z totalitarną władzą. Sam pisze, że w nowe warunki życia wchodzi uzbrojony tylko w spadek dzieciństwa i młodości w II RP - etos przedwojennej polskiej inteligencji. Już z pierwszych stron zapisków dowiadujemy się, że patronem jego postawy życiowej jest Józef Conrad-Korzeniowski , autor Lorda Jima .
Dzienniki Szczepańskiego są wyjątkowe na tle tradycji polskiego pamiętnikarstwa tamtych lat, ponieważ są tak bardzo prywatne, najwyraźniej pisane rzeczywiście tylko dla siebie. Dziennik dla Szczepańskiego ma być narzędziem kształtowania własnej osobowości, ma pozwolić mu wyjść poza postrzeganie własnej osoby w kontekście doraźnych problemów czy radości.
„Ten pamiętnik ma cel odpowiedzialny i trudny. Ma mnie wyleczyć i wychować. Nie będzie dla mnie rozrywką. (...) Piszę go dlatego, żeby moim postanowieniom nadać cechy odpowiedzialności, żeby nie mogły się rozleźć, rozpłynąć we mgle bezpłodnej chandry, jak tyle razy poprzednio” - deklaruje pisarz.
W Dzienniku Szczepańskiego niewiele znajdziemy uwag o polityce - wiele, o codziennych zmaganiach ze sobą samym. Szczepański był jednym z nielicznych pisarzy swojego pokolenia, którzy nigdy nie ulegli pokusie chociażby flirtu z komunistami. Oznaczało to dla pisarza odcięcie od naturalnych źródeł zarobku, czyli publikowania. Szczepański cierpi męki niepewności co do swego talentu, każda książka, która przygotowuje jest odrzucana przez cenzurę. Polska jesień leży w szufladzie, Buty ukazują się w odcinkach w „Tygodniku Powszechnym”. Szczepański bieduje utrzymując się z przekładów.
Szczepański jest przykładem laika, który związał się z katolickim środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”. Na kartach Dzienników zawarł przejmujące świadectwo zmagania się z własnym brakiem wiary, mimo że zazdrościł przyjaciołom oparcia, jakie znajdują w katolicyzmie.
Długoletni współpracownik pisarza, Tomasz Fiałkowski, pisze o tej książce: „Wyraziste, mocne i świetne pisarsko świadectwo obejmuje całe powojenne półwiecze; na razie poznajemy obraz pierwszej dekady. Czas odbudowy kraju i wprowadzania nowego ustroju, grozę stalinizmu i nadzieje odwilży oglądamy z perspektywy człowieka, który nie odmawia uczestnictwa w życiu publicznym, ale nie chce sprzeniewierzyć się własnemu systemowi wartości i płaci za to sporą cenę”.
Wydarzenia historyczne, jak choćby zamknięcie przez władze „Tygodnika Powszechnego” czy Październik '56, sąsiadują na tych kartach z realiami codzienności, co sprawia, że podczas lektury czujemy klimat tamtych lat. Dziennik Szczepańskiego to olbrzymi fresk portretujący epokę - i autoportret człowieka niepodległego duchowo, konsekwentnie broniącego swoich racji".
Dziennik Jana Józefa Szczepańskiego ukazał się nakładem Wydawnictwa Literackiego.