Udany seks i szczęśliwy związek nie chronią przed zdradą. Powody mogą was zdziwić
Ceniona na świecie terapeutka par w swojej książce radzi, jak dbać o związek, aby wierność była najseksowniejszą opcją. "wiele osób wychodzi poza małżeństwo, żeby je ochronić" - ujawnia Esther Perel w książce "Kocha, lubi, zdradza".
Jak sprawić, by nasz związek przetrwał pomimo czających się pokus i zagrożeń? Czym jest zdrada w świecie smartfonów, Tindera i Instagrama? Dlaczego ludzie zdradzają? Dlaczego robią to nawet wtedy, gdy są w szczęśliwych związkach? Na te i wiele innych, ciekawych pytań dotyczących relacji między ludźmi odpowiada Esther Perel w książce "Kocha, lubi, zdradza".
Zazwyczaj, kiedy dowiadujemy się, że ktoś zdradził, to pierwsze co nam przychodzi do głowy, to to, że w dotychczasowym związku na pewno coś się psuje, np. seks. "Jeśli w domu ma się wszystko, czego potrzeba, to zdrada nie powinna wchodzić w grę" - słyszymy.
- Odrobiłam tę lekcję, pisząc "Inteligencję erotyczną". Zawsze mi mówiono, że problemy seksualne są wynikiem problemów w relacji, a także, że jeśli się naprawi związek, seks automatycznie również ulegnie poprawie. O ile sprawdzało się to rzeczywiście w przypadku dużego odsetka par, przychodziło do mnie mnóstwo innych i mówiło: "Bardzo się kochamy. Mamy wspaniały związek. Z tym że nie uprawiamy seksu". Było jasne, że ich seksualny impas nie wynikał z popsutej miłości. By odnaleźć źródła tej erotycznej zapaści, trzeba było szukać zupełnie gdzie indziej - a to oznaczało dyskretne rozmowy o seksie, czyli coś, czego terapeuci par często wolą unikać.
Perel pisze również o tym, że panuje powszechne przekonanie o tym, że dobre pożycie jest gwarancją wierności.
- Podczas wielu sesji poznaję ludzi, którzy zapewniają mnie: "Kocham moją żonę/mojego męża. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi i jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ale mam romans". Wiele z tych osób pozostawało wiernymi przez całe lata, może nawet dekady. Sprawiają wrażenie zrównoważonych, dojrzałych, troskliwych ludzi, głęboko zaangażowanych w swoje związki. A jednak któregoś dnia przekraczają granicę, której nigdy nie spodziewali się przekroczyć, ryzykując wszystko, co do tej pory zbudowali.
Dlaczego tak się dzieje? Perel twierdzi, że może to wynikać z poszukiwania nowej lub utraconej samoświadomości. Niektórzy traktują to również jako rozległe doświadczenie rozwojowe i przemianę.
- Czasami, gdy poszukujemy spojrzenia innej osoby, nie od naszego partnera się odwracamy, lecz od tego, kim się staliśmy. Szukamy nie tyle nowego kochanka, ile innej wersji samych siebie. Romansujemy, bo mamy kryzys tożsamości, wewnętrzne przearanżowywanie osobowości. Zakochując się w kimś z innej klasy społecznej, kultury, pokolenia, bawimy się możliwościami, które nie dawałyby frajdy w rzeczywistości.
Esther Perel przytacza też bardzo ciekawy przykład zdrady.
- Dobrze wychowany gentleman po siedemdziesiątce, który podszedł do mnie po wykładzie w Los Angeles i zapytał: „Czy jeśli twoja żona nie pamięta już, jak masz na imię, to nadal jest to zdradą? Moja żona choruje na alzheimera” – wyjaśnił. „Od trzech lat przebywa w domu opieki, a ja odwiedzam ją dwa razy w tygodniu. Od czternastu miesięcy spotykam się z inną kobietą. Jej mąż leży na tym samym piętrze. Jesteśmy dla siebie wielką pociechą”. *Benjamin jest być może jednym z najmilszych „zdrajców”, jakich poznałam, ale z pewnością nie jest jedyny. Mnóstwo ludzi troszczy się o dobrostan swoich partnerów, jednocześnie ich okłamując, równie wielu nadal kocha, mimo że zostali zdradzeni i okłamani, i chce odnaleźć sposób na kontynuowanie związku. *Dla tych wszystkich osób z determinacją szukam bardziej adekwatnego, a także bardziej współczującego podejścia do niewierności - napisała Esther Perel.
Zdaniem terapeutki romans może być rozwojowy.
- Większość tych historii jest znacznie banalniejsza niż te, o których słyszymy w mediach: żadnych ciąż, chorób wenerycznych, byłych kochanków wymuszających pieniądze. (...) Samotność, lata martwoty seksualnej, niechęć, żal, brak zainteresowania w małżeństwie, utracona młodość, pragnienie uwagi, odwołane loty, za dużo alkoholu – to bezpośrednie przyczyny dzisiejszej niewierności. Wiele z tych osób przeżywa w związku ze swoim zachowaniem głęboki konflikt, przychodzi zatem do mnie po pomoc - kontynuuje Perel.
Esther wysnuwa też inną ciekawą teorię. Ludzie zdradzają, ponieważ chcą chronić swój związek.
- Paradoksalnie, wiele osób wychodzi poza małżeństwo, żeby je ochronić. Gdy zaś związek staje się przemocowy, wyjście poza niego może dawać twórczą siłę do zmiany. Zdrada może uruchomić alarm, zmuszający do pilnego skupienia się na związku, albo może zwiastować nieuchronny jego koniec. Romans to oszustwo, które jest jednocześnie wyrazem tęsknoty i utraty.
Zdrada może wiele nauczyć. Kobiety i mężczyźni analizują wartości, którymi kierują się w życiu, odpowiadają na niewygodne do tej pory pytania. Często dopiero kryzys w związku jest pretekstem do rozmowy o problemach, z którymi zmagają się pary.
- Jedna z prawd o byciu w związku, o których się nie mówi: dla wielu par nic mniej ekstremalnego niż zdrada nie ma wystarczającej mocy, by przykuć uwagę partnera lub wstrząsnąć zmurszałym układem.