UB przyszło aresztować nieżyjącego Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa w styczniu 1949 roku przyszli aresztować nieżyjącego od pięciu lat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego . Taką relację, jak dowiedział się serwis internetowy tvp.info, złożył w latach siedemdziesiątych szwagier poety Zbigniew Drapczyński. W obawie o własne losy pozwolił ją ujawnić dopiero po swojej śmierci.
Niezwykłą relację Drapczyński przekazał Wiesławowi Budzyńskiemu, biografowi Krzysztofa Kamila Baczyńskiego . - Brat żony poety był po wojnie wojskowym. Historię opowiedział mi w wielkiej tajemnicy, bo bał się, że gdyby nieznany wątek z życia jego szwagra wyszedł na jaw, mógłby stracić pracę, a nawet być poddany innym, bardziej dotkliwym represjom – opowiada w rozmowie z serwisem tvp.info Budzyński. – Prosił, bym jego świadectwo ujawnił dopiero po jego śmierci – dodaje.
Według Drapczyńskiego, w 1949 roku do mieszkania nieżyjącego od pięciu lat poety przyszli funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. – Ubecy nie wiedzieli, że poeta zginął w Powstaniu lub nie dawali wiary tej informacji – tłumaczy Budzyński. – Podobna sytuacja miała miejsce dekadę wcześniej, ale wówczas chodziło o jego ojca Stefana, żołnierza Legionów i uczestnika III Powstania Śląskiego – opowiada biograf poety. – Do domu Baczyńskich we wrześniu 1939 roku przyszło gestapo, szukając Stanisława, który zmarł w lipcu, dwa miesiące przed wybuchem wojny. Matka Krzysztofa bała się wówczas, że naziści zabiorą jej syna jako zakładnika – dodaje.
Próba aresztowania Baczyńskiego miała najprawdopodobniej miejsce 14 stycznia 1949 roku. Tego dnia aresztowano innych żołnierzy baonu „Zośka”, który przeżyli powstanie i wojnę. Zatrzymanych akowców oskarżano o próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego i skazywano na wieloletnie więzienia.
Pod koniec sierpnia wydawnictwo Muzeum Historycznego w Warszawie wyda kolejną książkę Budzyńskiego poświęconą poecie. Śladami Baczyńskiego ma być wędrówką po Warszawie czasów poety.
Rafał Pasztelański