Tylko krótko, proszę Vaclava Havla - kolaż, a nie polityczna biografia
Były prezydent Czech Vaclav Havel powiedział w Krakowie, że zawsze traktował politykę jak rodzaj wycieczki w nieznane światy, a książka Tylko krótko, proszę w której wspomina swoją prezydenturę, nie jest polityczną autobiografią, lecz raczej rodzajem kolażu.
Tylko krótko, proszę to zapis rozmowy Vaclva Havla z Karelem Hvizd'alą, uzupełniony o osobiste zapiski prezydenta i instrukcje, jakie wydawał przez lata swoim najbliższym współpracownikom. Książka ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak w tłumaczeniu Andrzeja Jagodzińskiego.
– Zawsze traktowałem politykę jako rodzaj wycieczki, którą robię w nieznane światy, a teraz z tej wycieczki wróciłem i mogę poddać to refleksji – wyznał Havel na konferencji prasowej w Zamku Królewskim na Wawelu.
– Nie byłbym w stanie napisać takiej prawdziwej autobiografii politycznej w stylu Henry Kissingera czy Madeleine Albright. Nie miałem na to siły, czasu ani chęci. Z drugiej strony czułem potrzebę dokonania jakiegoś bilansu mojej prezydentury i stąd powstała książka na zasadzie kolażu – tłumaczył były prezydent Czech.
Havel przyznał, że całe życie miał potrzebę pisania dziennika, w którym zastanawiałby się nad zdarzeniami, otaczającym światem i samym sobą, ale powstrzymywał go przed tym wstyd.
– W tej książce chodziło o to, aby pokazać zarówno kulisy takich światowych wydarzeń, wielkiej polityki w której uczestniczyłem, jak i taką kuchnię prezydencką, drugą stronę codziennej pracy – mówił Havel .
Rozpoczynając spotkanie redaktor naczelny wydawnictwa Znak Jerzy Illg przypomniał, że hasło „Havel na Wawel”, które przed wyborami prezydenckimi w Polsce pojawiało się na murach, wyrażało zbiorową tęsknotę Polaków, by głową państwa był mąż stanu tej klasy, człowiek, który w polityce kieruje się zasadami moralnymi.
Illg zdradził, że o przyjeździe Havla do Krakowa marzyła Wisława Szymborska .
– Ciesząc się na spotkanie z nim westchnęła kilka dni temu z głębokim żalem: Dlaczego tacy ludzie nie mają bliźniaków? – opowiadał Illg.
Tłumaczył, że zazdrościliśmy Czechom prezydenta Havla z wielu powodów.
– Zarówno jego osoba, jak i książka powinny przypomnieć nam, zwłaszcza dzisiaj, kilka podstawowych prawd, że w polityce nie wolno rezygnować ze standardów i wartości moralnych – powiedział Illg.
O moralności w politycy mówił sam Havel , który wyraził przekonanie, że w polityce można się kierować zasadami moralnymi.
– Kiedy polityka zaczyna się oddalać od zasad, to w sposób powolny i niezauważalny zmienia się w rodzaj cyrku. Staje się spektaklem. Ludzie włączają telewizor po to, by się przekonać, kto kogo ostatnio obraził, kto na kogo coś znalazł, kto kogo nazwał spiskowcem – mówił na spotkaniu z dziennikarzami Havel .
Jak tłumaczył, oznacza to, że polityka oddala się od swojej prawdziwej misji, bo przestaje być miejscem wyrażania interesów społeczeństwa, a staje się miejscem zabawy.
– W polityce człowiek musi zawierać kompromisy i zdawać sobie sprawę z tego, co jest ideałem, a co rzeczywistym celem, ale nie powinno to oznaczać, że polityk może bezkarnie kłamać – podkreślił.
*Pytany o ocenę sytuacji w Polsce Havel powiedział, że jego zdaniem jak najszybciej powinny się odbyć wolne wybory, na które powinni zostać zaproszeni międzynarodowi obserwatorzy. *
– Myślę, że przedterminowe wybory to nie jest żaden wstyd dla demokracji, ale jej ewidentna część. My też mieliśmy stosunkowo niedawno przedterminowe wybory. Nie jest też wstydem zaprosić na wybory obserwatorów z UE, OBWE czy innych organizacji. Czyż nasi politycy, eksperci nie jeżdżą obserwować wyborów w innych krajach? – odparł na pytanie, czy w Polsce jest aż tak źle, że potrzeba obserwatorów.
Obecnie Havel , jako współzałożyciel fundacji Dagmar i Vaclava Havlów „Wizja 97”, zajmuje się problematyką poszanowania praw człowieka i wspiera projekty humanitarne i edukacyjne. Jak przypomniał, prawa człowieka są wciąż naruszane m.in. na Kubie, w Birmie, na Białorusi, w Korei Północnej.
Pytany, czy możliwe jest stworzenie państwa ducha, o którym sam wiele razy mówił, Havel powiedział, że jest to pewien ideał i żaden parlament nie przyjmie uchwały, że oto stajemy się państwem duchowym. Jego zdaniem, Unia Europejska jest przeekonomizowana, brakuje jej wymiaru duchowego, czego skutki nie są odczuwalne dzisiaj, ale będą odczuwalne za jakiś czas.
W książce Tylko krótko, proszę , która w Czechach ukazała się w zeszłym roku, Havel opowiada m.in. o czasach swojej prezydentury, o podziale Czechosłowacji, o tworzeniu nowej konstytucji, o sprawach wewnętrznych kraju i swoich wizytach zagranicznych. Mówi też o życiu prywatnym - śmierci pierwszej żony Olgi i drugiej żonie Dagmar. Są w niej także anegdoty o kłopotach z komputerem, zepsutą drukarką i nietoperzem, który zamieszkał w pałacowym składziku na odkurzacz.
Były prezydent Czech pisze w książce: „Zawsze starałem się ludzi ze sobą łączyć, przyczyniać się do ich pojednania i szukać sposobu pozwalającego zmieniać wspólne stanowisko w widoczny efekt.
Może właśnie te cechy - choć przecież wcale tego nie chciałem i nie starałem się o to - ostatecznie wypychały mnie do przodu, dzięki czemu mogłem się komuś wydać gwiazdą”.
Podczas wizyty w Krakowie Havel weźmie udział w dyskusji z Adamem Michnikiem i Kazimierzem Kutzem, którą poprowadzi prezes Wydawnictwa Znak, Henryk Woźniakowski. Niewykluczone, że wieczorem pojawi się w ogrodzie Dworku Łowczego na koncercie czeskiego zespołu - symbolu opozycji - The Plastic People of the Universe.
Vaclav Havel - wybitny czeski pisarz, dramaturg, działacz polityczny - urodził się w 1936 r. w Pradze. Od 1960 r. pracował w Teatrze na Balustradzie jako technik sceniczny, dramaturg i asystent reżysera. Trzy lata później właśnie na tej scenie wystawiono jego pierwszą sztukę „Garden Party”. Po 1968 r., z powodu działalności opozycyjnej, Havel miał zakaz publikacji w Czechosłowacji, jego teksty ukazywały się w wydawnictwach podziemnych, sztuki nie były wystawiane. Jako lider antykomunistycznej opozycji - był m.in. jednym z inicjatorów i autorów Karty 77 - był prześladowany i więziony. Po aksamitnej rewolucji w 1989 roku został prezydentem Czechosłowacji - urząd ten sprawował do lipca 1992 r. Od stycznia 1993 r. do lutego 2003 r. był prezydentem Czech.