Tworzy więc jest. Tadeusz Szczepański o Ingmarze Bergmanie
WP: Ingmar Bergman już od ponad 20 lat milczy i jest to głośne milczenie.
Czy w ten sposób Bergman chce nam coś powiedzieć? Tadeusz Szczepański : Swego czasu Krzysztof Kieślowski napisał tekst „Milczenie Bergmana”. Po „Fanny i Alexander” Bergman ogłosił, że to będzie jego ostatni film, to potem jednak nastąpiła cała seria już to spektakli telewizyjnych, już to scenariuszy realizowanych przez innych reżyserów. Co więcej – był ciągle reżyserem teatralnym.
Wydaje mi się, że zmieniły się czasy, poza tym wiek ma swoje prawa – w przyszłym roku Bergman kończy 90 lat, więc i tak można się dziwić, że on jeszcze jest aktywny, wydał m.in. Trzy dzienniki . Zmieniło się kino. Kino stało się – jak pisał Kieślowski myśląc o kinie lat 60., kinie wielkich autorów filmowych, wielkich reżyserów takich jak Bergman , Antonioni, Buñuel, Fellini – jak autostrada. Kieślowski mówił: „Widzę taki obraz – jest autostrada, którą pędzą samochody, a jednocześnie wzdłuż tej autostrady idzie kilku starców, którzy podpierają się”. Ta autostrada z samochodami to są właśnie filmy gatunkowe, które nie podejmują istotnych tematów, tych które podejmowali Bergman , Buñuel, Antonioni i Fellini. Pewna epoka definitywnie minęła. Bergman był tej epoki współtwórcą. Coś się skończyło. Wszyscy mamy wrażenie, że żyjemy w czasach przełomu kulturowego, zmienia się kino
również. Bergman nieodwołalnie należy do historii, jednak filmy, które stworzył, ciągle jeszcze – o czym świadczy renesans Bergmana w Polsce – są odkrywane przez kolejne pokolenia. Bergman był wielką legendą kina, nawet snobizm powoduje, że jego filmy należy znać, oglądać.
Niezależnie od wszystkiego, to jest epoka zamknięta.