Z mórz i oceanów książek, które jak zwykle późną jesienią zalewają nasze księgarnie wybieramy tradycyjnie w TUZINKU dwanaście naszym i tylko naszym zdaniem najciekawszych i godnych polecania, by spędzić z nimi kilka godzin.
Ponieważ, jak doniosły parę dni temu agencje prasowe, przeciętny Polak spędza dziennie 4 godziny i 20 minut przed swoim telewizorem, zapomniawszy uprzednio zapłacić niemal dwustu złotych abonamentu rocznie, rozumiemy, że brakuje mu czasu na książkę, tę nieciekawą i mało kolorową rozrywkę. Jednak ośmielamy się zaprosić do lektury tych, którzy z własnej winy nie są w stanie wyrobić normy oglądalności, zamieniając ją na podróże po cudzych wyobraźniach. A w TUZINKU jest dokąd jechać – można bardzo daleko, w światy fantasy pełne smoków i aniołów, można udać się do Indii i poznać kulturę sikhów, pognać z templariuszami za najświętszą z relikwii, zafrasować się wraz z egipskim detektywem nad okrutną zbrodnią, zasiąść do pokera z mistrzem obliczania szans, porozmawiać z twórcą wiedźmina czy wreszcie zaznać piekła szwedzkiej szkoły. A jeśli wśród was zdarzy się spiskowiec o antyklerykalnych zapatrywaniach – cóż, ktoś kiedyś chciał zabić papieża, i to za pomocą broni biologicznej.
Tak więc, wyrabiacze telewizyjnej normy, zasiądźcie do swego ulubionego serialu o rodzinie Brzęczyszczykiewiczów, czy jak im tam, pochłońcie swoją porcję reklam najbielszych z i tak już bieluśkich proszków do prania, pozwólcie czytelniczej mniejszości popatrzeć, co tam ciekawego ostatnio wypełzło na księgarniane półki.