Trwa ładowanie...

Turystyka literacka

Turystyka literackaŹródło: Thinkstock
d49ra3y
d49ra3y

W czasie wakacji książki podróżnicze mają wzięcie. Jak odróżnić chałę od rzeczy wartościowych – zastanawia się Thomas Swick, skądinąd pisarz i podróżnik w jednej osobie.

Autora książek podróżniczych uważa się zwykle za pasjonata, którego nie powstrzymają celnicy ani ekrany komputerowych skanerów prześwietlających. Gdy zaś taki autor zastanawia się nad sobą, uważa swą działalność za bezcelową, a samego siebie za człowieka bez pojęcia. Czuje się niedoceniany. Wybiera sobie cel podróży albo zostaje mu on wyznaczony – to najczęściej miejsce, w którym nigdy jeszcze nie był. Przed wyjazdem czyta książki podróżnicze i historyczne, powieści, których akcja toczy się w danym regionie świata, uczy się nawet kilku słów języka, jakim posługują się tubylcy, ale i tak czuje, że jest daleko w tyle za całym tłumem specjalistów, antropologów, dyplomatów, badaczy regionu, studentów jeżdżących na wymiany, biznesmenów, emigrantów, załóg samolotów oraz wielokrotnych urlopowiczów, którzy byli tam przed nim.

Tych pierwszych kilka godzin pamięta się najlepiej – wszystko jest wtedy takie wyraźne i oryginalne: budynki, ludzie, samochody, nawet manekiny w witrynach. Za kilka dni cała ta scenografia rozmyje się w zamazane tło, ale teraz – właśnie teraz – obraz przed naszymi oczami ma naprawdę wysoką rozdzielczość. Mówię tu o prawdziwych autorach książek podróżniczych, w których jest jakaś narracja, a nie o tych, którzy po prostu zbierają informacje, by napisać przewodnik. Ci bowiem wyskakują z samolotu jak z procy i biorą się do dzieła – wiadomo: czas to pieniądz. Ich praca jest jednak męcząca i bezmyślna. Jeśli wierzyć Thomasowi Kohnstammowi, autorowi książki Do Travel Writers Go to Hell?, możesz ograniczyć badania do niezbędnego minimum i stać się kimś w rodzaju gwiazdy rocka. Seks, narkotyki, flora i fauna.

Podróżnik, który poszukuje atmosfery i tego, co stanowi istotę danego miejsca, ma przed sobą bardziej nieuchwytne zadanie.Wszyscy pisarze są z natury rzeczy outsiderami – zajmują pozycje gdzieś na peryferiach wydarzeń, obserwując, co się dzieje – a autor książek podróżniczych jest podwójnym outsiderem. Nieustannie ignoruje najstarszą zasadę obowiązującą w branży: pisz, co wiesz. Jest obserwatorem, który często nie wie, co właściwie obserwuje. Kilka lat temu w Bangkoku każdego ranka opuszczałem swój pokój, mijając po drodze mężczyzn i kobiety pochylonych nad miskami, których zawartość pozostawała dla mnie tajemnicą. Zadałem sobie wtedy pytanie: Jak mam się dowiedzieć, co ci ludzie myślą, skoro nie wiem nawet, co jedzą?

Thomas Swick

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.

d49ra3y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49ra3y