Trupy w szafie z Ikei

Kilka lat temu na szczycie rankingu państw, których mieszkańcy są najszczęśliwsi, znajdowała się Dania. Ten płaski, mały, mroczny kraj złożony z jednego półwyspu i paru wysepek, zamieszkały jest przez garstkę oschłych i poważnych ludzi płacących najwyższe podatki na świecie.

Raj utracony
Źródło zdjęć: © Wybrzeże wyspy Bornholm/AFP

/ 13Raj utracony

Obraz
© Wybrzeże wyspy Bornholm/AFP

Jak pisze Michael Booth , autor książki "Skandynawski Raj" , nawet jeśli ta wysoka pozycja jest prawdą, to Duńczycy znakomicie się z tym kryją. Może się to wiązać z tym, że tylko Islandczycy zażywają więcej antydepresantów niż oni.

/ 13Kulturalna ekspansja ludów Północy

Obraz
© Na zdj. Jo Nesbo/AFP

Kultura współczesnych Wikingów (ujętych w szersze ramy niż tylko te, obejmujące potomków brodaczy w rogatych hełmach) jest na fali. Na półkach księgarskich królują Mankell i Larsson, po piętach depczą im Theorin i Indridasson, a jeszcze przecież jest Nesbo, Fossum i Lackberg, co i tak stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej. W serialowych rankingach bardzo wysoko znajdziemy duński "Rząd" czy szwedzko-duński "Most nad Sundem", który rychło zaadaptowali na swoje potrzeby zarówno Amerykanie jak i Francuzi.

Jeśli jesteśmy przy adaptacjach, nie sposób nie wspomnieć o innym wielkim hicie - "The killing", stanowiącym remake duńskiego "Forbrydelsen". Zresztą nasza rodzima "Zbrodnia", której drugi sezon składał się z trzyodcinkowej reklamy jednego z telefonów komórkowych, jest adaptacją powieści Viveki Sten. Jeśli zaś telefonia komórkowa, to Nokia, a tu już niedaleko do Angry Birds, kolejnego sztandarowego produktu eksportowego z krajów północy.

/ 13Skandynawia w kraju nad Wisłą

Obraz
© AFP

Rodzimi politycy również nie dają nam o Skandynawii zapomnieć. Dawno temu próbowali urządzić nam drugie ZSRR, potem pewien prezydent opowiadał o drugiej Japonii, a jeszcze później mieliśmy być drugą Irlandią. Wydaje się, że to minister Sikorski skierował narracyjny kurs w stronę Skandynawii, snując wizję drugiej Norwegii.

Spin-doktorzy kilku partii uwierzyli, że ta narracja może być bardzo nośna, toteż w ustach naszych mężów stanu wielokrotnie gościły slogany, tym razem o drugiej Szwecji. Patrząc na wyniki ich partii wygląda na to, że pomysł nie do końca się przyjął, niemniej zachwyt Skandynawią wciąż trwa, nie tylko w sferze popkultury czy populizmu.

/ 13Gdzie leży prawda o nordyckim cudzie?

Obraz
© św. Mikołaj z Laponii/AFP

Kraje nordyckie jawią się jako ziemie obiecane dla osób pragnących równości, dobrobytu i najwyższej jakości życia. Takie też były dla Bootha, kiedy przeglądał prasę, wspomniane rankingi czy foldery podróżnicze. Gdy jednak pewnego dnia oderwał wzrok od gęsto zapisanych stron i wyjrzał za swoje duńskie okno, dysonans był tak duży, że postanowił napisać książkę o tym, jacy Skandynawowie są naprawdę.

Nie przeszkadzało mu nawet to, że opisywani przezeń Finowie i Islandczycy wcale Skandynawami nie są, zaś termin ten odnosi się li tylko do ludów zajmujących pierwotne ziemie Wikingów - Danię, Szwecję i Norwegię. Wyprawił się więc Booth w podróż po pięciu krainach, spotykając się m.in. z historykami, antropologami, dziennikarzami, pisarzami, politykami i łowcami elfów. Oraz, oczywiście, Świętym Mikołajem. A wszystko po to, by odnaleźć prawdę o nordyckim cudzie.

/ 13Duńska, egalitarna idylla

Obraz
© Helle Thorning-Schmidt, była premier Danii pozuje do zdjęć z młodymi wyborcami/AFP

Strona za stroną, rozdział za rozdziałem, można się przekonać, że Skandynawia może i jest rajem, ale raczej już po zerwaniu owocu z drzewa życia i zamknięciu swych podwojów dla człowieka. A już na pewno dla tego z zewnątrz, który usiłuje się odnaleźć w nowej kulturze. Krótko mówiąc, nie jest dobrze. Duńczycy są dla Bootha zaściankowi w swym narodowym romantyzmie, świadomie wycofani, skromni i pokorni. Pod tą pokorą tkwi jednak niewzruszona duma i satysfakcja, że udało im się zbudować - na wątłych i niespecjalnie obiecujących fundamentach - prawdopodobno najbardziej zadowolone społeczeństwo.

Według lewicowych polityków zachwyconych swoim dziełem, Dania to jedna wielka klasa średnia, ba! Wręcz państwo bezklasowe, gdzie standard życia 90 proc. populacji jest jednakowy. Jeden z rozmówców autora mówi: "Ufam sąsiadowi ponieważ wiem, że jego dziecko chodzi do takiej samej szkoły jak moje, sąsiad płaci takie same podatki jak ja. Niezależnie od wieku, płci, majątku, pochodzenia czy wyznania, mamy takie same możliwości i taką samą sieć zabezpieczeń". Jest tam na tyle idyllicznie, że kobiety zostawiają śpiące niemowlęta w wózkach przed kawiarniami i sklepami. Kiedy duńska turystka zrobiła coś takiego w Nowym Jorku, pociechę zgarnęła opieka społeczna.

/ 13Bolesne zderzenie z rzeczywistością

Obraz
© Maria i Filip - duńska para książęca/AFP

Pięknie to wszystko brzmi w ustach demagogów i jeśli szerokim łukiem obchodzić będziemy zestawienia statystyczne, to może i nawet w te slogany uwierzymy. Gorzej, jeśli do tych zestawień jednak zerkniemy. W ciągu ostatniej dekady odsetek ludności Danii, żyjącej poniżej progu ubóstwa, niemal się podwoił z 4 proc. do 7,5 proc.

W rękach 1 proc. najbogatszych Duńczyków jest blisko 1/3 majątku państwa. Elity, w tym wspomniani politycy wychwalający egalitaryzm, koncentrują się w kopenhaskich enklawach, nie wyściubiając nosa ze swych apartamentów. To zapewne te 10 proc. odstające od 90 proc. szczęśliwej, bezklasowej masy.

/ 13Kiedy kraj spoczywa na laurach

Obraz
© Pracownicy norweskiej platformy wiertniczej/AFP

O ile Dania była zawsze pomostem łączącym Skandynawię z Europą kontynentalną, Norwegowie woleli trzymać się na uboczu. Wcześniej Norwegia była bardzo ubogim krajem o oszczędnym modelu konsumpcji i skupiskach ludności usytuowanych głównie wzdłuż wybrzeży.

Kiedy przyszły czasy funduszu naftowego, bogactwo potraktowali niczym dobro, nad którym mają pieczę, należy je więc za wszelką cenę chronić. Wydaje się jednak, że spoczęli na laurach. Na badania i rozwój przeznaczają zaledwie 1,71 proc. PKB, eksportują tylko ropę, ryby i uzbrojenie. W pracy spędzają o 23 proc. czasu mniej niż przed boomem, zaś 1/3 Norwegów w wieku produkcyjnym nie zajmuje się niczym. Brak im jest motywacji do pracy, nauki i innowacyjności.

/ 13Stanowczo zbyt stroma piramida szczęścia

Obraz
© Anders Breivik/AFP

Dawniej mieli ryby i drewno, teraz doszła im ropa naftowa i monopol mleczarski. Do szczęścia nie potrzebują nikogo, może z wyjątkiem paru Szwedów do obierania bananów. Uznali, że nie lubią i nie potrzebują nowoczesnego świata, preferując izolacjonizm, geograficzne rozproszenie i protekcjonistyczną politykę handlową. Nurzają się przy tym w poczuciu niczym niezagrożonego spokoju i stabilizacji w takim stopniu, że nawet masakrę dokonaną przez Breivika uznali za aberrację, a nie sygnał alarmowy, symptom, że coś w tym wszystkim przestało działać.

Fakt, podstawę piramidy szczęścia stanowi bezpieczeństwo, umiarkowanie, funkcjonalność, konsensus i spójność społeczna, w czym Norwegowie osiągnęli mistrzostwo. Tak jednak zasiedzieli się na tym pierwszym poziomie, że nie chce im się zerknąć wyżej, gdzie znajdziemy namiętność, zaangażowanie, radość, emocje i zapał. Najwidoczniej i bez tych przymiotów da się jakoś żyć.

/ 13Nieśmiali samobójcy

Obraz
© Harri Hertell i Katariina Vuorinen (fińscy pisarze) w saunie/AFP

Finlandia, niegdyś pogrążona w geograficznej izolacji, została zmuszona do zaangażowania w regionalną politykę, będąc między młotem a kowadłem rywalizacji pomiędzy Wschodem a Zachodem. Trzeba przyznać, że raczej nie wyszła na tym najlepiej. Rzesze Finów uzależnione są od medykamentów przeciwko stanom lękowym, zaś na podium najczęściej przepisywanych leków znajdują się: środek przeciwpsychotyczny, insulina i antydepresant.

Bezgranicznym uwielbieniem darzą za to swoje sauny, gdzie koncentruje się życie społeczne i koncepcja wypoczynku. Powściągliwi, skryci i nieśmiali, patologicznie małomówni i poszatkowani historycznymi bliznami, notorycznie obawiają się, co świat sądzi o ich społecznym nieprzystosowaniu. Gdy znów zerkniemy na zestawienia statystyczne dostrzeżemy, że Finlandia ma najwyższy współczynnik samobójstw ze wszystkich krajów nordyckich. A przy tym, piastują drugie miejsce w rankingu najszczęśliwszych narodów.

10 / 13Kraj, w którym ceni się nauczycieli

Obraz
© Uczennica dziewiątej klasy na lekcji fizyki/AFP

Nieprzystosowani społecznie, autodestrukcyjni alkoholicy, drwale, którzy może i wychynęli już z lasu, ale przy każdej nadarzającej się okazji doń wracają... Booth twierdzi, że wszystkie te stereotypy związane z charakterem narodowym Finów - pijaństwo, przemoc i powściągliwość - są tak naprawdę symptomami lub skutkami ubocznymi ich licznych tematów tabu.

Definiuje ich bowiem przede wszystkim to, czego nie mówią na głos. Jest jednak jeden plus, być może nie do uwierzenia w Polsce trawionej przez patologię nazywaną systemem edukacji. Otóż zawód nauczyciela uważa się za niezwykle prestiżowy - nauczyciele traktowani są niczym bohaterowie narodowi. Ścieżkę tę wybierają najzdolniejsi studenci.

11 / 13Mekka tolerancji i integracji

Obraz
© Sklep Ikea znajdujący się 100km Sztokholmu, w którym w sierpniu br. zamordowano nożem dwie osoby/AFP

Szwecja dla odmiany po wojnie stała się kolebką korporacji, które zawojowały świat. To tutaj w deskach rozdzielczych taksówek zamontowane są alkomaty sprzężone z rozrusznikiem silnika. Poziom przestępstw wśród imigrantów i ich potomków jest co najmniej dwukrotnie wyższy niż wśród rodowitych Szwedów. Popełniają oni morderstwa cztery razy częściej niż Szwedzi, pięć razy częściej dokonują gwałtów.

Szwecja wyrasta w opinii naszych lewicowych polityków i komentatorów na godną naśladowania mekkę tolerancji; w rzeczywistości, jak pisze Booth, izolujący się, introwertyczni Szwedzi zdecydowanie nie są najlepszymi kandydatami do bycia wzorcem integracji i otwartości.

12 / 13Socjalistyczna dystopia na bombie zegarowej

Obraz
© Imigranci w nielegalnym obozie w Malmo, listopad 2015/AFP

Huntford pisał, że Szwecja stanowi socjalistyczną dystopię, w której wolność osobista, ambicja i człowieczeństwo zostały poświęcone na ołtarzu ideałów socjaldemokracji. Czytając "Skandynawski raj" nie sposób się z tym autorem nie zgodzić. Szwedzcy socjaldemokraci sprawowali pełną kontrolę nad państwem przez większość XX wieku. Pragnęli kontrolować niemal wszystkie aspekty życia obywateli, od wynagrodzenia po wychowywanie dzieci, ulubione programy telewizyjne i poglądy.

Szwedzi nie mieli nic przeciwko temu, obecnie przymierzają się nawet do rezygnacji z zaimków osobowych jako tych, które przyczyniają się do stereotypizacji płci kulturowej. Pełzający totalitaryzm, pełen indoktrynacji i zniewolenia w imię wolności ma się tam całkiem nieźle. W tym samozadowoleniu mało kto zwraca uwagę, że Szwedzi siedzą na demograficznej bombie z opóźnionym zapłonem. Osoby po osiemdziesiątym roku życia stanowią ponad 5 proc. populacji. Blisko 20 proc. Szwedów ukończyło 65 lat. Do 2040 roku, 1/3 Szwedów przekroczy wiek emerytalny.

13 / 13Trup w każdej szafie

Obraz
© Wyd. UJ

Skandynawia - demokracja, tolerancja, egalitaryzm, bezklasowość, wolność i nowoczesność. Raj na ziemi. Terra felix naszych rodzimych socjaldemokratów i marksistów. Michael Booth, przyjrzawszy się temu Edenowi, opisał zestaw stereotypów, problemów, wyzwań, dziwactw i słabości, pokazując czytelnikom, że w każdej szafie kryją się zakurzone szkielety, skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną. Ukazał również kontrapunkt dla cukierkowego, lukrowanego obrazu regionu nordyckiego, jaki na stałe zagościł w publicznej narracji. "Skandynawski raj" nie jest jednak tylko katalogiem wspomnianych dziwactw i przywar - Booth, wbrew pozorom bardzo lubi swych bohaterów. Wydaje się, że w głębi serca uważa wręcz, że ze Skandynawią jest jak z demokracją. Owszem, jest marna, kulawa, pełna błędów i wypaczeń, ale co z tego, skoro jeszcze nie wymyślono niczego lepszego?

"Skandynawski raj" to - momentami dość gorzki - pean na cześć różnorodności, pean, którego autor na każdym kroku podkreśla, że narody skandynawskie niesamowicie i fascynująco się od siebie różnią. Między bajki możemy jednak włożyć zapewnienia o wspaniałej, nordyckiej integracji. Rzeczywistość tamtejszej autonomii ogranicza się wszak tylko do tego, że dysponuje się wolnością bycia Skandynawem. W pozostałych przypadkach spotkać nas może rozczarowanie, ucisk i wykluczenie. Ale poza tym to całkiem miły region. Zwłaszcza, jeśli się uzupełni zapas antydepresantów.

Mirosław Szyłak-Szydłowski/ksiazki.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]