Imieninowe "know how"
"Stu lat komunizmu bez znajomości!" - to zdanie było według jednej z pracownic Alimy, z którą zaprzyjaźniła się Dunn, najgorszym przekleństwem. Istotnie, sieć wzajemnych powiązań i gotowość do wymiany barterowej były nieodzowne dla PRL-owskiej rzeczywistości. Zmiana modelu funkcjonowania zakładu wymuszała pożegnanie się z tego typu praktykami. Wprowadzony przez amerykańskich zwierzchników i przyuczanych przez nich do zawodu polskich menadżerów system oceny pracowników miał sprawić, że kwestie awansu będą zależeć wyłącznie od wyników osiąganych przez robotników. W praktyce jednak etos "znajomości" miał się dobrze, co doskonale widać choćby na przykładzie silnie zakorzenionym w polskiej rzeczywistości świętowaniu imienin:
"Najpierw przygotowała duże kawałki tortu i pozostałych ciast, ułożyła je ostrożnie na dużych talerzach i wręczyła szefowej działu Jolancie oraz kierowniczce zmiany. Następnie pokroiła to, co zostało z tortu i innych ciast, na kawałki grubości kartki papieru i poukładała je na serwetkach dla innych członkiń zespołu. 'Nieważne, jak małe będą kawałki', powiedziała. 'Ważne, aby każdy dostał'. W ten sposób Danusia osiągnęła dwa przeciwstawne cele. Najpierw pomogła mi nawiązać lepsze stosunki z osobami mającymi władzę, dając im największe i najlepsze kawałki. Następnie pomogła mi stworzyć równorzędne relacje solidarności z członkiniami mojego zespołu, pokazując, że nie faworyzuję żadnej z nich".