4. Ryszard Koziołek "Dobrze się myśli literaturą"
Zbiór esejów Ryszarda Koziołka to swoisty pomost łączący, przepraszam za tę górnolotność, doświadczenia lekturowe z życiem. I nie chodzi tu bynajmniej o prostolinijny pragmatyzm. Nie dowiemy się, w jaki sposób czytanie zwiększy nasze szanse na stworzenie udanego związku czy pomyślne rozliczenie PIT-u. Dowiemy się natomiast, że czysto teoretycznie jest to możliwe. Koziołek w swoich, pełnych literaturoznawczej kompetencji, ale niepozbawionych przy tym lekkości, tekstach, dowodzi po prostu, że warto czytać i robi to skuteczniej niż kosztowne kampanie społeczne zachęcające do sięgnięcia po książkę. Korzysta przy tym ze śmiałych analogii łączących choćby polską powieść realistyczną ze znanym z "Matriksa" Morfeuszem, a przy okazji formułuje bardzo udaną odpowiedź na palące pytanie "po co nam tak naprawdę literatura?:
"Literatura wydobywa z ludzkiego istnienia sprzeczność, komplikację, bycie "za, a nawet przeciw" równocześnie. (...) pisarstwo żywi się tą niespójną złożonością, afirmuje ją i godzi z nią czytelnika, mówiąc mu: "Jesteś pokręcony i popaprany, czyli ludzki". Chwała wszystkim, którzy starają się odzyskać literaturę, ratując ją przed losem kolejnego muzealnego reliktu, po który NALEŻY sięgnąć. Nie ma bowiem niczego bardziej odstraszającego dla potencjalnego odbiorcy niż wspomniany nakaz.