Na ekrany kin na całym świecie wchodzi dziś trzecia część ekranizacji Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena - Powrót króla. Tymczasem na półkach księgarń od tygodnia znaleźć można biografię człowieka, którego książki uznane zostały niedawno za najważniejszą trylogię XX wieku.
Biografia autorstwa Michaela White’a pt.: Tolkien ukazuje się pod patronatem Wirtualnej Polski.
Niezwykła popularność pisarza nie słabnie od ponad 30 lat. Czytając fantastyczne opowieści Johna Tolkiena, trudno uwierzyć, że on sam był zrzędliwym profesorem akademickim, żarliwym katolikiem i że większą część życia spędził w niedostatku.
Rodzice wcześnie go osierocili. Ponieważ anglikańska rodzina nie akceptowała katolicyzmu matki Tolkiena, trafił pod surową opiekę księdza z miejscowej parafii. Wychowywał się w biedzie, ale dzięki samozaparciu i stypendiom naukowym ukończył z wyróżnieniem studia na oksfordzkim uniwersytecie.
Jako młody chłopak podczas gry w rugby odgryzł sobie kawałek języka, wskutek czego później mówił niewyraźnie. Podobno był jednym najlepszych i najmniej rozumianych przez studentów wykładowców.
Nie był domatorem, jeśli akurat nie pisał lub nie poprawiał prac egzaminacyjnych studentów, przesiadywał w pubie wraz z innymi pisarzami tworzącymi przez wiele lat grupę Inklingów. Należał do niej m.in. C. S. Lewis, autor Opowieści z Narni. Przyjaźń między Tolkienem a Lewisem skończyła się, gdy ten ostatni zaczął odnosić sukcesy. Tolkien, który wówczas miał na koncie jedynie Hobbita, nie mógł zaakceptować, że w jego towarzystwie jest ktoś sławny.
Był człowiekiem zawistnym, apodyktycznym, konserwatywnym w poglądach. Nienawidził dziennikarzy, ze swoim wydawcą kłócił się o każdego funta - nawet wówczas gdy był już multimilionerem.
Jednocześnie był kochającym ojcem i wiernym mężem. Wychował czwórkę dzieci, a o jego miłości do nich najlepiej świadczą zachowane dokumenty - listy, bajki, rysunki.
W pracy Tolkien był perfekcjonistą. Zawodowo zajmował się starożytnymi językami ludów Brytanii, ale większą część wolnego czasu zajmowała mu praca nad wielką epopeją o mieszkańcach Śródziemia.
Gdy opublikował Hobbita, wydawca natychmiast żądał następnej książki. Musiał jednak czekać kilkanaście lat, tak długo bowiem pisarz pracował nad Władcą pierścieni.
Najważniejszej dla siebie powieści, czyli Silmarillionu, Tolkien nie ukończył - pracował nad nią przez całe życie, nanosząc tysiące poprawek. Książka ukazała się dopiero po jego śmierci.
Relacje osób, które go znały, też są niejednoznaczne, z jednej strony widziano w nim geniusza, z drugiej - zamkniętego w sobie swarliwego dziwaka.
Dla Czytelników liczą się jednak dzieła, a nie charakter ich autora.