Feniks z popiołów Warszawy
Nie ma domu mody Hersego, do którego po wytworne toalety przyjeżdżały elegantki nawet z kresowych dworów. Zniknęły pracownie słynnych kuśnierzy, modniarek i szewców. Ale przecież "trzeba żyć normalnie, pełnią życia, na którą składa się także ubiór i uroda". Dlatego w jeszcze nie powstałej z gruzów stolicy Jadwiga Grabowska, przedwojenna dziennikarka prasy kobiecej, absolwentka paryskich kursów projektowania mody, zakłada mały sklepik odzieżowy, któremu nadaje wymowną nazwę Salon Mody Feniks. Sklepik przeistacza się w pracownię krawiecką, w której zaczynają się ubierać żony warszawskich notabli. Firma nie przeżyje rozpoczętej przez rząd walki z "prywaciarzami", ale jej założycielka dostanie państwową posadę, dzięki której w następnych dwóch dekadach będzie jedną z najbardziej znanych kobiet w kraju.