TK: sądowy zakaz publikacji jako zasada nie narusza konstytucji
Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustanowienie sądowego zakazu publikacji jako zasady nie narusza konstytucji. Nie zgodził się też z zastrzeżeniami Rzecznika Praw Obywatelskich, że jest to cenzura prewencyjna.
TK badał, czy zgodna z konstytucją jest możliwość zakazywania przez sądy - w procesach przeciwko mediom o ochronę dóbr osobistych - publikacji na dany temat jeszcze przed ogłoszeniem wyroku. Wniosek o zbadanie odpowiednich przepisów Kodeksu postępowania cywilnego skierował do TK Rzecznik Praw Obywatelskich.
Janusz Kochanowski (był autorem wniosku, zginął 10 kwietna pod Smoleńskiem) uznał, że w polskim prawie istnieje zasada zakazu publikacji przed wyrokiem, od której sąd może odstąpić wyjątkowo, i to nie w imię wolności wypowiedzi, lecz ważnego interesu publicznego. W ocenie RPO przepis ten może prowadzić do nieproporcjonalnego ograniczenia wolności słowa. Rzecznik zaznacza też, że istotą wolności słowa jest nie tylko obowiązek władz powstrzymania się od ingerencji, ale także zapewnienie warunków swobodnego korzystania z niej. Nie może być - jak zaznaczył - prawem reglamentowanym.
TK podkreślił, że sądy w procesach o ochronę dóbr osobistych biorą pod uwagę wiele wartości i dóbr, takich jak: wolność słowa i prasy, dobro powoda, szybkość przekazu informacji i trudność w odwróceniu skutków publikacji, czy ważny interes publiczny.
Jednocześnie, w ocenie Trybunału, konieczne jest przyśpieszenie postępowania w sprawach o ochronę dóbr osobistych, gdy chodzi o cześć i godność osób.
TK orzekł natomiast, że niezgodny z konstytucją jest brak określenia czasu, w jakim wydany przez sąd zakaz publikacji ma obowiązywać. Dał ustawodawcy 15 miesięcy na zmianę tych przepisów Kodeksu postępowania cywilnego.
Najbardziej znanym przykładem obowiązującego do dziś sądowego zakazu publikacji jest sprawa filmu „Witajcie w życiu” Henryka Dederki, opowiadającego o kulisach działalności sieci sprzedaży bezpośredniej Amway. Na wniosek dystrybutorów Amwaya emisja została zablokowana w 1997 r. Wiosną tego roku sąd zakazał dalszego rozpowszechniania książki Nocnik Andrzeja Żuławskiego - do czasu zakończenia procesu Weroniki Rosati przeciw Andrzejowi Żuławskiemu. Sąd odmówił natomiast wydania zakazu rozpowszechniania książki Artura Domosławskiego o Ryszardzie Kapuścińskim , o co wnosiła wdowa po pisarzu.