_Apelujemy o szacunek dla werdyktu środowiska nawet jeżeli nie wszyscy się z nim identyfikujemy i o poważną rozmowę na temat naszej pracy_ - napisali w liście otwartym laureaci nagrody Dziennikarz Roku.
Pod listem przekazanym w niedzielę PAP podpisali się: Jacek Żakowski, Monika Olejnik , Kamil Durczok , Janina Paradowska, Anna Marszałek, Justyna Pochanke, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski .
Autorzy listu odnieśli się do tekstu zastępcy redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Piotra Pacewicza, w którym skomentował on środowy wybór Bogdana Rymanowskiego na Dziennikarza Roku 2008 w konkursie branżowego miesięcznika Press.
Pacewicz w tekście pt. Niedziennikarz roku napisał m.in.: nagradzajmy dziennikarzy, a nie arbitrów elegancji podczas kłótni w maglu (...) Cóż to za dziennikarstwo? Co takiego ważnego Bogdan Rymanowski ma do przekazania Polakom? Na czym się zna? Jakich wartości broni? Co ujawnia, czego byśmy nie wiedzieli?
Pacewicz napisał też, że wszystkie nagrody za konkretne osiągnięcia zgarnęli jak co roku dziennikarze prasowi z kilku tytułów. Ale - podkreślił - gdy jednak mowa o Dziennikarzu Roku ograniczamy się - bo przecież w plebiscycie głosują sami dziennikarze - niemal wyłącznie do nazwisk telewizyjnych.
Gdyby to były wybory Twarzy Roku czy Ekranu 2008 - w porządku. Ale dziennikarz? - napisał Pacewicz. Członek zarządu TVN, Adam Pieczyński w odpowiedzi napisał m.in., iż Pacewicz wylał kubeł pomyj na Rymanowskiego.
Laureaci nagrody Dziennikarz Roku zaznaczyli w swym liście, iż zdają sobie sprawę, iż temperatura tegorocznych dyskusji związana jest z narastającym jakościowym kryzysem polskich mediów, z emocjami politycznymi ostatnich lat i z głębokimi podziałami w środowisku.
Nie przymykamy oczu na te problemy. Widzimy potrzebę dyskusji i szukania środków zaradczych - zaznaczyli.
Zgadzamy się z niektórymi krytycznymi uwagami Piotra Pacewicza pod adresem polskiego dziennikarstwa. Tym bardziej jednak nie akceptujemy arbitralnego tonu, stylu i języka jego komentarza do tegorocznego werdyktu środowiska - napisali autorzy listu.
Podkreślono w nim, że komentarz Pacewicza _uderzając nie tylko w tegorocznego laureata, ale także we wszystkich którzy swój głos oddali na Bogdana Rymanowskiego, spowodował szkodliwe reakcje_.
Każdy z nas - w poprzednich latach wybranych Dziennikarzami Roku - zdaje sobie sprawę, że zaszczytne zdobycie największej liczby głosów biorących udział redakcji nie oznacza ani uznania całego środowiska, ani patentu na profesjonalną doskonałość - napisali laureaci nagrody.
Jednocześnie jednak, jak zaznaczono w liście, nagroda Dziennikarza Roku ma dla środowiska dziennikarskiego wyjątkowe znaczenie, jest wartością, która nie powinna być utracona, bo poza nią dziennikarze nie mają wielu wspólnych, łączących instytucji, na których można coś lepszego budować.
Zamiast kwestionować nawzajem swoje kompetencje, zastanówmy się co wspólnie możemy zrobić, żeby nasza praca mogła lepiej służyć odbiorcom, bo w ostatecznym rachunku to oni płacą cenę za nasze słabości - zaapelowano w liście.
Pacewicz w rozmowie z PAP powiedział, że zaskoczyło go, iż krótki komentarz jego autorstwa wzbudził tak ogromne reakcje. Cieszę się, że tekst wywołał debatę - dodał.
Pomijając osobę red. Rymanowskiego, mój komentarz utrafił w realny problem trywializacji mediów, przewagi show nad elementami merytorycznymi, dyktatu oglądalności - zaznaczył wicenaczelny GW.
Pytany, czy dobrze się stało, iż tekst bezpośrednio odnosił się do osoby Rymanowskiego, Pacewicz odpowiedział, iż takie są prawa pamfletu. Gdyby to był ogólnie wyważony tekst, w którym nie padłoby żadne nazwisko, to nikt nie zwróciłby na niego uwagi - dodał.
Tytuł Dziennikarza Roku przyznawany jest głosami kolegiów redakcyjnych polskich mediów za profesjonalizm, promowanie światowych standardów pracy w mediach i przestrzeganie etycznych kanonów zawodu. Miesięcznik Press przyznaje swoje nagrody od 1997 roku.