Dzisiaj kończą się 54. Frankfurckie Targi Książki, impreza, która zgromadziła blisko 6400 wystawców ze 110 krajów. Pokazano 337 tys. tytułów w kilkudziesięciu językach.
Zdumiewająca jest liczba książek prezentowanych we Frankfurcie, z których przecież tylko nieliczne mają szansę na trwałe zapisać się w historii literatury. Oficjalne statystyki mówią, że pokazano 81 tys. nowych tytułów, ale w zgodnej opinii wydawców, z którymi rozmawialiśmy, nie było w tym roku na targach żadnego hitu, o prawa do którego warto by było walczyć.
Być może już niedługo będzie głośno o takich pisarzach, jak: Kawita Daswani, Frances Itani czy Sarah Long. Informacja o tym, że za utwór nikomu nieznanego pisarza wydawca zapłacił kilkaset tysięcy dolarów zaliczki, natychmiast zwiększa zainteresowanie książką, więc czasem pewnie warto przepłacić.
Zaliczki sięgające pół miliona dolarów płacono za prawa do wydania najnowszej powieści Jeffreya Archera A Prison Diary (Więzienne zapiski).
W porównaniu z rokiem ubiegłym, znacznie zmalało zainteresowanie książkami o terroryzmie, choć wydarzeniem może być zapowiadana książka Terrorist Hunter (Łowca terrorystów) napisana przez autorkę urodzoną w Iraku. Jej nazwiska nie będzie na okładce, nie zostanie też pokazana jej twarz - jak twierdzą agenci z wydawnictwa HarperCollins - w obawie o jej bezpieczeństwo. Jest to jednak chwyt marketingowy, który ma zwiększyć zainteresowanie książką.
Wydawcy nie ustają w poszukiwaniach nowego Harry'ego Pottera. Może światowym bestsellerem stanie się książka napisana przez 14-latka - Flavię Bujora. We Francji książka została bardzo ciepło przyjęta przez czytelników. Jest to opowieść o trzech chłopcach, którzy w dniu swoich czternastych urodzin odkrywają u siebie niezwykłe zdolności.
Jeśli chodzi o najnowsze przygody Harry\'ego Pottera, to jest niemal pewne, że kolejny tom ukaże się w pierwszej połowie przyszłego roku. Podobno Joanne K. Rowling ma już gotowy rękopis i nanosi ostatnie poprawki. Agent pisarki nie chciał jednak zdradzać żadnych szczegółów.
Kompletny zastój przeżywają multimedia i Internet. Przeprowadzono niedawno badania, z których wynika, że 26 proc. firm z tej branży odnotowało w 2001 roku straty, a aż 54 proc. nie spodziewa się znaczących zysków w ciągu najbliższych 5 lat. We Frankfurcie po raz pierwszy od lat nie było osobnej ekspozycji multimedialnej.
W tym roku we Frankfurcie zła kondycja branży wydawniczej była bardzo widoczna - było mniej wystawców, mniej książek i mniej odwiedzających.