Mogą wzrosnąć opłaty za kserokopie. Dzisiaj wchodzi w życie rozporządzenie ministra kultury dotyczące odprowadzania przez nie opłat za prawa autorskie powielanych utworów.
Zapytani wczoraj o nowe opłaty pracownicy niektórych punktów kserograficznych nic nie wiedzieli o rozporządzeniu. Sam pomysł im się jednak nie spodobał.
- Czasami mam do skserowania jedną książkę w miesiącu, dlaczego mam więc oddawać procent od całych swoich przychodów - pyta Danuta Ciechańska, prowadząca punkt kserograficzny - Najwięcej takich rzeczy powiela się przecież przy uczelniach.
Punktu kserograficzne działające przy poszczególnych wydziałach mają przerwę wakacyjną. Do tej pory odbitka strony była u nich najtańsza - kosztowała 10 groszy, w mieście trzeba zapłacić od 20 groszy w górę, ale jakość jest za to lepsza.
Opłata za kopiowanie materiałów objętych prawami autorskimi (książki, nuty, itp.) zależy od tego jak wiele takich dokumentów jest kopiowanych. Najniższa wynosi 1 procent przychodów, a najwyższa 3. Właściciele punktów kserograficznych sami powinni ustalać, do której grupy należą. Egzekwowanie tych przepisów może zatem okazać się kolejną fikcją.
Za ściąganie opłat od punktów kserograficznych są odpowiedzialne dwa konkurujące ze sobą stowarzyszenia zarządzające prawami autorskimi. Są to Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi twórców Dzieł Naukowych i technicznych Kopikol i Stowarzyszenie Autorów i Wydawców Polska Książka.
Teoretycznie powinny one w zgodzie dzielić się swoimi obowiązkami, w praktyce protestują przeciwko wzajemnej obecności na rynku i współpracy. Poborcy opłat mają pojawić się w punktach ksero pod koniec miesiąca.