Tadeusz Biedzki: niemal każdy Afrykanin marzy o wyjeździe do Europy
Niemal każdy Afrykanin marzy o wyjeździe do Europy, nieustannie mam telefony od znajomych Afrykanów, którzy chcą do nas przyjechać – powiedział w środę w Warszawie na spotkaniu z dziennikarzami Tadeusz Biedzki, pisarz i podróżnik, autor książki „W piekle eboli”.
Niemal każdy Afrykanin marzy o wyjeździe do Europy, nieustannie mam telefony od znajomych Afrykanów, którzy chcą do nas przyjechać – powiedział w środę w Warszawie na spotkaniu z dziennikarzami Tadeusz Biedzki, pisarz i podróżnik, autor książki „W piekle eboli”.
Biedzki jest jedynym polskim reporterem i jednym z nielicznych zachodnich dziennikarzy, którzy wyjechali do Afryki Zachodniej w czasie największej epidemii gorączki krwotocznej, jaką dotąd wywołał wirus ebola. Przebywał tam na początku 2015 r., kiedy nadal trwała walka z epidemią, zapoczątkowaną wiosną 2014 r. Plonem tej podróży jest jego książka „W piekle eboli” (wydawnictwo "Bernardinum").
„Widziałem ludzi umierających na tę chorobę na ulicach, dotarłem do szpitali, gdzie w strasznych warunkach próbowano ich ratować” – powiedział w rozmowie z dziennikarzem PAP. Nielegalnie przedostał się do Gwinei, Sierra Leone i Liberii, gdzie szalała epidemia. „Nie było innej możliwości przekroczenia granicy, ponieważ w tym czasie nie wydawano wiz” – dodał.
Biedzki podkreślił, że jego książka nie opisuje jedynie epidemii - opowiada przede wszystkim o Afryce w tym szczególnym dla niej okresie. „Od 25 lat jeżdżę na ten kontynent, ale nigdy jeszcze nie widziałem tak nerwowej i rozedrganej Afryki. Ebola sprawiła, że jeszcze bardziej dramatycznie mogłem ukazać jej mieszkańców” – powiedział.
Według autora „W piekle eboli”, Afrykanie marzą o lepszym życiu i pragną wyjechać do Europy. „Na każdym kroku stykałem się prośbami, żebym ich stąd zabrał, pytano mnie, czy do prawda, że można już bez większych przeszkód przyjechać na nasz kontynent” – opowiadał.
Dodał, że niektórzy mieszkańcy Afryki Zachodniej, uciekając przed epidemią eboli, postanowili od razu wyjechać do Europy.
Biedzki twierdzi, że Afrykanie zaczęli marzyć o Europie, gdy na kontynencie afrykańskim zaczęto wykorzystywać prąd elektryczny, a wraz z nim pojawiły się telewizory. „Zobaczyli wtedy inny świat i uprzytomnili sobie, że jest on znacznie lepszy od tego, w którym żyją” – powiedział.
Nie tylko mężczyźni dążą do tego, żeby wyjechać do lepszego świata. „Spotykałem matki, które gotowe były oddać swe dziecko, żeby w Europie miało lepszą przyszłość” – opowiadał Biedzki.
Jego zdaniem, Afryka ma ogromne możliwości, ale raczej nie dogoni zachodniej cywilizacji, bo nie będzie w stanie szybko się rozwijać. „Poważnym problemem Afrykanów jest powszechna nieumiejętność pracowania, która jest główną przyczyną ich nieszczęść” – pokreślił Biedzki. Jego zdaniem w ciągu jednego czy nawet dwóch pokoleń raczej ich tego nie nauczymy.
Tadeusz Biedzki odwiedził kilkadziesiąt krajów. Fascynuje go Trzeci Świat i historia. Twierdzi, że woli pojechać do Afryki Zachodniej, aniżeli np. do Paryża. Kolejną podróż chciałby odbyć do Indonezji.
Jest autorem kilku książek. „Sen pod baobabem” uznano za najlepszą książkę podróżniczą 2012 r. W 2013 r. ukazała się powieść „Zabawka Boga”, za którą w 2014 r. Zakon Rycerski Templariuszy (Ordo Militiae Christie Stempli Hierosolymitani) nagrodził go Honorowym Mieczem Dobrego Rycerza. (PAP)