Na ekrany polskich kin wchodzi film "Tytus Andronikus". Dzieło to stanowi jeden z najwcześniejszych dramatów Williama Szekspira , a na pewno najbardziej krwawy ze wszystkich. Akcja dzieje się za czasów Imperium Rzymskiego, ale senatorowie nie są ubrani w togi. Noszą białe, wieczorowe marynarki, żywcem wzięte z lat 30. Upadek imperium jest niczym w porównaniu z upadkiem człowieka - w ten sposób twórcy określają to, co dzieje się w "Tytusie". Po 10 latach walki przeciw Gotom, wzorowy żołnierz Tytus (Anthony Hopkins)
triumfalnie wraca do Rzymu. Jego wojenną zdobyczą jest królowa Gotów, Tamora i jej trzej synowie. Ponieważ w walce zginęli synowie Tytusa, chce on złożyć rytualna ofiarę, żeby zapewnić spokój ich duszom. Postanawia, że ofiarą będzie jeden z synów królowej. Złożenie ofiary nakazuje tradycja. Trzeba zabić kogoś, żeby przebłagać bogów. Inaczej spotka cię nieszczęście. Ale z drugiej strony okazuje się, że ta ofiara jest źródłem całej fali nieszczęść.
Tamora błaga o litość, ale nie zostaje wysłuchana. Kiedy jej syn zginie, pragnie tylko jednego - zemsty na Tytusie i całej jego rodzinie. W krwawym dziele królowej pomagają jej dwaj synowie (Jonathan Rhys Meyers, Mathew Rhys), kochanek Aaron (Harry Lennin) i cesarz Saturnin (Alan Cumming). Morderstwo goni morderstwo, zemsta ciągnie za sobą zemstę. Zaczyna się szalony, makabryczny taniec i krwawe orgie. Dramaty Szekspira są najczęściej filmowane. Jego sztuki zostały przedstawione w 307 wiernych wersjach filmowych, 41 wersjach uwspółcześnionych i niezliczonych parodiach. Najczęściej ekranizowano Hamleta (74 razy), Romea i Julię (50 razy) oraz Makbeta (33 razy).
WP Film