Szczynukowicz, czyli o apokryfach. Felieton Jacka Dehnela
Felieton Jacka Dehnela "Szczynukowicz, czyli o apokryfach"
Osip Szczynukowicz, bolszewik walczący z Polakami w wojnie 1920 roku, schronił się w Kowaliszkach u rodziny Komorowskich, a kiedy ci zostali wymordowani przez Rosjan, przywłaszczył sobie ich dobra i nazwisko. Bronisław Komorowski to jego wnuk, bolszewickie nasienie, pseudohrabia...
Literatura może – w przeciwieństwie do polityki – karmić się największą bzdurą.
Folklor polityczny to ma do siebie, że jest zadziwiający, ale tegoroczna kanikuła coś robi z mózgami i lęgną się w nich pomysły, jakich nie pamiętają najstarsi górale. Nie zaskoczyły mnie ani rewelacje o „ruskiej trumnie", ani „obrona krzyża" rodem z Mrożka i żądania, by Poniatowskiego dłuta Thorvaldsena zastawić jakimś innym pomnikiem (najlepiej dłuta kiczmena Dźwigaja), ale przyznam, że bajka o Komorowskim-Szczynukowiczu to dla mnie nowa jakość (nawet jeśli prezydent-elekt nie jest bohaterem mojej bajki).