Swietłana Aleksijewicz: Kim jest laureatka Literackiej Nagrody Nobla?

Po raz pierwszy literacka Nagroda Nobla trafiła do rąk reportera - Swietłana Aleksijewicz otrzymała ją za "polifoniczne pisarstwo, pomnik cierpienia i odwagi w naszych czasach".

Aby stworzyć nowego człowieka
Źródło zdjęć: © AFP

/ 9Aby stworzyć nowego człowieka

Obraz
© AFP

Do niedawna krytycy największego szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter" podkreślali, że nadszedł moment, aby Akademia Szwedzka uhonorowała Noblem reportaż literacki. Według nich bezapelacyjnie mistrzynią tego gatunku jest urodzona na Ukrainie, a mieszkająca na Białorusi i pisząca w języku rosyjskim Swietłana Aleksijewicz.

"Komunizm miał szalony plan - zmienić starego człowieka, starotestamentowego Adama. I to się udało. Może ta jedna jedyna rzecz mu się udała. Przez 70 z górą lat w laboratorium marksizmu-leninizmu wyhodowano odrębny gatunek - homo soveticus. Jedni uważają go za postać tragiczną, inni u nas mówią o nim pogardliwie 'sowek'. Wydaje mi się, że znam tego człowieka, że jest mi bliski, że jestem jego sąsiadką, przeżyłam wiele lat tuż koło niego. Ten człowiek to ja" - pisała Swietłana Aleksijewicz w swojej ostatniej książce "Czasy secondhand" , w której próbuje opisać zjawisko "człowieka sowieckiego" w 20 lat po upadku ZSRR.

/ 9Pierwsze dzieła, pierwsza krytyka

Obraz
© PAP

Swietłana Aleksijewicz urodziła się 31 maja 1948 roku w Stanisławowie, skąd z rodziną przeniosła się na białoruską wieś. W 1972 roku ukończyła studia na Wydziale Dziennikarstwa Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego im. Lenina. Po zakończeniu edukacji pracowała jako wychowawczyni w internacie, dziennikarka i nauczycielka.

Przygodę literacką zaczęła w 1975 roku. Za jej głównego mentora można uznać Alaksandra Adamowicza, uznawanego za twórcę gatunku określanego jako powieść zbiorowa, gdzie narracje prowadzi lud i to on opowiada o sobie samym. Pierwsze publikacje Aleksijewicz ukazały się na łamach czasopisma "Maładosć" i traktowały o walce niemiecko-radzieckiej w czasie II wojny światowej.

W 1983 roku ukończyła swoją pierwszą książkę zatytułowaną "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety". Dzieło wywołało zdecydowaną krytykę ze strony środowisk komunistycznych. Pisarce zarzucano przede wszystkim pacyfizm oraz - co było szczególnie istotne za czasów ZSRR - dyskredytowanie bohaterskiego obrazu kobiety radzieckiej.Książka przeleżała na półce dwa lata i dopiero w czasach Gorbaczowa i pierestrojki pojawiła się w sprzedaży.

/ 9Dla dzieci i narodów

Obraz
© wyd. Czarne

W 1985 roku w księgarniach pojawiła się kolejna książka Aleksijewicz, zatytułowana "Ostatni świadkowie" . Pisarka pochyliła się w niej nad losem dzieci, które przeżyły tragedię II wojny światowej. Autorka udzieliła głosu tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielkiej historii zawsze mniej ważnej od żołnierzy.

Cztery lata później ukazały się "Ołowiane żołnierzyki" , w których autorka opisała radziecką interwencję w Afganistanie. W znakomitym reportażu Aleksijewicz przedstawiła historię młodego afgańskiego narodu, któremu zabrano demokrację, zanim zdążyła się ugruntować. Książka stanowiła również pewne odniesienie do sytuacji narodów wchodzących w skład ZSRR. "Ołowiane żołnierzyki'' wywołały burzę medialną, rosyjska prasa była pełna negatywnych komentarzy w stosunku do autorki, a proces sądowy dotyczący publikacji został przerwany tylko dzięki naciskom intelektualistów zza granicy.

/ 9Śmierć i porzucone domy

Obraz
© PAP

W 1993 roku światło dzienne ujrzała książka zatytułowana "Urzeczeni śmiercią", traktująca o samobójstwach, do których dochodziło po rozpadzie ZSRR. Powody targnięcia się na swoje życie przedstawiały zarówno osoby, które zdołano odratować, jak i najbliżsi tych, którzy rzeczywiście się zabili.

Cztery lata później Aleksijewicz skoncentrowała swoją uwagę na tragedii Czarnobyla, czego efektem była książka "Czernobylskaja modlitwa", wydana w Polsce jako "Krzyk Czarnobyla" i "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości" . Pisarka rozmawiała z ludźmi, dla których 26 kwietnia 1986 roku był właściwie dniem końca ich świata. Na kartkach reportażu przybliżyła czytelnikom losy ponad dwóch milionów Białorusinów, których nie przesiedlono poza strefę skażoną, opowiedziała o dzieciach bez włosów oraz o zwierzętach mieszkających w porzuconych domach i czujących, że wydarzyło się coś bardzo złego...

/ 9O polityce

Obraz
© AFP

Aleksijewicz zdecydowanie krytykuje także ugrupowania opozycyjne wobec polityki Łukaszenki i zarzuca im oczekiwanie jedynie na pomoc ze strony Zachodu oraz sąsiadów Białorusi: Litwy, Polski i Ukrainy.* Jest przekonana, że to wynik poczucia bezsilności, oraz uważa, że to sami Białorusini powinni bez zagranicznej pomocy rozwiązywać problemy swojego kraju.* Według pisarki, nie ma czegoś takiego jak wspólnota narodów byłego ZSRR. Kraje tworzące Związek Radziecki stopniowo, ale zdecydowanie odchodzą od tożsamości sowieckiej i powracają do swoich korzeni. Jest również przekonana, że przed narodami słowiańskimi rysuje się wspólna i optymistyczna przyszłość.

Na uwagę zasługuje także jej opinia o Starym Kontynencie. Europa, według Aleksijewicz, to część świata, w której za najwyższą wartość uważa się ludzkie życie, w odróżnieniu od Wschodu, gdzie pierwszeństwo mają problemy państwowe.

/ 9Demokracja nie jest czymś naturalnym

Obraz
© PAP

"Rosjanie boją się mówić otwarcie, są nieufni. Przeraża mnie, gdy w rozmowie z matką poległego rosyjskiego żołnierza słyszę, że ona nie przyzna, że syn zginął w Donbasie. Jeżeli powie coś takiego, to władze nie wypłacą jej odszkodowania, a ona ma jeszcze córkę i chce jej kupić mieszkanie. Ale to jest nie tylko strach. Okazuje się, że dwie dekady temu to elity chciały pieriestrojki, popierały Gorbaczowa. Naród wtedy milczał. A teraz, kiedy Putin rządzi, okazało się, że naród wcale nie wybiera demokratycznej przyszłości, tylko tęskni za sowiecką przeszłością. Naród rosyjski nie zaakceptował pieriestrojki - to dla mnie najbardziej wstrząsające odkrycie ostatnich lat" - mówiła Aleksijewicz na spotkaniu z czytelnikami w Warszawie.

Według pisarki Homo sovieticus nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze.

/ 9''Czerwone imperium odeszło, ale sowiecki człowiek pozostał''

Obraz
© AFP

"To, co rosyjskie media mówią o wojnie w Donbasie, jest potwornie zakłamane, woła o pomstę do nieba, ale prawdziwy problem jest nie w mediach, tylko w fakcie, że rosyjski naród chce słuchać tych kłamstw.* Problemem jest nie tyle Putin sam w sobie, tylko fakt, że każdy Rosjanin jest po trosze Putinem. Czerwone imperium odeszło, ale sowiecki człowiek pozostał.* W rosyjskim społeczeństwie mamy do czynienia z ruskim człowiekiem, który od ponad stu lat chowany jest w kulcie wojny. Tu nigdy nie było dostatku, nigdy nie było ważne, aby zwykły człowiek mógł dobrze żyć. O wiele ważniejsze było, żeby kraj był wielki i naszpikowany rakietami. Człowiek sowiecki był przez kilkadziesiąt dekad okłamywany, a potem, po pieriestrojce, systematycznie okradany. Dlatego to bardzo bezwzględny i agresywny typ człowieka" - twierdzi Aleksijewicz.

Materiały do książki zbierała ponad 20 lat. Udało jej się zebrać ponad 60 opowieści, z których wyłania się obraz ogromnego cierpienia, poświęcenia i manipulacji dokonywanych przez dekady na wszystkich społecznościach i narodowościach pod władzą radzieckich komunistów. Nie ma w tym zbiorze opowieści rodzinnej, w której nie pojawiałyby się więzienia i łagry.Aleksijewicz zauważa, jak często w wypowiedziach jej rozmówców pojawiają się słowa "strzelać", "rozstrzelać", "zlikwidować", "wyeliminować", "aresztowanie", "10 lat bez prawa korespondencji".

/ 9Ofiary, represje i ludzie wojny

Obraz
© AFP

Aleksijewicz zauważa, że przez ostatnie dwie dekady społeczeństwa krajów postsowieckich doświadczyły czegoś, czego nie znały od niemal stulecia - ideałem stało się zwyczajne życie. "Czegoś takiego nigdy w Rosji nie było, nie zna tego nawet rosyjska literatura. Właściwie to jesteśmy ludźmi wojny. Albo braliśmy w niej udział, albo się do niej szykowaliśmy."

Po pierestrojce otwarto radzieckie archiwa i wiedza o zbrodniach i ofiarach komunizmu stała się powszechnie dostępna. Miało to być doświadczenie oczyszczające, dano ludziom długo ukrywaną prawdę. Z opowieści zebranych przez Aleksijewicz wynika, że niewiele to zmieniło. Wiedza o zbrodniach systemu była powszechna i wcześniej, choć rzadko o tym rozmawiano. Po otwarciu archiwów stało się natomiast jasne, że istniała ogromna rzesza ludzi, którzy byli sprawcami sowieckich represji, a potem ich ofiarami lub odwrotnie. Donosicielstwo było powszechne.Bardzo niewielu może z czystym sumieniem powiedzieć o sobie, że nie przyłożyli ręki do zbrodni minionego systemu. Teraz, jak pisze Aleksijewicz, wszyscy przypisują sobie rolę ofiar.

/ 9Wraca stare?

Obraz
© wyd. Czarne

Jeden z rozmówców Aleksijewicz, wykładowca uniwersytecki zauważa, że w Rosji o ZSRR myśli się z coraz większym sentymentem: "Połowa młodych ludzi między 19. a 30. rokiem życia uważa Stalina za 'największego polityka. Znowu w modzie jest wszystko, co 'radzieckie'". Na przykład radzieckie kawiarnie o radzieckich nazwach, z radzieckimi daniami w karcie. (...) Odradzają się stare idee: wielkiego imperium, żelaznej ręki, własnej, odrębnej drogi Rosji. Przywrócono hymn radziecki, istnieje Komsomoł, tyle, że nazywa się Nasi; jest i partia władzy, kopiująca partię komunistyczną. Prezydent ma absolutną władzę sekretarza generalnego...".

Trudno jednoznacznie wyrokować, w którą stronę w najbliższych latach skieruje się Rosja. Bez wątpienia jednak książka "Czasy secondhand" pozwala zrozumieć motywy, które determinują działania nie tylko władz tego kraju, ale również samych Rosjan.

Łukasz Szulc / książki.wp.pl
(opracowano m.in. na podstawie depeszy PAP oraz materiałów Wydawnictwa Czarne)

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]