Trwa ładowanie...
Marcin Mroziuk
17-01-2018 15:15

Starzy znajomi i nowe wyzwania. Recenzja "Millennium Saga 1 – Zamrożone dusze"

Trzeba przyznać, że Sylvain Runberg wykazał się sporą odwagą, decydując się na stworzenie własnej kontynuacji losów bohaterów powołanych do życia przez Stiega Larssona.

Starzy znajomi i nowe wyzwania. Recenzja "Millennium Saga 1 – Zamrożone dusze"Źródło: Egmont
d24btyc
d24btyc

Po lekturze pierwszej części trylogii "Millennium Saga" można zaś stwierdzić, że belgijski scenarzysta w pełni podołał temu ryzykownemu zadaniu, gdyż "Zamrożone dusze" to naprawdę wciągająca lektura. Komiks ten z jednej strony przedstawia zupełnie nową, oryginalną historię, z drugiej zaś jest utrzymany w klimacie bardzo bliskim takiego, jaki znamy z książkowego "Millennium".

Na uwagę zasługuje aktualność przedstawionych w albumie wydarzeń. Tym razem Mikael Blomkvist podąża bowiem tropem Stena Windoffa, przywódcy skrajnie prawicowej partii, która na tle kryzysu migracyjnego zdobywa coraz większe poparcie społeczne. Wprawdzie w trakcie redakcyjnej narady dziennikarz sam stwierdza, że nie każdy prawicowiec jest nazistą, jednak wiele wskazuje na to, że akurat w przeszłości tego polityka kryją się jakieś mroczne zagadki. W tej sytuacji niezwykle przydatne dla Mikaela Blomkvista okażą się wskazówki otrzymane od Lisbeth Salander, która jak zwykle podąża własnymi ścieżkami.

Już od pierwszych kadrów z napięciem obserwujemy więc, jak ze swymi przyjaciółmi z Republiki Hakerów tropi ona nadużycia szwedzkich służb specjalnych. Nie dość, że gromadzą one niepokojąco wiele danych o wszystkich obywatelach, to co gorsza, w razie wygranej w wyborach wszystkie te informacje będzie mogła wykorzystać partia Windoffa. Wkrótce możemy się przekonać, jak bardzo ryzykowne jest takie wtykanie nosa w sprawy dotyczące służb. Oczywiście nie mają one zamiaru biernie temu się przyglądać, a w dodatku okazuje się, że hakerzy nie są jedynymi, którzy chcieliby poznać tajemnice SÄPO. Sytuacja szybko zaczyna robić się naprawdę niebezpieczna, a perypetie Lisbeth Salander zapewnią czytelnikom wiele mocnych wrażeń. Jak łatwo przewidzieć, współpraca hakerki i Mikaela Blomkvista okaże się po prostu nieunikniona.

O ile fabuła "Zamrożonych dusz" jest naprawdę świetnie skonstruowana, o tyle od strony graficznej "Millennium Saga" jednak nie dorównuje wcześniejszej komiksowej trylogii Sylvaina Runberga. Nie chodzi tylko o to, że Belen Ortega zdecydowała się na odmienną stylistykę niż José Homs i Manolo Carrot. Problem tkwi w tym, że jej rysunki są zaledwie poprawne - nie możemy liczyć tutaj na specjalną dbałość o detale, a bohaterowie też stracili sporo ze swej wyrazistości. Zwyczajnie brakuje tutaj czegoś, co przykułoby nasz wzrok na dłuższą chwilę. Na szczęście sama intryga jest na tyle wciągającą, że ten mankament tylko w niewielkim stopniu zmniejsza przyjemność, jaką daje lektura tego komiksu.

d24btyc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24btyc