Sprawdź, jakie książki masz na półce. Przy złym ich doborze możesz trafić do więzienia
W Londynie 32-letni bezrobotny programista komputerowy został 19 marca skazany na rok więzienia za przestępstwo posiadania książek. W jego domu znaleziono bowiem 140 książek o tematyce związanej z terroryzmem, bronią i chałupniczą produkcją broni.
Żadna z nich nie była tajną publikacją, ich właściciela nie oskarżono też o jakiekolwiek związki z terrorystycznymi organizacjami. Jego zbrodnią było to, że posiadał informacje, które "mogłyby być przydatne osobie szykującej bądź popełniającej akt terroryzmu".
Nie ma oczywiście cienia wątpliwości, że przed wojną z Irakiem, a już na pewno przed 11 września, wyrok taki nie mógłby zostać orzeczony. Nie ma też wątpliwości, że i dziś wywołałby on skandal, gdyby skazany nazywał się nie Mohammed Azam, tylko, powiedzmy, John Smith.
Najbardziej jednak w tej żywcem wziętej z Orwella sprawie jest otaczające ją ogłuszające milczenie. Być może historia odnotuje tę datę jako moment utraty jednej z podstawowych swobód Zachodu: prawa do posiadania książek bez zezwolenia.