Premiera monodramu teatralnego „I więcej nic nie pamiętam”, który jest adaptacją pamiętnika lekarki z warszawskiego getta Adiny Blady-Szwajger , odbędzie się w czwartek w Warszawie. Spektakl będzie grany w Żydowskim Instytucie Historycznym.
Fragmenty przedstawienia, realizowanego przez Teatr na Woli, pokazano we wtorek dziennikarzom.
Adina Blady-Szwajger - po mężu Świdowska (1917-1993) - była lekarzem pediatrą żydowskiego pochodzenia, łączniczką ŻOB po stronie aryjskiej, uczestniczką Powstania Warszawskiego. W 1934 roku rozpoczęła studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Na przełomie lat 1939/40 miała je ukończyć, jednak wybuch II wojny światowej przeszkodził jej w tym.
11 marca 1940 roku roku rozpoczęła pracę w szpitalu Dziecięcym Bersonów i Baumanów. Od stycznia 1943 - opiekowała się małymi pacjentami w skrajnie ciężkich warunkach, bez lekarstw, jedzenia i środków czystości. Na wieść, że do szpitala lada moment wejdą Niemcy, w sierpniu 1942 roku podała dzieciom śmiertelną dawkę morfiny, chcąc uchronić je od okrucieństwa gestapo. Pamiętnik opisujący wojenne doświadczenia Adina Blady-Szwajger spisała pod koniec lat 70., namówiona przez Marka Edelmana . W 2010 roku wyszło wznowienie pamiętnika I więcej nic nie pamiętam .
Adinę Blady-Szwajger zagra w spektaklu jej córka, aktorka Alina Świdowska, która wojenną historię matki poznała dopiero z opublikowanych wspomnień.
- Mama zawsze dla mnie była opoką, zawsze była wszechmocna, nigdy nie było sprawy, której nie mogłaby załatwić - wspominała we wtorek Świdowska.
Tym większym zaskoczeniem było dla niej – jak mówiła - przeczytanie wspomnień matki, w których przyznawała się do lęku i słabości.
- Mama pamiętała wszystko z fotograficzną dokładnością (...), ale nie mówiła o tym. (...) W jej książce jest taki fragment, w którym pisze, że po wojnie obiecała sobie, że nie będzie mówiła o tym, co przeżyła, bo to jest nie do opowiedzenia, nikt tego w normalnym życiu nie zrozumie. W związku z tym zamilkła (...) i zaczęła kompletnie nowe życie, jakby nic nie zdarzyło się przedtem - opowiadała dziennikarzom Alina Świdowska.
Kiedy Adina Blady-Szwajger poważnie rozchorowała się na serce, leczył ją Marek Edeleman .
- Gdyby nie to, prawdopodobnie dużo wcześniej by odeszła. Chyba też po którejś rozmowie z Markiem doszła do wniosku, że musi to z siebie wyrzucić i napisała książkę - wspominała Świdowska.
Aktorka podkreśliła, że podczas grania monodramu o swej matce, najtrudniejsza dla niej jest walka z emocjami.
- Kiedy wchodzę w rzeczywistość tego monodramu i w ten tekst, to znowu jestem dzieckiem mojej mamy. Czuję te same do niej pretensje, tą samą miłość, ból, straszliwy żal. Najtrudniejsze jest pokonanie chęci rozpłakania się, pokonanie tego i staranie, żeby tę historię obiektywnie opowiedzieć, żeby ludzie tego wysłuchali - opowiadała Świdowska.
Reżyserem spektaklu jest Piotr Jędrzejas, który podkreślał, że w jego spektaklu nakładają się obie historie - córki i matki.
- Mówiąc szczerze, właśnie relacja matka-córka mnie najbardziej interesuje, to, że tekst Adiny Blady-Szwajger mówi jej córka. Przecież ten tekst mogłaby zagrać inna aktorka, ale dla mnie to niebywałe, że mogę o to poprosić właśnie córkę, zarazem aktorkę. Taki kontekst jest w teatrze właściwie niespotykany - uznał Jędrzejas.
Autorem muzyki do spektaklu jest Michał Górczyński. Scenografię i kostiumy zaprojektował Marcin Chlanda.