Dziś resort edukacji ma ogłosić projekt nowej podstawy programowej. Jak się dowiaduje „Dziennik”, kanon lektur szkolnych, który został skrytykowany jakiś czas temu przez ekspertów i nauczycieli, został niezmieniony.
Jaki jest? Juliusz Słowacki i Witold Gombrowicz we fragmentach. Maturzysta, który nie skończył klasy humanistycznej, będzie podchodził do egzaminu dojrzałości, nie znając twórczości żadnego przedstawiciela światowego romantyzmu.
Co się zmieniło po konsultacjach społecznych? Urzędnicy z MEN dołączyli do dokumentu jedynie uzasadnienie, w którym tłumaczą, dlaczego pozostawili go w niezmienionym kształcie. Czytamy w projekcie, że nauczyciel polonista nie jest w stanie przymusić uczniów do czytania, gdyż jego autorytet jest osłabiony.
Ponadto czas ucznia i nauczyciela jest ograniczony, więc ograniczone są możliwości rzetelnego omówienia lektur na lekcji. To dlatego, jak piszą specjaliści MEN, niektóre szczególnie trudne lub obszerne dzieła, mogą być czytane we fragmentach. Autorzy dokumentu zastrzegają, że o wyborze autorów, których twórczości nie trzeba będzie czytać w całości, decydowała pragmatyka dydaktyczna, a nie względy estetyczne lub ideologiczne.