Śmierć na odciętej od świata wyspie. Najlepszy skandynawski kryminał ostatnich lat
To, co stało się w Skandynawii po premierze „Doggerlandu” Marii Adolfsson można porównać tylko do reakcji jakie wywołało pojawienie się na rynku wydawniczym Jo Nesbo i Camilli Lacberg. Adolfsson ma 62 lata, prawdopodobnie cierpi na klaustrofobię i udało jej się dokonać czegoś niesamowitego. Opublikowany właśnie w Polsce „Doggerland. Podstęp” to najlepszy szwedzki kryminał jaki powstał w ostatnich latach.
Autorka, która nigdzie nie wyjeżdża, stworzyła swoje własne wyspy
W zeszłym roku w Skandynawii mówiło się tylko o jednej książce. „Doggerland. Podstęp” to debiut 62-letniej szwedzkiej autorki. Pisarka, która wychowywała się na szwedzkim archipelagu, prawdopodobnie cierpi na klaustrofobię. Obecnie mieszka w Sztokholmie i praktycznie nigdy nie opuszcza miejsca zamieszkania, panicznie boi się samolotów i tuneli. Stworzyła za to swoje własne wyspy i to na nich ulokowała akcję swojej kryminalnej serii. Pomysł z Doggerlandem był strzałem w dziesiątkę. Tuż po premierze I części prawa do wydania książki sprzedano do 20 krajów. Wydawcy nieoficjalnie mówią, że to może być „TA” kryminalna seria, tak jak mówiło się kiedyś o książkach Camilli Lacberg, czy Jo Nesbo. Adolfsson nie ma jednak co zestawiać z innymi mistrzami nordyckiego kryminału, świetnie sobie bez tego poradzi.
Odcięta od świata społeczność nabiera wody w usta
Wystarczy przeczytać kilka pierwszych stron książki, żeby zrozumieć dlaczego Adolfsson podejrzewa się o lęk przed zamkniętą przestrzenią. Stworzony przez nią archipelag okazuje się być nieprzyjazny i klaustrofobiczny. Historia zaczyna się na jednej z trzech wysp - Heimo. Gdzieś w głębi wyspy znaleziona zostaje martwa kobieta. Śledztwo trafia do Karen Eiken Hornby - komisarz, która niedawno wróciła na wyspy. Idzie jednak opornie. Szowinistycznym policjantom nie podoba się, że ma nimi dyrygować kobieta. Mieszkańcy nie chcą współpracować. Kiedy dochodzi do brutalnego morderstwa wszyscy zdają się nabierać wody w usta. Takie małe społeczności, w których przez lata dochodzi do nagromadzenia żali, mogą być bardziej niebezpieczne niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Wszystkie tropy urywają się w latach 60-tych. To wtedy na wyspie powstała tajemnicza sekta. Czy to możliwe, żeby założona kilkadziesiąt lat temu komuna miała coś wspólnego z brutalnym morderstwem?
Adolfsson czytają w Skandynawii wszyscy
Nic dziwnego, że książkę Adolfsson czytają dzisiaj wszyscy, a ci, którzy lekturę mają już za sobą wyczekują kolejnych części. Takie czytelnicze doświadczenia zdarzają się bardzo rzadko. Autorce udało się uniknąć klisz, oczywistych zabiegów i tanich sensacji. „Doggerland. Podstęp” to książka świetnie napisana (co nie zdarza się tak często w tym gatunku), inteligenta i naładowana niesamowitym klimatem. To wszystko razem sprawia, że serii nie będzie się dało porównać do żadnego napisanego do tej pory kryminału. Polecamy.
Maria Adolfsson ma 62 lata i wychowała się na szwedzkim archipelagu. Obecnie mieszka w Sztokholmie, gdzie jest dyrektorem ds. komunikacji. Boi się samolotów i tuneli, przez co nie podróżuje, ale w swojej głowie odwiedziła już wiele miejsc, a także stworzyła kilka nowych. Jej debiutancka powieść „Doggerland. Podstęp” ukazała się w Polsce 11 marca. Autorka obecnie pracuje nad drugim tomem serii.