Skazanemu na śmierć nie podoba się, że ława przysięgłych czytała Biblię
Morderca z Teksasu, który ma zostać stracony za 20 dni, żąda zmiany wyroku, bo przysięgli, decydując o jego losie, oparli się na Biblii. Sąd apelacyjny odrzucił jego wniosek, zaś Sąd Najwyższy nie chciał zająć się sprawą.
W 1998 roku 20-letni Khristian Oliver włamał się do domu 64-latka w Teksasie, strzelił mu w twarz, a następnie wielokrotnie uderzał bronią dobijając właściciela domu. Morderca trafił przed sąd i został skazany na najwyższy wymiar kary. Dziś ma 32 lata i jeśli wyrok zostanie wykonany, 20 dni życia. Skazany wciąż walczy o złagodzenie kary.
Wśród członków rady przysięgłych, mimo iż byli proszeni jedynie o opieranie się na przedstawianych w czasie rozprawy dowodach, miał krążyć egzemplarz biblii z podkreślonym fragmentem: „Mściciel krwi może zabić mordercę, gdziekolwiek go spotka”. Ten fragment miał ponoć wpłynąć na przysięgłych, którzy skazali oskarżonego na karę śmierci.
Adwokaci Olivera zarzucają przysięgłym iż ci pozostają „pod niewłaściwym wpływem Biblii” i domagają się złagodzenia kary. Sąd apelacyjny odrzucił ten wniosek i orzekł iż nie ma „jasnych i przekonujących dowodów”, iż na decyzję rzeczywiście wpłynął Stary Testament. W kwietniu Sąd Najwyższy odmówił zajęcia się sprawą. O złagodzenie kary apeluje jednak wciąż Amnesty International.