Skandal w służbie literatury
Jubileuszowego Bookera z okazji czterdziestolecia istnienia nagrody otrzymał Salman Rushdie za książkę Dzieci północy wyróżnioną w 1981 roku. Booker to dzisiaj najbardziej prestiżowa nagroda literacka na świecie, zaraz po Noblu. Skąd jej sława? Ze skandali – pisze „Dziennik”.
I nie jest to wcale złośliwa plotka, ale niemal oficjalna polityka twórców nagrody. Skandale towarzyszyły Bookerowi od samego początku. Już w 1971 r., czyli dwa lata po ustanowieniu nagrody, prasę zelektryzowała wiadomość, że jeden z jurorów, Malcolm Muggeridge, po przeczytaniu nadesłanych książek wycofał się z prac komisji, mówiąc, że czuje mdłości i przerażenie z powodu jakości tekstów.
Zdarzały się również dość spektakularne skandale związane z nepotyzmem. W 1994 r. jeden z jurorów, James Wood, rekomendował pozostałym jurorom powieści Clare Messud, zapominając dodać, że to jego żona. 20 lat wcześniej, kiedy wśród jurorów zasiadała Elizabeth Jane Howard, na liście nominowanych znalazła się powieść jej męża Kingsleya Amisa . A jednak nagroda ma reputację znacznie bardziej sprawiedliwej niż na przykład francuski Goncourt.
- Bookera dostawali przyszli laureaci Nagrody Nobla - mówi Jerzy Illg, redaktor naczelny wydawnictwa Znak, które ma na liście swoich autorów czterech spośród dziewięciu ostatnich laureatów Bookera.
- Goncourty są całkowicie prowincjonalne, może dlatego, że prowincjonalna jest dzisiaj literatura francuska - uważa Illg.
Faktycznie, trudno oprzeć się wrażeniu, że siłą Bookera jest różnorodność pisarzy pochodzących z całego Commonwealthu: laureatami mogą zostać obok rodowitych Brytyjczyków Kanadyjczycy ( Martel , Atwood , Ondaatje ), Hindusi ( Salman Rushdie , Arundhati Roy , Kiran Desai ), mieszkańcy RPA ( Gordimer , Coetzee ), Australii ( Keneally ), a dodatkowo także Irlandczycy ( John Banville ) i mieszkańcy Zimbabwe.
Sławny administrator Bookera Martyn Goff odszedł kilka lat temu i podobno dlatego nagroda zaczęła nieco tracić rozgłos. Inny powód: od lat 70. w telewizji BBC 2 transmitowana była cała, trwająca godzinę uroczystość. Od kilku lat ograniczono się do pięciominutowej migawki podczas wieczornych wiadomości. Werdykt musi zostać ogłoszony dokładnie o godzinie 22:23, żeby wpasować się w program. Booker stał się więc może nieco mniej interesujący dla brukowców, ale pod względem prestiżu jego siła nie maleje.
O tym, jak Booker zmienia życie, opowiada Yann Martel , którego Życie Pi po nagrodzie przez kilka lat nie schodziło ze światowych list bestsellerów.
- Przede wszystkim po Bookerze przez dwa lata podróżowałem po świecie na spotkania autorskie. Było to cudowne doświadczenie. Poznałem największych pisarzy świata: Jose Saramago , Harukiego Murakamiego , Davida Grossmana - wspomina Martel .
Magdalena Miecznicka
Pełna wersja artykułu w drukowanej wersji „Dziennika”.