Sjón: otwarcie przyznaję się do miłości do mitów i wiary w ich potęgę
Polscy czytelnicy dostają do rąk utwór Skugga-Baldur autorstwa cenionego islandzkiego poety i prozaika Sjóna . Utwór ten został w roku 2005 nagrodzony prestiżową nagrodą literacką przyznawaną przez Radę Nordycką. Sjón pisze także teksty piosenek dla Björk. Za utwór „I’ve seen it all” z filmu „Tańcząc w ciemnościach” Larsa von Triera był nominowany do Oscara. Dla Wirtualnej Polski mówi o Skugga-Baldur , miłości do mitów i islandzkiej przyrodzie.
WP: Co oznacza ‘skugga-baldur’? Te słowa z tytułu polski wydawca pozostawił w oryginalnej, islandzkiej formie, a to nie mówi wiele polskiemu czytelnikowi.
* Sjón*: Skugga-Baldur wywodzi się ze słowa skuggabaldur, opisującego stworzenie znane z folkloru, które jest dzieckiem kocura i lisicy. W dawnych czasach wierzono, że stworzenie to było bardzo okrutne i żyło na granicy dzikiej natury i świata ludzi. Termin ten określa również mroczny charakter, kogoś, kto porusza się w mroku. Gdy w dzieciństwie czytałem o skuggabaldur, historie te zawładnęły moją wyobraźnią, a niepokój, jaki wywołują te stare opowieści ciągle mi towarzyszy. Więc gdy potrzebowałem nazwiska dla księdza polującego na lisicę to wzbudzające lęk słowo przyszło mi na myśl i dzieląc się na dwie części stało się imieniem człowieka.
WP: Postać Fridrika B. Fridjonssona jest budowana w opozycji do Baldura Skugassona. Fridrik opiekuje się Abbą, podczas gdy Baldur porzucił ją gdy była dzieckiem. Losy mężczyzn są ze sobą splecione – czy możemy powiedzieć, że są oni dwiema stronami tej samej monety?
* Sjón*: Powiedzmy, że ci dwaj mężczyźni pokazują nam dwie możliwe reakcje na tę samą sytuację. Jeden jest brutalny, drugi – delikatny. Abba jest jak trybunał, który ocenia ich człowieczeństwo, a w tej sytuacji to właśnie człowiek służący Bogu zawodzi i nie jest w stanie sprostać obowiązkom ochrony słabszych, naukowiec zaś słucha swego serca, a nie rozumu.
WP: Jakie znaczenie ma lisica dla Baldura? Jest ona jego animą czy jego cieniem? Czy ich związek czyni z niego negatywnego bohatera? Czy lisica staje się tu symbolem złych, mrocznych zamiarów?
* Sjón*: Po pierwsze, jest ona jego zdobyczą. On po prostu chce ją zabić dla jej futra. Ale gdy jest na polowaniu i nie udaje mu się to, lisica staje się symbolem tego, co w jego człowieczeństwie jest zepsute. Przegląda się w niej jak w zwierciadle i dostrzega w sobie to, co mroczne i przebiegłe, coś co dotychczas przypisywane było zwierzęciu. Jednakże lisica w swym sercu nie jest zła, jest „czysta”, ponieważ jest zjawiskiem naturalnym. Lisica nie ma związku z jego złą i brudną przeszłością, ona jest tylko jego ostatnią ofiarą. Na głębszym poziomie lisica może być czymś innym: animą księdza, reinkarnacją Abby, narzędziem przeznaczenia. Krytycy oraz pozostali czytelnicy sugerują te role dla tej bohaterki.
WP: Lis jest także symbolem Erosa i seksualności. Czy Twoja książka może być czytana jako odwieczna gra między pierwiastkiem kobiecym i męskim, jin i jang, śmiercią i narodzinami, walką i pokojem? Lisica wyzwala w Baldurze jego ukryte instynkty, nieznane aspekty jego duszy i wiedzie go do przemiany. Przywołujesz Owidiusza i jego Metamorfozy .
* Sjón*: Tak, ta historia jest zdecydowanie grą przeciwieństwa: człowiek-zwierzę, duchowny-naukowiec, mężczyzna-kobieta, dobro-zło. Chciałem jednak uczynić tę ideę bardziej złożoną wzbogacając każdą z części jej kontrapunktem. Każda część zawiera zalążek następnej. To dało mi okazję, by we właściwym momencie – używając cudownego narzędzia zwanego metamorfozą – przywołać antycznych gawędziarzy i klasycznych twórców mitów.
WP: Twój bohater nosi imię celtyckiego boga, Baldura. Baldur może powrócić do życia, Baldur Skuggason rodzi się jako nowa istota. Wracając do pierwotnych rytuałów, Baldur Skuggason odtwarza mit wiecznego powrotu. Czy mitologia ma dla Ciebie i Twojej twórczości duże znaczenie? Wydaje się, że zwrócenie się w stronę tradycji nie jest wyborem estetycznym. To znaczący gest – powrót do źródeł opowieści.
* Sjón*: Baldur jest jednym z najważniejszych bogów w nordyckiej mitologii. Jest bogiem światła, uważa się go za wiecznego boga. Cała natura przyrzekła go chronić. Poza jemiołą. Była ona tak mała i niewiele znaczyła, że nikt jej nie poprosił o złożenie przysięgi. Półbóg niezgody zwany Loki wykorzystał to, by zabić Baldura umieszczając jemiołę na koniuszku strzały niewidomego łucznika. Dla nordyckiego pisarza ta historia zawsze będzie tłem, jeśli autor ten zdecyduje się tak właśnie nazwać swego bohatera. W mojej historii wykorzystuję to imię również po to, aby skomplikować obraz. ‘Skuggi’ oznacza ‘cień’, imię bohatera Skugga-Baldur sugeruje kogoś, kto jest imiennikiem boga światła (Baldur), ale jest jednocześnie synem kogoś nazywanego Cieniem (Skuggi). I jak światło zrodzone z cienia jest trawestacją naturalnego porządku, tak to, co zdarzyło się Baldurowi Skuggasonowi może być próbą podjętą przez natury, aby przywrócić ład. Tak, używając tych elementów otwarcie przyznaję się do
swojej miłości do mitów i do wiary w ich potęgę we wnoszeniu prawdy do naszego życia.
WP: Korzystając z historycznego sztafażu zadajesz pytania, które dotyczą aktualnych problemów: czy dzięki postępowi medycyny możemy nie dopuścić do urodzenia chorych dzieci, czy zdajemy się na naturę i nie mieszamy się do jej porządku. Czujesz się bliżej wyboru Fridjonssona, jego miłosierdzia i pokory?
* Sjón*: Myślę, że to przerażające, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat postęp medycyny poszedł w takim kierunku, że poprawia człowieka zamiast go uzdrawiać. Stara i zła idea Człowieka Doskonałego jest znów aktualna, a my powinniśmy wiedzieć, dokąd może nas ona zaprowadzić. Nieważne jak skrupulatni obiecują być naukowcy. Coraz dokładniejsze badania to zaleta, która może być nadużywana, a jej pierwszymi ofiarami są dzieci z zespołem Downa. Jestem świadomy, że w wielu wypadkach istnieją medyczne wskazania do interwencji. Tylko w Islandii lekarzom łatwo przychodzi wykonywanie aborcji. Tak dziać się może z tego powodu, że ludzie z zespołem Downa wyglądają obco i jedną z niewielu rzeczy jakie o nich wiemy to to, że różnią się od nas pod względem genetycznym. Teraz mówi się o aborcjach, gdy badania wskazują autyzm, który jest możliwy do wykrycia już we wczesnych stadiach rozwoju. Praktycznie rzecz ujmując nie ma więcej złego w człowieku z zespołem Downa niż we mnie, wszyscy jesteśmy
niedoskonali i niepewni własnej przyszłości. Jestem zdecydowanie bliżej Fridrika, którego ratuje jego własna dobroć. Tak samo nasze społeczeństwo może być ocalone poprzez otoczenie pełną miłości opieką najsłabszych.
WP: Język Twojej opowieści jest zawieszony gdzieś pomiędzy poezją i prozą, inkantacją i modlitwą. Czy zdecydowałeś się na taką formę by połączyć dwie formy ekspresji czy dlatego, że taki język lepiej przylega do tej na poły mitycznej, na poły nowoczesnej historii?
* Sjón*: Punktem wyjścia dla języka tego tekstu były opowieści myśliwych i islandzka poezja romantyczna. W jakiś sposób te dwa elementy – pieśń myśliwego i poezja wsparte moim terminowaniem w szkole surrealizmu – pomogły mi ożywić Baldura, Abbę i Fridrika.
WP: Twoja książka wskazuje na piękno i surowość islandzkiego krajobrazu. Wrażliwość na przyrodę to szczególna cecha literatury skandynawskiej. Natura jest dla Ciebie inspiracją, źródłem artystycznych pomysłów czy też pojawia się jako temat, ponieważ właśnie takie otoczenia znasz najlepiej?
* Sjón*: Przez cztery stulecia mieliśmy tylko naturę, w której mogliśmy się przeglądać jak w zwierciadle. Mamy do niej ambiwalentny stosunek: natura inspiruje i napawa trwogą, straszy i zachwyca. Myślę, że tak dzieje się zawsze w przypadku ludzi żyjących tak blisko natury, która im przypomina, że ziemia jest w ciągłym procesie stawania się.
Rozmawiała Marta Buszko.