Sex, drugs i flamastry
Wyciskacz pieniędzy
Recepta na stworzenie publikacji tego typu jest teoretycznie bardzo prosta: bierzemy znanego twórcę, którego życiorys można by zamknąć w słowach "sex, drugs i flamastry". Naprzeciwko niego stawiamy zaprzyjaźnioną dziennikarkę. Podczas rozmowy poruszamy rozmaite kontrowersyjne tematy, sprzedajemy kuksańce osobom publicznym, spowiadamy się z błędów i wypaczeń, doprawiając całość odpowiednią liczbą pikantnych szczegółów.
Recepta na stworzenie publikacji tego typu jest teoretycznie bardzo prosta: bierzemy znanego twórcę, którego życiorys można by zamknąć w słowach "sex, drugs i flamastry". Naprzeciwko niego stawiamy zaprzyjaźnioną dziennikarkę. Podczas rozmowy poruszamy rozmaite kontrowersyjne tematy, sprzedajemy kuksańce osobom publicznym, spowiadamy się z błędów i wypaczeń, doprawiając całość odpowiednią liczbą pikantnych szczegółów.
Pomiędzy rozmowę wrzucamy sporo ilustracji danego twórcy, które - choć niemal wszystkie znajdziemy w każdej chwili na poświęconych artyście fanpage’ach - zajmują niemal połowę objętości całej książki. Kolejny wyciskacz pieniędzy z naszych portfeli? Oczywiście. Nikt tu jednak niczego przed nami nie ukrywa. Marek Raczkowski staje przed czytelnikiem i i mówi: "Oto Książka, którą napisałem, żeby mieć na odwyk ". I, jak można się było spodziewać, po prostu się z nami droczy - obszerny wywiad Magdy Żakowskiej z rysownikiem to coś znacznie więcej.