Seks w wielkim mieście wciąż istnieje. Ale jest go trochę mniej
Słynna książka ”Seks w wielkim mieście”, zekranizowana jako kultowy serial HBO, powraca. Tym razem główna bohaterka zastanawia się, czy życie singielki po pięćdziesiątce wciąż może być tak samo ekscytujące jak 20 lat temu. Teraz seks zastępują raczej intymność i bliskość.
Słynny serial ”Seks w wielkim mieście” stacji HBO, emitowany w latach 1998-2004, odmienił telewizję, obyczaje i sposób w jaki rozmawiamy dziś o seksualności.
Pokazał bowiem szczerze, że kobiety mogą mieć ciekawe prace, własne kariery, własne pieniądze i do tego uprawiać (tak, to słowo tu pasuje) seks zupełnie jak mężczyźni: czyli przypadkowo. Do czasu aż pojawi się Pan Właściwy (w przypadku serialu był to bogaty makler giełdowy Mr. Big).
Sarah Jessica Parker, grająca wyzwoloną Carrie Bradshaw, stała się kobiecą ikoną początku XXI wieku. Grana przez nią w serialu postać ma pracę w mediach, dobrze zarabia, stać ją na eleganckie ubrania i drogie drinki. Mało tego: jest w stanie mówić i pisać otwarcie o swoim bogatym życiu seksualnym.
Serial HBO powstał na podstawie książki dziennikarki Candace Bushnell, która bezpruderyjnie i odważnie przełamywała ostatnie tabu: wyzwolone Amerykanki z metropolii lubią seks i mogą go mieć z wieloma partnerami.
50-latka na Tinderze
Po latach autorka Candace Bushnell wróciła do tematu kobiety w wielkim mieście. Jej nowa książka nosi tytuł „Is There Still Sex in the City?”. (Pytanie brzmi więc teraz: czy w wielkim mieście wciąż jest seks?)
Autorka ma dziś 60 lat, a więc książkę pisała po pięćdziesiątce. Zaczyna ją od serii pechowych wydarzeń: jej ukochany pies ginie, mąż się z nią rozwodzi, a wydawnictwo odrzuca kolejne propozycje jej nowych książek.
Mało tego, Bushnell dowiaduje się, że nie dostanie kredytu na mieszkanie, bo jako singielka po pięćdziesiątce jest zbyt dużym ryzykiem w ocenie bankowych algorytmów.
Książka jest więc zejściem z nieba na ziemię, konfrontacją fantazji z brutalną rzeczywistością. Czas robi swoje: nie zawsze można być flirtującą z bogatymi mężczyznami przystojną dziennikarką, popijającą modne drinki na Manhattanie, w butach Manolo Blahnika. Buty i drinki zostają wśród rzeczy istotnych, ale jej priorytety mogą się - wraz z dojrzałością i życiowym doświadczeniem - zmienić.
Bushnell – po rozwodzie – decyduje, że nie chce, póki co, wchodzić od razu w nowy związek. Nie szuka więc mężczyzny i nie szuka na siłę przygodnych partnerów. Innymi słowy: rezygnuje z seksu.
Jak więc odpowie na pytanie, czy w wielkim mieście wciąż jest seks?
Próbuje aplikacji randkowej Tinder, która jednak wydaje jej się zaludniona przez narcystycznych i nudnych mężczyzn. Bohaterka nie chce rozbierać się przed obcymi mężczyznami w wieku 58 lat.
Autorka stawia sobie różne pytania. Raz trywialne: czy inwestować tysiące dolarów w markowe produkty kosmetyczne? Innym razem poważne: czy powinna była zdecydować się w pewnym momencie życia na dziecko?
Bushnell, która kiedyś szczerze pisała, że na Manhattanie liczy się przede wszystkim dobry wygląd i duże pieniądze, teraz pisze smutno o uczuciu samotności i strachu, że nikt już jej nigdy nie pokocha. Z pewnymi fantazjami - przyznaje autorka - trzeba się pożegnać. Według niej ostry seks z młodzieńczych lat trzeba czymś zastąpić. Nawet w wielkim mieście. Czy nie lepsza - w pewnym wieku - jest bliskość, intymność i przyjaźń? Bycie miłym dla siebie i innych.
PS. Prawdopodonie nowa książka Candace Bushnell również zostanie zekranizowania jako serial dla telewizji Paramount.