Wypowiedź laureata literackiej nagrody Nobla, Jose Saramago na temat Biblii świadczy o ignorancji i nieznajomości Pisma Świętego - uważają portugalscy hierarchowie. Pisarz nazwał Biblię „podręcznikiem złych nawyków” i „katalogiem okrucieństw”.
Podczas promocji nowej książki pod tytułem Caim, noblista powiedział, że bez Biblii - książki która miał ogromny wpływ na naszą kulturę i na drogę na której obecnie jesteśmy - byłoby prawdopodobnie lepiej.
Przewodniczący portugalskiego episkopatu, bp Manuel Clemente z Porto przyznał, że prywatnie bardzo lubi Portugalczyka. Jednocześnie zaznaczył, że powinien on być bardziej skrupulatny, kiedy wypowiada się o sprawach wiary czy kultury chrześcijańskiej. Podobnego zdania był sekretarz portugalskiej konferencji episkopatu o. Manuel Morujao, który załamywał ręce nad ignorancją pisarza. - Nie ma potrzeby krytykowania tego stanowiska. To z czym tu mamy do czynienia to gruba przesada, której nie chcielibyśmy więcej słyszeć z ust wybitnego Portugalczyka.
Natomiast według znanego biblisty, kapucyna Fernando Ventrudo, wypowiedź tego typu nie przystaje do poziomu intelektualnego noblisty.
- Biblia może być czytana także przez kogoś bez wiary, wymaga to natomiast intelektualnej uczciwości ze strony czytającego, której chyba Saramago zabrakło – powiedział.
Saramago nie pierwszy raz zmusza katolicką opinię publiczną do reakcji. Już w 1991 roku jego powieść Ewangelia według Jezusa Chrystusa oburzyła wielu Portugalczyków. Przedstawił w niej Chrystusa, który, ulegając ludzkim namiętnościom, współżyje z Marią Magdaleną i usiłuje uniknąć ukrzyżowania. Jak bronił się wówczas Saramago ? Cytując Jezusa.
- Nie przyszedłem, by przynosić pokój, ale miecz - odpowiadał.