Krakowska poetka Urszula Ciszek-Frankiewicz napisała 12 politycznych panegiryków na cześć Andrzeja Leppera i Samoobrony na użytek kampanii wyborczej. Do dziś nie dostała za nie pieniędzy, więc skierowała sprawę do sądu.
71-letnia pani Urszula pisze poezję, bajki dla dzieci. Pieniądze za teksty wyborcze chciała przeznaczyć na wydanie kolejnych książek. Razem z córką zwróciły się do Samoobrony: w maju ubiegłego roku przedstawiły 3 teksty Januszowi Maksymiukowi.
- Był zachwycony. Mówił, że są piękne i patriotyczne - opowiada Kornelia Ciszek, córka poetki.
Ustalono cenę - po 600 zł za każdy wiersz. Na swoich urodzinach z panegirykami zapoznał się też Andrzej Lepper. Powiedział, że kupuje. Szczegóły transakcji kazał ustalić z posłem Maksymiukiem.
Kobiety twierdzą, że zawarły z Maksymiukiem dżentelmeńską umowę. Ustalono, że poetka dopisze jeszcze 9 tekstów, bardziej politycznych, gloryfikujących Leppera.
- Dołączyłam numer konta i wysłałam do biura Samoobrony. Mijały tygodnie, a pieniądze nie wpływały. Wiele razy interweniowałam u posła Maksymiuka. Odpowiadał, że to było moje ryzyko – denerwuje się poetka.
Teraz sprawę rozstrzygnie sąd.