Trwa ładowanie...
Grzegorz Kłos
09-01-2019 20:04

"Saga o Potworze z bagien, tom 3": ostatni tom jednej z najlepszych serii XX wieku [RECENZJA]

Jedyny problem, jaki miałem podczas lektury trzeciego tomu "Sagi", to wybór czytelniczej taktyki. Połknąć na jednym posiedzeniu czy delektować się małymi kąskami? Wygrał rozsądek. Ale łatwo nie było.

"Saga o Potworze z bagien, tom 3": ostatni tom jednej z najlepszych serii XX wieku [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
ddubx00
ddubx00

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Trudno o większy banał. Ale co poradzę? Idealnie pasuje do sytuacji, w jakiej znaleźli się czytelnicy wydanej przez Egmont serii. Bo choć run Alana Moore'a liczy 42 zeszyty zebrane w trzech cegłach o łącznej objętości ponad tysiąca stron, to chce się krzyknąć: mało!

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Ostatni tom "Sagi" to już nie pulpowe makabreski ze społecznym komentarzem, delikatnie pożenione z superhero. Nie, tu Moore bierze rozbieg i ostentacyjnie wymierza kopniaka w twarz konserwatywnej Ameryki. Nie ma też oporów przed uśmierceniem swojego bohatera, wskrzeszeniem go i skazaniem na samotną tułaczkę po kosmosie. Tym samym historia gładko przechodzi od grozy do twardego science fiction.

W albumie znalazło się miejsce zarówno na melodramat, egzystencjalne rozważania, przeżywanie żałoby i staroświecką space operę. A wszystko w świecie, który dobrze znamy. Na kartach ostatnich 14 zeszytów "Swamp Thinga" Moore'a pojawiają się i Gotham, i Batman, i nawet Adam Strange, czyli reanimowana przez Moore'a klasyczna ramotka DC.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

W przypadku ostatniego tomu problemem nie jest tylko jego numerek. Mamy tu bowiem do czynienia z Moore'em już ukształtowanym, którego za moment świat pokocha za "Strażników" i obwoła zbawcą medium.

Autorem dojrzałym, nie bojącym się narracyjnych eksperymentów. Wyprzedzającym epokę o całe lata świetlne. I nie przewidującym żadnej taryfy ulgowej dla czytelnika. Bo w porównaniu z poprzednimi częściami trzeci tom to naprawdę wysoko zawieszona poprzeczka. Lektura jeszcze gęstsza, bardziej złożona i miejscami, a zwłaszcza pod koniec, bardzo wymagająca. I wciągająca jak diabli.

Ocena: 8/10

ddubx00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddubx00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj