Wojna domowa w Hiszpanii. Masowe zbrodnie nacjonalistów i rzeź katolików
"Dochodziło do niewyobrażalnych bestialstw. Ludzi palono żywcem, czerwoni wrzucali >>faszystów<< na wybiegi dzikich zwierząt w ogrodach zoologicznych w Madrycie i Barcelonie". Tragiczne wydarzenia z czasów wojny domowej w Hiszpanii.
Socjalistyczna Republika Hiszpanii
W latach 30. ubiegłego wieku wraz z rozrostem klasy robotniczej w Hiszpanii coraz mocniej (nie bez udziału sowieckiej agentury) rezonowała ideologia komunistyczna. Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza wyczuła szansę na obalenie ustroju i zaprowadzenie komunizmu na wzór ZSRR. Z polskiej perspektywy brzmi to jak absurd, ale takie były zamierzenia hiszpańskich komunistów. Bez mrugnięcia okiem przełykali radziecką propagandę, w której to Kraj Rad był państwem mlekiem i miodem płynącym.
W 1934 roku wybuchły bunty robotnicze. Komuniści skierowali ostrze rewolucji nie tylko przeciw Kościołowi, jako jednemu z symboli dotychczasowego porządku, ale i samej religii. Chcieli przemocą zetrzeć ją z hiszpańskiej ziemi. Zabrali się więc do zabijania ludzi, którzy nie wyrzekli się swej wiary. Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński, autorzy książki "Sobowtóry – od Nerona do Putina", piszą:
Zginęło 1,4 tysiąca osób, rewolta doprowadziła do zniszczenia 58 świątyń i zbiorowego morderstwa zakonników Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa z Turón. Dzień po wybuchu buntu, wczesnym rankiem 5 października, w czasie odprawiania codziennej porannej mszy w szkolnej kaplicy, placówka została zaatakowana przez rozszalałą tłuszczę komunistyczną. Napastnicy poszukiwali broni i choć jej nie znaleźli, uwięzili kapłana oraz asystujących mu siedmiu braci zakonnych.
Kiedy wszyscy odmówili przystąpienia do rewolucji, zostali cztery dni później rozstrzelani. Potrzebne były dwie salwy plutonu egzekucyjnego. Po drugiej zabójcy podeszli do zakonników i dobijali ich strzałami z pistoletów. Niektórych dobito uderzeniami kolb karabinów w głowę. Ciała ograbiono z ubrań.
Czytaj też: Jerzy Kaczmarek. Bond z PRL
Poligon dla mocarstw
Rewoltę spacyfikowały oddziały generała Francisco Franco, jednak był to dopiero początek piekła. Dwa lata później komunistyczna koalicja Front Ludowy wygrała w Hiszpanii wybory. Kraj ogarnęła rewolucyjna fala przemocy, zaczęły się zabójstwa przeciwników politycznych, podpalanie kościołów, napaści na siedziby partii i prasy prawicowej. Przeciwko komunistom zawiązał się spisek w armii. Iskrą, która rozpaliła ogień wojny domowej, było zamordowania przez członków Gwardii Republikańskiej jednego z liderów prawicowej opozycji parlamentarnej, José Calvo Sotelo. Na trzy kolejne lata Hiszpania podzieliła się na dwa obozy.
Jednocześnie stała się międzynarodowym "poligonem" przed nadciągającą wojną światową. Po stronie republiki było państwo Stalina. Do Hiszpanii popłynęła broń, sprzęt i "specjaliści" – dywersanci, oddziały specjalne, agentura. Po stronie komunistów walczyły też tzw. Brygady Międzynarodowe, a więc oddziały zbrojne ochotników (w sumie 34 tys. żołnierzy z 54 krajów świata, w tym polska Brygada Międzynarodowa im. Jarosława Dąbrowskiego, potocznie zwana dąbrowszczakami).
Pomocy Franco udzieliły natomiast faszystowskie Włochy oraz nazistowskie Niemcy (do walki wysłano Legion Condor).
Komu bił dzwon?
Kto był dobry, a kto zły w tej wojnie? Przy kim była prawda, a przy kim kłamstwo? Na takie pytanie nie sposób odpowiedzieć. Za obiema stronami stały mroczne totalitarne reżimy. Obie dopuszczały się zbrodni wojennych, jednak być może za sprawą zachodnich intelektualistów i artystów, którzy dali się uwieść marksizmowi, dziś często przypisuje się "rację" republikanom. Hiszpańskich komunistów popierał m.in. francuski filozof, noblista Jean Paul Sartre, a także pisarze – George Orwell i Ernest Hemingway.
W masowej wyobraźni wojna domowa w Hiszpanii ma "wizerunek" nakreślony przez dzieło "Komu bije dzwon", Hemingwaya. Główny bohater, walczący po stronie republiki Amerykanin Robert Jordan, był ucieleśnieniem idealistycznej postawy. Prawda o dokonaniach tych, którzy szli do walki w imię światowego pokoju, sprawiedliwości i równości, była jednak znacznie bardziej okrutna. Szlak bojowy republikanów pełen był zbrodni na ludności cywilnej, w szczególności na katolikach. Ci, którzy nie wyrzekli się publicznie Chrystusa, byli zabijani i mordowani niebywale okrutnie.
Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński podkreślają:
Liczba męczenników za wiarę wynosi więc około 10 tysięcy. Tylu nie zamordował nawet Neron w starożytnym Rzymie. Dochodziło do niewyobrażalnych bestialstw. Ludzi palono żywcem, czerwoni wrzucali "faszystów" na wybiegi dzikich zwierząt w ogrodach zoologicznych w Madrycie i Barcelonie. Urządzali korridy (okrutne same w sobie), w których zamiast byków zabijali księży. Sędziwych kapłanów wleczono po ulicy za tramwajami.
Pewnego starego wikariusza rozebrano, poddano torturom i obcięto mu członki, wkładając do ust genitalia. Innego po trochu rozstrzelano, celując po kolei w poszczególne organy, by nie umarł od razu. Wielu potraktowano jak byki na korridzie, a niektórym wyjęto oczy lub wykastrowano. Brytyjski historyk i pisarz Hugh Thomas tak skomentował rzezie dokonywane przez republikanów na katolikach: "Nigdy w historii Europy, a może nawet i świata, nie widziano tak ucieleśnionej nienawiści do religii i jej wyznawców".
Czytaj też: Największe zbrodnie generała Franco [18+]
Hiszpański Kościół katolicki poparł generała Franco i siły narodowe, mimo że nacjonaliści wykazywali mało miłości bliźniego. Mieli na swoim koncie tysiące zamordowanych i wygnanych z kraju lub wsadzonych do obozów koncentracyjnych wzorowanych na niemieckich. Częstą praktyką było też odbieranie dzieci republikanom, fałszowanie ich danych i umieszczanie w rodzinach zastępczych.
Po wygranej wojnie domowej generał Franco na kilkadziesiąt lat przejął władzę w Hiszpanii.
Masowy grób w Hiszpanii. Przerażające odkrycie sprzed II wojny światowej
Choć nacjonaliści (podobnie jak druga strona) popełnili masowe zbrodnie, to część historyków podkreśla, że ich zwycięstwo uchroniło nie tylko Hiszpanię, ale i całą Europę przed koszmarem komunizmu. Dyktatura Franco trwała do jego śmierci w 1975 roku. Generał zdołał przywrócić społeczeństwu jedność – kosztem masowej emigracji przeciwników politycznych (kilkaset tysięcy zwolenników republiki opuściło Hiszpanię). Generał nie dopuścił do udziału kraju w drugiej wojnie światowej, jak i do wybuchu kolejnej rewolucji, do której dążyli marksiści z Frontu Ludowego.
Bibliografia:
2. Bogdan Koszel, Hiszpański dramat, "Agencja-Arkadia", 1991.
3. Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński, "Sobowtóry – do Nerona do Putina", Fronda, 2021.
4. Niemiecki historyk o milczeniu Piusa XII ws. Holocaustu: bał się jeszcze większych prześladowań, DW 02.06.2019 (dostęp: 23.11.2021).