Śmierć za posiadanie radia
Profesor miał pozwolenie na posiadanie radia, a trzeba pamiętać, że w tamtym okresie za jego nielegalne posiadanie karano śmiercią. Słuchając codziennie wiadomości i raportów, doskonale orientował się w sytuacji na froncie i terenach okupowanych. Zdawał sobie także sprawę z możliwości szybkiego rozprzestrzenienia się tyfusu, dlatego szereg transportów z jego szczepionką było dostarczanych potajemnie do gett w Warszawie, Krakowie czy Łodzi, a także do obozów - Oświęcimia, Brzezinki, Majdanka.
Hitlerowcy tolerowali Weigla, ponieważ go potrzebowali, ale stawali się wobec niego coraz bardziej nieufni. W pierwszym roku niemieckiej okupacji we "Lwowskiej Gazecie", oficjalnym tytule wychodzącym po polsku, ukazało się wiele artykułów na temat tyfusu. Teksty te omawiały symptomy i sposoby zapobiegania chorobie, z których najskuteczniejszy - zdaniem gazety - to unikanie kontaktu z Żydami (agresywna propaganda głosiła, że to oni są roznosicielami tych dokuczliwych insektów). W 1942 roku prasa z dumą donosiła, iż powstaje nowy, "wysokiej klasy" niemiecki instytut, który przejmie - a może z czasem zastąpi instytut Weigla.