Trwa ładowanie...

Rozmowa z Ritą Monaldi i Francesco Sorti, autorami Imprimatur i Secretum o baroku, muzyce i wspólnym pisaniu powieści

Rozmowa z Ritą Monaldi i Francesco Sorti, autorami Imprimatur i Secretum o baroku, muzyce i wspólnym pisaniu powieściŹródło: Inne
d2paykf
d2paykf

Jak wyglądała wspólna praca nad powieściami: czy jedna osoba zbierała materiał, a druga go opracowywała, czy może dzielicie się państwo poszczególnymi fragmentami, a potem pracujecie nad wygładzeniem szwów między nimi?

Rita Monaldi: Naszym mottem jest: „Wszyscy robią wszystko”. Badania w archiwach w zasadzie robimy wspólnie, wspólnie decydujemy o przebiegu akcji siedząc w jakiejś wiedeńskiej kawiarence. Pracujemy ramię w ramię, mamy dwa komputery, które stoją na sąsiednich biurkach. Zwykle dzielimy się scenami: jedno z nas opisuje daną scenę, a drugie – po niej następującą. Na koniec dnia czytamy to, co napisała druga osoba, nanosimy poprawki. Oczywiście autor części analizuje je, czasem się zgadza, czasem nie, ale zawsze są one przedmiotem dyskusji, ponieważ zależy nam, by tekst był spójny.

Francesco Sorti: Jak w zmianach pogody, my również co 7-8 dni kłócimy się. Później wyjaśniamy sobie wszystko do końca i rozwiązujemy wiele nieporozumień. A jeżeli takie oczyszczenie nie wystarcza, jedna osoba idzie do kuchni. Ponieważ pracujemy w domu, a bardzo lubimy gotować, zawsze nasze biurka zastawione są filiżankami, talerzami. Albo pieluszkami.

W powieści wiele uwagi poświęcacie państwo bardzo różnym rodzajom ludzkiej aktywności: muzyce, medycynie, astrologii, polityce, religii, wyobraźni symbolicznej, etc. Czy pamiętacie, jak wiele tekstów źródłowych musieliście konsultować?

Rita Monaldi: Nie wiem, ile było dokładnie materiałów.
Niektóre traktaty, z których korzystaliśmy, były tak delikatne, że nie można ich było nawet dotykać. Stoją na specjalnych stelażach i można tylko przewracać stronę, dłużej nie można ich dotykać. Był to więc niezwykły kontakt, pracowaliśmy z oryginalnymi tekstami. To było szczególnie ważne przy Imprimatur , gdy chcieliśmy wprowadzić czytelnika w tamtą atmosferę.

d2paykf

Francesco Sorti: W wielu przypadkach, aby mieć więcej czasu do przestudiowania dokumentów, robiliśmy mikrofilmy i fotokopie materiałów źródłowych. Dlatego mamy w domu sterty fotokopii. Oczywiście fakt posiadania takiego archiwum wymaga trudu, ale również nakładów finansowych. A ponieważ mieszkamy pół roku w Rzymie, pół roku w Wiedniu, to musimy podróżować z całym archiwum. Ostatnio nadaliśmy pocztą 200 kg materiałów. A ta dokumentacja nie maleje, ale cały czas rośnie.
Zauważyliśmy, że gdy pracujemy z oryginalnymi materiałami, możemy ich dotykać własnymi rękoma, to jest to zupełnie co innego, niż korzystanie z przedruków. Wydaje się, że mamy w rękach coś żywego, co rzeczywiście mówi o tamtej epoce. Jakby pozostał ślad osób, które dotykały książki przed nami.

Rita Monaldi: Szczególnie gdy chodzi o rękopisy, listy, dzienniki.

Francesco Sorti: Jeśli czytamy listy Atto Melaniego to wiemy, że on ich dotykał, że naniósł atrament własnoręcznie. Myślę, że to zmienia nasz sposób pisania.

Na wstępie piszą państwo, że inspiracją były powieści Aleksandra Dumasa. Można w powieściach odnaleźć również wpływ Waltera Scotta. Kto jeszcze był dla państwa wzorem?

Rita Monaldi: Jeśli chodzi o parę detektywów to Agatha Christie i Arthur Conan Doyle z Sherlockiem Holmesem i doktorem Watsonem. Natomiast kwestia odnalezionego manuskryptu – Manzoni i Trzej muszkieterowie .
Chcieliśmy wyjść od formuły tradycyjnej, znanej naszym czytelnikom. Chcieliśmy, by w pierwszym momencie poczuł się komfortowo, aby później z większą łatwością mógł docenić innowacje, które wprowadziliśmy. Chcieliśmy, by czytelnik obserwował drogę dojrzewania, jaką przechodzi narrator – od młodego chłopca, pomocnika do dojrzałego mężczyzny. Początkowo jest on bardzo głupiutki, bardzo naiwny, nie potrafi samodzielnie zinterpretować żadnych faktów. W drugiej części jest to już młody ojciec rodziny. Postąpiliśmy tak specjalnie, żeby z naszym narratorem dojrzewał również czytelnik.

Tytuły kolejnych tomów serii układają się w sentencję Imprimatur secretum, veritas mysterium. Unicum.... Dlaczego państwo nie pozwalacie czytelnikowi samodzielnie tego odkryć?

Francesco Sorti: Całego zdania nie odsłoniliśmy. Tylko pięć tytułów zostało ujawnionych. Czytelnik będzie musiał włożyć pewien wysiłek w odkrycie całości.

d2paykf

Rita Monaldi: Bardzo ważne było dla nas, by czytelnik znał pierwszą część tej sentencji, ponieważ znając jej sens może szukać dalszej części. Imprimatur secretum, veritas mysterium. Unicum…: to zdanie jest podsumowaniem naszej pracy. Czytelnik dojdzie do takiego wniosku po przeczytaniu każdej z powieści. W trakcie trwania akcji narrator myśli, że odkrył całą prawdę, że już wszystko wie. A okazuje się, że tak nie jest.
Pracując jako dziennikarze doszliśmy do wniosku, że gdy zdarzało nam się odkryć jakiś sekret i wydawało nam się, że dotarliśmy do prawdy, stwierdzaliśmy po czasie, że tam jeszcze są następne sekrety, kolejne poziomy. To co odkryliśmy jest powierzchowne i trzeba iść dalej.

Skąd pomysł, by dołączyć do książki płytę z utworami muzycznymi z epoki?

Francesco Sorti: Chociaż to ja jestem muzykologiem, pomysł wyszedł od Rity. Myślę, że jest bardzo szczęśliwy, ponieważ pozwala czytelnikowi na zagłębienie się w atmosferze, w jakiej my te książki pisaliśmy. Pisząc słuchaliśmy tej muzyki nieustannie. Czytelnik może przeżyć tę przygodę razem z nami.
Muzyka znajduje się w centrum naszych powieści. Nasz bohater jest przecież znanym śpiewakiem, kastratem. Muzyka była w jego życiu najważniejsza. Poza tym czytelnik może słuchać muzyki bardzo rzadkiej, trudno dostępnej. Bez naszej pomocy nie sięgnąłby do niej.
W centrum następnej powieści Veritas będzie ścieżka dźwiękowa „Muzyka kobiety”, wspaniałej kompozytorki z tamtej epoki, która została zapomniana. Była Włoszką, mieszkała w Wiedniu, jak my teraz.
Traktujemy to jak misję, by ocalić od zapomnienia tę muzykę.

Czy muzyka, która jest ocalana od zapomnienia oraz jest niewątpliwym umileniem lektury, może zmieniać odbiór opowiadanej historii?

Rita Monaldi: Tak. Naszym marzeniem jest, by ta muzyka pokonała brzydkie dźwięki, którymi jesteśmy otoczeni. Oczywiście nie mogliśmy zagwarantować czytelnikom – tak jak nie możemy zagwarantować tego sobie – że zaoferujemy te dźwięki, w których zatopiony był człowiek w tamtych czasach. Staraliśmy się jednak o nich pisać, szczególnie w drugiej części.

d2paykf

Francesco Sorti: Jest rzeczą udowodnioną naukowo, że muzyka barokowa zwiększa produkcję mleka w krów. Że uspokaja nerwowe dzieci. Pomoże również w lekturze naszej książki.

Czy bohaterami całej serii będą opat Melani I służący marzący o karierze kronikarza?

Francesco Sorti: Tak, tak będzie. Ale nastąpią niespodziewane zwroty akcji. Wszystko będzie związane z czasem, ponieważ Atto Melani żył bardzo długo, ale w końcu i on umarł. Czas jest więc przeszkodą. Nie możemy więcej wyjawić. W następnej powieści czytelnik dowie się więcej.

Główny bohater, a jednocześnie narrator, jest najbardziej tajemniczą postacią. Czy mogą państwo coś zdradzić na jego temat?

Rita Monaldi: Nie, bo on to każdy, kto czyta książkę. Każdy czytelnik musi się w nim odnaleźć.
Tylko w przypisach do Imprimatur mówimy, że gospoda „Donzello” rzeczywiście istniała, piszemy o jej właścicielu i jego pomocniku.

W pewnym momencie piszą państwo, że nie wolno przerywać lektury, którą się rozpoczęło. Czy to zasada, którą państwo sami stosują, czy może próba, by wpłynąć na zachowania czytelnika?

Rita Monaldi: Nie mieliśmy takich zamiarów, by przekonywać do czegoś czytelnika.

d2paykf

Francesco Sorti: Akcja Imprimatur istotnie na początku bardzo wolno rozwija się. Chcieliśmy, by czytelnik miał możliwość i czas, by poznać tamtą epokę.

Rita Monaldi: W Secretum nie było to konieczne, ponieważ mógł już korzystać z tej wiedzy, którą uprzednio zdobył.

Francesco Sorti: Czytając powieść historyczną czytelnik zawsze musi wysilić się, by zatopić się w innej rzeczywistości. Później może rozkoszować się lekturą. Nie chcieliśmy od razu wprowadzać czytelnika w akcję, ponieważ baliśmy się, że może zbyt dużo stracić.

d2paykf

Rita Monaldi: Czytelnik musi oderwać się od frenetycznego rytmu, w jakim żyje i zanurzyć się w powolnym, leniwym, odprężającym, barokowym nurcie.

Francesco Sorti: Myślimy, że człowiek współczesny osiągnął najwyższy poziom rozwoju intelektualnego. A my czytając stare księgi odnieśliśmy zupełnie inne wrażenie. Osoby, nawet słabo przygotowane do czytania zarówno poezji, jak tekstów naukowych, miały znacznie lepszą pamięć i o wiele lepszą umiejętność asymilowania przeczytanego tekstu. Chociaż poziom analfabetyzmu był znacznie wyższy. Od naszego czytelnika wymagamy umiejętność przewyższających normy współczesne. Przepis na powieść historyczną jest bardzo prosty: wystarczy akcję umieścić w Nowym Jorku, dodać trochę seksu, trupy, miłość i przebrać wszystkich w kostium historyczny. Zamiast wieżowca postawić jakiś zamek. To oczywiście będzie bardzo kiczowate, ale takich tekstów są dziesiątki, setki. I są bezużyteczne. Nikt ich nie potrzebuje.

Rozmawiała Marta Buszko.

d2paykf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2paykf